Poprzednie częściWszystko staje się możliwe.Cz.1

Wszystko staje się możliwe.Cz.3

Obudziłam się nad ranem. Nie mogłam jakoś spać..czułam, że coś jest nie tak. Wyszłam z pokoju i zobaczyłam w kuchni płaczącą mamę. Usiadłam koło niej i pozwoliłam wypłakać się na ramieniu. Przed nią leżały różne papiery z banków i innych... Nie myślałam, że nasza sytuacja finansowa jest taka zła... Nie wiedziałam jak pomóc, kilkanaście lat temu mój tata zginął w wypadku samochodowym od tamtej pory tylko ja z mamą próbujemy utrzymać to wszystko, ale... to nie wystarcza. Moja mama jest bardzo dzielną i odważną kobietą. Mimo złości i problemów jest w stanie wysłuchać i doradzić. Jestem z niej dumna, lecz gdy zobaczyłam ją w takim stanie, wiedziałam, że muszę jej pomóc i to za mało, praca w Picceri czy prace społeczne...Postanowiłam jeszcze bardziej pomagać. Uspokoiłam ją...było to już prawie przed siódmą, więc nie kładłam się spać tylko przygotowałam się i poszłam do szkoły. Miałam nadzieję, że chociaż ten dzień, będzie mniej dokuczliwy.

-Hej - powiedziałam smutnym głosem do Adeli;

-Hej...co się stało ? Czemu jesteś smutna ?! To przez tamtego ? Przez Lili ? Co jest ? Mów! - odpowiedziała z drżącym głosem;

-Nie to nie o to chodzi...Pogorszyła się nasza sytuacja rodzinna finansowa.. Jest coraz gorzej...

-Rozumiem. Będzie dobrze, Ty i Twoja mama jesteście dzielne i poradzicie sobie, ogólnie to ja też mogę Wam pomóc, o każdej porze, pamiętaj, że masz mnie - powiedziała to i mnie przytuliła;

Byłam jej wdzięczna, że jest zawsze przy mnie i mnie wspiera...była jak siostra. Ten dzień nie mógł zapowiadać się pięknie...

- Cześć mała, jak tam widziałem Twojego Ojca, jak żebrze pod sklepem...uuu... - powiedział Denis w moim kierunku; - z tyłu usłyszałam śmiech i wyzywanie;

-Odczep się - opowiedziałam;

-A dlaczego co ?-powiedział ze śmiechem; Nie wytrzymałam nie mogłam już tego znieść od kilku dni ciągle to samo...

-O co Ci znowu chodzi co ? - rozpłakałam się - Ciągle się mnie czepiasz co ja Ci takiego zrobiłam ? Nawet mnie nie znasz frajerze !! I jak byś chciał wiedzieć to mój tata już dawno nie żyje ! - doszczętnie się rozpłakałam i wybiegłam ze szkoły;

Wtedy nie obchodziło mnie już nic.

-Ej czekaj ! - ktoś wołał za plecami; - Nie miało to tak wyglądać..nie wiedziałem...przepraszam - powiedział to chwytając mnie za ramię;

-Daj mi spokój ! Nie chce już nic więcej od Ciebie ! Idź do Lili i dalej bądź jej posłuszny jak pies ! - krzyknęłam;

-Alee...- nie dokończył, bo mu przerwałam;

- Alee.. no tak Twoja reputacja...wiadomo to jest najważniejsze. Nawet mnie nie znasz ! Odejdź ! -krzyknęłam i pobiegłam;

 

DENIS:

Było mi tak strasznie głupio...Jak ja mogłem tak się zachowywać ? Słuchać się Lili i dokuczać jej nawet nie znając jej...Nie wiedziałem co mam zrobić...zachowałem się jak dziecko...nie wiem czemu, ale kiedy spojrzałem jej w oczy, to było coś całkowicie innego...Może coś do niej poczułem, ale to nie możliwe przecież nawet jej nie znam...a może i możliwe ? Nie wiedziałem już sam, jedno było pewne muszę się uwolnić od Lili i spróbować zapoznać z...jak ona tam miała...Emmą ! Cudne imię.

-Cześć Lili...kończę z tym już nie będę po prostu nie będę dokuczać Emmie - powiedziałem do telefonu;

-Jak to ? A chcesz, abym...- nie dokończyła;

-Abyś mi reputację popsuła ? Tak, jak sobie chcesz cześć - powiedziałem i się rozłączyłem;

EMMA:

Wbiegłam do domu. Nie wiedziałam jak sobie poradzić. Wszystko się waliło. Najpierw kłopoty w rodzinie, a teraz to. Nie mogłam sobie pozwolić na takie traktowanie, ale nie byłam aż taka pewna siebie. Nie umiałam mu odpowiedzieć. Dlaczego tak się dzieje ? Padłam na łóżko i nie miałam ochoty się z niego podnosić. Przytuliłam się do poduszki i poczułam jak łzy same spływają mi po policzkach. Było mi strasznie. Zadzwonił telefon. Nie chciałam go odbierać, lecz dzwoniła Adela.

- Hej, jak się czujesz ?

- Słabo - powiedziałam;

- Nie płacz, poradzimy sobie;

-Wpadniesz dziś lub jutro ?

- Tak, na pewno, a idziesz do szkoły jeszcze ?

-Nie mam jak na razie chęci...-powiedziałam i pożegnałam się z nią;

Postanowiłam iść do pracy do mamy i pomóc jej. Tak minął cały dzień. Mama pytała się dlaczego jestem tak wcześnie, nie chciałam jej martwić. Skłamałam. po całej pracy jak każdy dzień chciałam spędzić w łóżku. Jednak postanowiłam wejść na Facebooka. Istniała jedna wiadomość, myślałam że od Adeli. Myliłam się było to od Denisa. Zdziwiłam się i to bardzo. Było mi jednak obojętne co jest tam napisane. Brzmiało tak : ,,Cześć Emma, piszę do Ciebie, by Cię przeprosić za moje ostatnie zachowanie...Jestem głupkiem, nawet Cię nie znam, a zacząłem Ci dokuczać jak małe dziecko. Wiem, że może nie chcesz mnie znać, ale uwierz nie byłem sobą, władzę nade mną miała Lili... Przebacz mi. Bardzo chciałbym Cię poznać.''

Kiedy to przeczytałam, uśmiechnęłam się. Przeprosił mnie, tak bez przymusu...Jednak nie zapomniałam o tym co mi zrobił przez ostanie kilka dni. Nie odpisałam mu, żeby nie pomyślał, że jestem taka łatwa...

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Dimitria 05.11.2016
    Tutaj tylko te błędy o których mówiłam wcześniej ;)
    Zostawiam zasłużona 5 :D
  • Fikuśna123 05.11.2016
    Dzięki :D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania