Wymiar Beta - Prolog

Cichy, spokojny dzień w Elvenarium. Nic nie zwiastowało tego, co miało się stać. Verian siedział jak co dzień nad zwojami, a Tarim gdzieś wyszedł. Verian Von Varm wstał, i podszedł do pieca, aby przygotować sobie napar z liści Homonkaptilusa, które były uważane w tych rejonach za lek na reumatyzm. Kiedy drzwi wejściowe grzmotnęły, mężczyzna rozlał wodę.

- Co do...? - rzekł mimowolnie.

W drzwiach stał jego syn, Tarim. Był niezwykle podniecony.

- Tato! Razem ze starym Ksenofiliusem znaleźliśmy coś niesamowitego! Wygląda mi to na jakiś portal!

- Co? Jak? Gdzie? - Verian nie wierzył własnym uszom.

- Tu, zaraz za lasem. Chodź szybko!

Po tych słowach wybiegł z domu. Von Varmowi, mimo starszego wieku, nie ubyło wigoru, co wykorzystał, doganiając swojego syna. Kiedy dotarł na miejsce, stanął jak wryty. Przed nim rozciągał się zielonkawy portal, zaś pod nim, leżała jakaś postać. Gdy ją obejrzeli, stwierdzili, że jest przytomna. Co więcej, przypominała ona tutejszych ludzi, tyle że nie miała brązowej skóry, lecz białą...

 

Dwa lata później, nie było stworzenia rozumnego w Krainie Elfów, która nie wiedziałaby o istnieniu innego wymiaru, nazwanego przez uczonych "Wymiarem Beta". Wszystkich dziwiły zwyczaje obcych, a także ich teorie o powstania ich świata w tak zwanym "Wielkim Wybuchu", co złośliwcy nazywali przekornie "Głośnym Pierdolnięciem". Uważali, że nieliczni z nich w to wierzą. Różnice kulturowe doprowadziły do tego, że ludzie Beta, ochrzczeni skrótowo Betanami założyli swoje własne małe państwo - Betanium. Łatwo domyśleć się, że skoro przez pół roku odizolowali się od tutejszych cywilizacji, to dwa lata po przybyciu do Elvenarium zapragnęli zdobyć wszystkie teremy, co pogrążyło nie tylko Krainę Elfów, ale i całą Wielką Ziemię w wojnie...

 

To będzie chyba pierwsza seria, którą zamierzam na serio doprowadzić do końca ;)

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Zagubiona 28.07.2016
    " Verian siedział jak codzień nad zwojami, a Tarim gdzieś wyszedł. " - * co dzień;
    " Verian Von Varm wstał, i podszedł do pieca, aby przygotować sobie napar z liści Homonkaptilusa, które byly uważana w tych rejonach za lek na reumatyzm. " - Ło Jezu, to zdanie jest kompletnie za długie. Po pierwsze, nazwy ich zamianiaj na jakieś inne słowa, mężczyzna czy coś, bo robią się powtórzenia. Po drugie *były *uważane;
    Niektóre zdania są trochę za długie i trudno się czyta.

    Tekst jest jak dla mnie trochę chaotyczny, tu masz o spotkaniu tego innego od wszystkich mieszkańców - osobinika, a zaraz masz już co było dwa lata temu. Chyba, że ja źle to zrozumiałam, jeżeli tak to przepraszam. Nie są to moje tematy, ale z chęcią przeczytam kolejne rozdziały. Tym razem ode mnie 3, powodzenia!
  • Grubas 28.07.2016
    Już poprawiam. Dzięki ;)
  • Grubas 28.07.2016
    Grubas Początek był przed odkrtyciem portalu, a to co było dwa lata później jest czasem właściwym. Chociaż to, że nie oddzieliłem tego może być mylące. Poprawiam.
  • Szaqu 29.07.2016
    Rzeczywiście trochę ten prolog chaotyczny, powtórzenia. No niech będzie 4 jak na moje oko.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania