Wywiad z Szudracz
Gregor: Witam wszystkich. Zastępuję Boba, ponieważ po spożyciu nadmiernej ilości bigosu dostał rozwolnienia i menstruacji jednocześnie. Nie może w takim stanie prowadzić programu. Dzisiaj nie będzie śmiesznie, bo ja tutaj rządzę. Na tapetę trafiła Szudracz. Pewnie niektórzy z was ją kojarzą, co?
(cykanie świerszczy)
Gregor: No, nieważne. Zaczynajmy. Bob przygotował mi listę pytań, ale przypadkowo spaliłem ją w piecu. Na szczęście wszystkie pamiętam. Prawie wszystkie. Na początek powiedz coś o sobie, Miss Szu.
Szudracz: Witaj, Bob… to znaczy Gregor. Moje hobby to robienie zdjęć zwierzakom i przyrodzie, rysowanie, malowanie, szycie, wymyślanie różnych rzeczy z niczego. Jestem bałaganiarą z tendencją w drugą stronę do skrajnej czystości. Znaczy się wstręt do bakterii, coś a la fobia. Dużo zalet i tyle samo wad.
Gregor: No dobra. To teraz zamknij oczy i wyobraź sobie jakąś nostalgiczną scenę. Co widzisz?
Szudracz: Ciemność.
Gregor: To już jakiś początek. A może pojawiają się tam jakieś, choćby niewyraźne, kształty?
Szudracz: Nostalgia kojarzy mi się z jesienią, otwartą przestrzenią, polem. W sumie z czymś, za czym się tęskni. Wywołuje smutek, przygniata niemocą. Różne są z nią powiązane sceny z życia. Najbardziej dotyka w obszarze śmierci. Przypomniał mi się wiersz Pasji o krzyżach w lesie, było to nostalgiczne odczucie. Miało być wesoło, a tu takie pytanie.
Gregor: Nie miało być wesoło, ostrzegałem. No to dalej. Grasz na czymś?
Szudracz: Nie gram, ale mam dobry słuch.
Gregor: To czego słuchasz?
Szudracz: Rocka, muzyki klasycznej i różnych miksów gatunkowych.
Bob (zza kulis): A ja lubię jazz i country, a najbardziej kapelę „Penisy i jadra”. Ich najlepszy przebój to „Brałem w dupę cały dzień”. Często go nucę, co prawda ludzie krzywo się patrzą…
Gregor: A ty co tu robisz?
Bob: Wpadłem na chwilę, ale muszę już wracać na tron. Znów mi się chce. Przepraszam za rozpraszanie uwagi.
Gregor: No to powodzenia. Kolejne pytanie. Gdzie byś chciała wyjechać na wycieczkę?
Szudracz: Do Sri Lanki, Tam jest niesamowicie, widziałam na zdjęciach.
Gregor: A w rzeczywistości pewnie śmierdzi serem i szczynami, a do tego po ulicach pałętają się transwestyci. Nie chcę ci oczywiście niczego obrzydzać. Ostatnie już klasyczne pytanie. Jaki jeden przedmiot zabrałabyś ze sobą na bezludną wyspę?
Szudracz: Pierwsze skojarzenie to szczoteczkę do zębów. I klej do protez. A, miał być jeden.
Gregor: Tak, nie przeginaj.
Szudracz: Przypomniała mi się anegdotka dotycząca zębów.
Gregor: No proszę, posłuchajmy.
Szudracz: Moja znajoma pracuje w Niemczech u okulisty, pomoc przy badaniach zanim trafią do lekarza. Przyszedł młody chłopak na wizytę, miał pękniętą gałkę oka na białku. Ona zapytała go jak to się stało. Nie chciał powiedzieć, ale w końcu się musiał przyznać czym był spowodowany uraz do tych badań. Okazało się, że kiedy zdejmował prezerwatywę po igraszkach ze swoją dziewczyną, ciągnął ją w górę za czubek i ona wystrzeliła mu w oko.
Gregor: Tak, ze spermą trzeba uważać, by nie trafić w oko. Chyba nie zrozumiałem dowcipu. Na dziś to jednak koniec. Do zobaczenia.
Komentarze (9)
Klej do protez miał być zamiast pasty do mycia zebów. Mały szczegół. :)
Najsmutniejszy z wywiadów. :)'
Dzięki. :)
Spoko odcinek i ogólnie spoko seria. Taki fanthomas Wojewódzki i Szudracz, jakiej nie znacie.
A tak ogólnie... To o boże, w miarę normalny wywiad! Nadal fajne, ale już tęsknię za Bobem...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania