Trylogia Burzy: Błyskawica – Chapter 0

Miłego czytania ;)

 

W klubie głośno było od rozmów i śmiechów, tak rzadkich w obecnych czasach. Na parkiecie tańczyło wiele młodych osób w skąpych i gdzieniegdzie poprzecieranych strojach. Panował tam półmrok rozjaśniany jedynie przez kilka kolorowych lampek. W kącie pomieszczenia stał bar, w którym wydawano drinki. Siedziało przy nim kilka osób, które ochoczo pochłaniały kolejne chłodne napoje. Rzadko lodówka była tak pełna, ktoś musiał przejąć dostawę, zmierzającą do Strefy 1. Każdy świetnie się bawił, jednak nikt nie przyszedł tutaj tylko po to. Za chwilę miało się coś wydarzyć, coś, na co każdy czekał. Muzyka, która dotychczas wydobywała się z głośników, ucichła. Na scenie zabłysły reflektory, oświetlając szóstkę osób. Wszyscy zamilkli.

Czerwonowłosa kobieta uderzyła palcami o klawisze keyboarda, z instrumentu wydobyły się pierwsze brzmienia. Po chwili słychać było także perkusje nadającą rytm, a melodia stawała się coraz szybsza i ostrzejsza. Dołączyły do niej dźwięki gitary basowej, a później dwóch elektrycznych. Widownia zakrzyczała zachwycona, najwyraźniej rozpoznając utwór. Większość osób pojawiała się tu, kiedy tylko mogła, pomimo niebezpieczeństw, które czekały na nich poza azylami. Chcieli ich słuchać. Słuchać głosu Rebelii.

– I've seen the blood. I've seen the broken. The lost and the sights unseen. – Z ust czarnowłosej dziewczyny o azjatyckich rysach wydobyły się słowa piosenki. – I want a flood. I want an ocean. To wash my confusion clean.

Białowłosy chłopak, grający na jednej z gitar elektrycznych, zbliżył się do mikrofonu.

– I can't resolve this empty story. I can't repair the damage done – zaśpiewał czysto, a wraz z nim widownia.

– We are the fortunate ones. Who've never faced oppression's gun. We are the fortunate ones, imitations of rebellion – odezwali się chórem wszyscy członkowie zespołu. – We acted it out. We wear the colors. Confined by the things we own. We're not without. We're like each other. Pretending we're here alone.

– And far away, they burn their buildings. Right in the face of the damage done – Główna wokalistka mocniej ścisnęła mikrofon w dłoni.

– We are the fortunate ones. Who've never faced oppression's gun. We are the fortunate ones. Imitations of rebellion, rebellion, rebellion, rebellion. – Znów słychać było wszystkich.

– Rebellion, rebellion! We lost before the start! Rebellion, rebellion! One by one we fall apart! We fall apart, we fall apart, we fall apart! – Krzyczała cała widownia, niemal zagłuszając zespół.

– We are the fortunate ones who've never faced oppression's gun. We are the fortunate ones. Imitations of imitations of... We are the fortunate ones who've never faced oppression's gun. We are the fortunate ones, imitations of rebellion, rebellion, rebellion, rebellion... * – Cichnącym, lekko drżącym głosem zaśpiewała wokalistka.

Gdy piosenka się zakończyła, wszyscy głośno oznajmili swój zachwyt. Słychać było krzyki, oklaski i piski. Zespół zagrał jeszcze kilka utworów.

– Yo! Do zobaczenia za tydzień! – zawołał czarnowłosy gitarzysta basowy, po zakończeniu występu.

Zeszli ze sceny, machając, a gdy znaleźli się za kulisami, natychmiast napili się wody. Zaraz potem usłyszeli muzykę, która wydobywała się z głośników, ale im dalej schodzili po schodach, tym bardziej cicha im się wydawała i w końcu zamieniła się w rytmiczne dudnienie i przytłumione słowa piosenki. Zmęczeni weszli do piwnicy, która stanowiła ich azyl, po czym opadli na wzorzystą sofę oraz fotele.

Krótkowłosa blondynka nawinęła jeden z kręconych kosmyków na palec, w drugiej dłoni cały czas trzymała perkusyjną pałeczkę i wybijała nią jakiś rytm na oparciu. Tuż obok niej siedziała gitarzystka zespołu z rękami skrzyżowanymi pod biustem, delikatnie się o nią opierając.

– Świetnie nam dzisiaj poszło! – zawołała czerwonowłosa liderka, która jako jedyna jeszcze stała.

– Tak! – odkrzyknęli pozostali zdartymi głosami, wyrzucając pięść do góry na znak zachwytu.

– Jak zwykle zresztą – zauważyła główna wokalistka.

Basista zaśmiał się cicho.

– Lunadi grała za wolno w refrenie Cry – mruknął niezadowolony białowłosy chłopak i włożył kaptur na głowę.

– Nieprawda! – oburzyła się, a jej tęczówki zaiskrzyły w złości. – To ty przyspieszałeś! – Bez kłótni! – zarządziła ich liderka. – Idę na patrol, a gdy wrócę, wszyscy mają być pogodzeni i spać – powiedziała, a jej głos wskazywał, że sprzeciw jest niemożliwy. Założyła skórzaną kurtkę, która zasłoniła tatuaż na lewej ręce.

– Tak, Esse. – Obydwoje westchnęli, nie mieli zamiaru sprzeciwiać się starszej od nich dwudziestojednolatce.

Młoda kobieta uśmiechnęła się chytrze i wyszła z powrotem na górę, a tuż za nią podążył biały list o mglistej postaci, jej Deamon – Nixe.

 

~*~

 

Szukali jej od kilku godzin, już dawno powinna wrócić z patrolu. Deszcz padał, zacierając wszelkie ślady duchowej energii.

 

~*~

 

* piosenka Linkin Park Rebellion

 

Yo!

Oto Chapter 0, mam nadzieję, ze wam się podoba. Jest on dość krótki, ale funkcjonuje jako prolog, więc mam nadzieję, że mi to wybaczycie. ;)

Został zbetowany przez Green Tea z http://betowanie.blogspot.com/ . Dziękuję. :)

[Poprawiony]

 

Pozdrowienia. x

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 11

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (26)

  • Sileth 27.10.2015
    Za brak spacji w niektórych miejscach, przepraszam. One były, ale zepsuły się przy kopiowaniu. Następnym razem to sprawdzę ;)
  • Sileth 28.10.2015
    Próbowałam naprawić spacje, ale za każdym razem znikają. Ktoś wie dlaczego?
  • Rasia 27.10.2015
    Na sam początek - witamy po długiej przerwie. Osobiście nigdy wcześniej się z Tobą nie spotkałam, ale przeczytałam ostatnią informację. Do publikacji się jednak wraca, sama coś o tym wiem ;)
    Wypiszę kilka błędów:
    1. "Panował tam półmrok rozjaśniany jedynie..." - myślę, że bez "tam". Na początku wspomniałaś od razu, że chodzi o klub, więc wiadomo, jakie miejsce masz na myśli. Pamiętaj, żeby wyzbywać się zbędnej ilości słów ;)
    2. "Coś na co każdy czekał." - przecinek po "coś"
    3. "coraz szybsza I ostrzejsza" - i*
    4. "Większość osób w tym klubie pojawiała się tu co tydzień" - pominęłabym "w tym klubie", to samo co w pkt. 1
    5. O spacjach wspomniałaś, więc nie czepiam się zbytnio.
    6. Liczby piszemy słownie
    Rozczarowało mnie, że większość opowiadania to po prostu tekst piosenki. Mam nadzieję, że później będzie się on do czegoś odnosił, bo to niezbyt ciekawy materiał do czytania. Twoje opisy mi osobiście momentami przypominały sprawozdanie. Nie płynęło się przez nie, były takie ociężałe. Poza tym wprowadzasz za dużo postaci na raz, ciężko spamiętać kto jest kim, ale mam nadzieję, że wykorzystasz to w następnych częściach i ciekawie rozwiniesz. Zakończenie podniosło mnie na duchu, zaczęło dziać się coś niespodziewanego i tajemniczego. Zerknę na następne części. Ta niestety jakoś specjalnie mnie nie zachęciła. Zostawiam 3.
  • elenawest 27.10.2015
    całkiem sympatyczny prolog, czekam na więcej i już jestem ciekawa co oni patrolują i kim tak naprawdę są :D 4 ode mnie :)
  • Angela 27.10.2015
    Zaczęło się nawet ciekawie, jedyne do czego mogę się przyczepić, to cała masa bardzo krótkich zzdań,
    które bez problemu dało by się połączyć : ) 4
  • Sileth 27.10.2015
    Dziękuję. ;)
    Mnie uczono, że lepsze są krótkie zdania, bo pojawia się mniej błędów interpunkcyjnych, a długie się gorzej czyta.
  • Sileth 27.10.2015
    @Rasia

    Hejo! :) Nie spotkałaś się ponieważ odeszłam zanim ty jeszcze się pojawiłaś. :)
    1. Poprawione. ;)
    2. Dziękuję! Poprawione. :D Mam straszny problem z przecinkami...
    3. Dlaczego to "i" jest duże. 0.0 Poprawione. ^^
    4. Dzięki. Poprawione.
    5. Obiecuje to następnym razem sprawdzić. ;-; W dokumencie są wszystkie spacje tam gdzie mają być.
    6. Wieem, już mnie za to ochrzaniono, ale zapomniałam zmienić. :) Poprawione.
    Następny rozdział ma już jakieś 5 stron tekstu, bez tekstów piosenek. :D Chciałam po prostu przedstawić ich twórczość i ogółem występ...
    Wciąż uczę się opisywać, więc za to przepraszam. ^^ Gdybyś czytała moje wcześniejsze teksty to były dużo gorsze z opisów niż to. Poprawię to, obiecuję!
    Taa... Mogłam z tego zrezygnować. W rozdziale pojawiają się stopniowo. Tylko tu jest lekkie zamieszanie :/
    I właśnie taką funkcję miał mieć ten prolog. ^.^ Zaciekawić końcówką. ;D
    Dziękuję za konstruktywną krytykę i serdecznie zapraszam na kolejne części. :) Postaram się poprawić na miarę moich możliwości.

    Pozdrawiam!
  • Rasia 27.10.2015
    Masz super podejście, oby tak dalej :)
  • Sileth 27.10.2015
    Dziękuję ;)
  • Sileth 27.10.2015
    @elenawest

    Dziękuję. :) Mam nadzieję, że zerkniesz do kolejnych części.
  • elenawest 27.10.2015
    oczywiście, że tak : zapraszam również na swój profil :)
  • MrJ 28.10.2015
    Zapowiadało się fajnie, dopóki nie przeczytałem tekstu "Rebellion" Linkin Parku. Nie wiem czemu ale jakoś spodziewałem się autorskiego podejścia do piosenek. Dobrze, że podkreśliłaś na koniec zapożyczenie, ale jakos mnie to boli. Ode mnie 4
  • Sileth 28.10.2015
    Niestety Nie nadaję się do pisania piosenek czy jakichkolwiek wierszyków. :/ Nie miałam zamiaru tekstu przypisywać dla siebie, oczywiście! Dlatego zaznaczyłam kto jest jego twórcą. :)
    Dziękuję za ocenę. ^^
  • Sileth 28.10.2015
    Następny Chapter pojawi się do końca tygodnia ;)
  • Numizmat 29.10.2015
    Oki, no to jestem. Oczywiście od razu odpaliłem sobie utwór, jakżeby inaczej :)
    Kiedy zacząłem czytać, widzę koncert, kompletnie nie spodziewałem się fantasy. Znowu natykamy się też na Deamon'y. Zawsze wydawał się to dla mnie trochę dziwny motyw, no ale zobaczymy. Nie rozumiem też za bardzo, dlaczego wokalistka po koncercie udaje się na jakiś patrol, ale to pewnie wyjaśni się z czasem.
    Co do błędów, to oprócz brakujących spacji przy myślnikach rzuciło mi się w oczy tylko "z resztą" zamiast 'zresztą'

    Krótkie, bo prolog, dlatego zostawiam bez oceny :)
  • Sileth 30.10.2015
    Hejo! :)
    Jakoś zawsze trzeba zacząć. Trylogia Burzy to zdecydowanie będzie fantasy, konretnie urban. ;)
    Znowu? Jedyne co kojarzę o podobnej nazwie to Dajmony, ale one dużo się różnią od moich Deamonów. Spotkałeś się gdzieś z tą nazwą? A tak w ogóle, to się nie odmienia. ;) Deamony, nie Deamon'y.
    Mam nadzieję, że się do niego przekonasz. :)
    Owszem, to tylko prolog. W rozdziale dowiesz się więcej. I nie wokalistka, tylko liderka zespołu.
    Poprawię jak tylko będę mogła skorzystać z komputera.

    Pozdrawiam, x
  • comboometga 15.11.2015
    Ogromnie spodobał mi się pomysł dodania tu piosenki jednego z moich ulubionych zespołów! Mam nadzieję, że również ich słuchasz ;D
    Ogółem tekst czyta się przyjemnie i szybko, masz fajny pomysł na historię. Było trochę widocznych błędów, do których wiele osób się przyczepia, ale pamiętaj - my tylko chcemy pomóc :) Pisz dalej, zaczyna się naprawdę dobrze. Zaraz idę czytać kolejną część, ode mnie 4 :>
  • Sileth 15.11.2015
    Zdarza mi się, kiedyś częściej, obecnie polubiłam inne gatunki. ^^
    Dziękuję. :) Mi to naprawdę nie przeszkadza, wręcz przeciwnie, cieszę się, że je wytykacie. Wolę to poprawić i wiedzieć gdzie popełniłam błąd, niż w nim trwać. :3
    Thank you.
  • comboometga 16.11.2015
    Sileth You're welcome :)
  • Dot 02.12.2015
    O kurczę kurczę! Zobaczyłam tekst "Rebellion" i sobie pomyślałam: "O kurczę! Muszę to przeczytać!" xD
    Moje rozumowanie jest dość dziwne.
    Oczywiście nie tylko dlatego chciałam to przeczytać. (Pomijając fakt, że to mój ulubiony zespół :p )
    Mi się podobało bardzo, chodź nie mogę ci tego pokazać, wyobraź sobie, że w tym momencie śpiewam refren tej piosenki :p
    A jak śpiewam to znaczy, że jest lepiej niż super :p
    Będę czytać dalej, bo mam straaaszną obsówkę T_T
  • Sileth 03.12.2015
    Cieszę się, że ci się podobało :))
  • Akwus 04.02.2016
    Niezłe, ufam, że dalej też mnie przekonasz do lektury :)
  • Slugalegionu 04.02.2016
    Akwus, pod Bitwami jesteś potrzebny. :p
  • Sileth 05.02.2016
    To uczucie, gdy Akwus cię skomentuje. O__o
    Ale dziękuję i mam nadzieję, że tak. :DD
  • coeurr 07.08.2016
    Zachwycające, 5!
  • Sileth 07.08.2016
    Dziękuję. ;) :D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania