Okej, nie śledziłam tej serii, bo średnio moje klimaty jeśli chodzi o tematykę, ale dawno nic od Ciebie nie było i mnie naszło.
Wsparcie techniczne:
„– Tam! – wrzasnął jeden z Wieletów wskazując na las, bezpośrednio pod rozgrzaną tarczę słońca” – tarczą*
„– Tam! – wrzasnął jeden z Wieletów wskazując na las, bezpośrednio pod rozgrzaną tarczę słońca.
Wszyscy jak na komendę spojrzeli w tamtą stronę, osłaniając oczy od słońca” – 2 x słońca
„Byli pracowici i znali się na marynarskim rzemiośle. Zawsze byli przyjaźni i pomocni” – 2x „byli” (myślę, że wywalenie drugiego wręcz zdynamizuje), choć to wypowiedź bohatera, więc w zasadzie może się powtarzać
No i a propo powtórzeń”
„Doprowadzili nas do znajomego wodza Suomi, który po długich negocjacjach w języku nieznanym ani nam, ani jego współplemieńcom, sprzedał nam skóry za cenę tak niską, że aż śmieszną. Zostało nam już tylko wracać” – nas/nam/nam/nam (jak wyżej, czyli wypowiedź, czyli może zostać, ale obadaj swoim okiem :))
„–Ale tak się nie stało – powtórzył Havard” – spacji brakło po pierwszym myślniku
„Za każdym jednak razem okazywało się jednak, że to tylko krzaki się poruszyły albo słońce padło refleksem na ziemię” – 2 x „jednak”
„Kontem oka pochwycił obraz pierwszego” – Kątem*
„Jarl Thorkel ciskał w gniewie wszystkim, co wpadło mu w ręce, wył jak wilk i ryczał jak mors. Zwierzęce okrzyki przeplatały się z wyzwiskami, a każdy, kto żyw na Sali, próbował odejść do tyłu, chroniąc głowę. Jednak nikt nie chciał wychodzić, czekając na dalszą część opowieści Havarda, który jako jedyny nie ruszył się z miejsca. Furia władyki z wolna zaczęła się wypalać. Zasapał się i już tylko mamrotał bluzgi pod nosem. W końcu odwrócił się, wycelował palec w byłego sternika i powiedział nieomal spokojnie” – ładnie, obrazowo, fajne imiona
Dialogi dostosowane do czasu i miejsca, naturalne, barwne. „Hę?” :D
„Uderzenie serca później rozprysł się on na małe kawałki” – cudny zapis
Potem fajne sceny z tymi garnkami i katapultą.
Twoja narracja nadal działa na mnie tak jak dawniej – wyciszająco (i to nadal jest plus, gdyż mało co mnie wycisza w pozytywnym znaczeniu). Czyta się przyjemnie, pomimo ciężkiej tematyki (kwestia gustu), napisane lekko i serio można się wczuć.
łap gwiazdy, Naz.
Pozdrawiam :)
Jestem choć mocno spóźniony. Kolejny ciekawy odcinek. Bardzo się cieszę , że piszesz dalej o Wilkach. Takie staropolskie klimaty jak wiesz bardzo mi sie podobają, a do tego wątek z wikingami. Superek 5 + jak zwykle.
Widzę, że ta część to takie przygotowanie do sceny finałowej, a mimo tego czyta się świetnie i z przyjemnością. Cóż więc, należy jak najszybciej zajrzeć do kolejnego odcinka, co niniejszym za chwilę uczynię.
Pozdrawiam
Komentarze (10)
Super, aż czytnę na tę okoliczność, tylko ciut pozniej :)
Wsparcie techniczne:
„– Tam! – wrzasnął jeden z Wieletów wskazując na las, bezpośrednio pod rozgrzaną tarczę słońca” – tarczą*
„– Tam! – wrzasnął jeden z Wieletów wskazując na las, bezpośrednio pod rozgrzaną tarczę słońca.
Wszyscy jak na komendę spojrzeli w tamtą stronę, osłaniając oczy od słońca” – 2 x słońca
„Byli pracowici i znali się na marynarskim rzemiośle. Zawsze byli przyjaźni i pomocni” – 2x „byli” (myślę, że wywalenie drugiego wręcz zdynamizuje), choć to wypowiedź bohatera, więc w zasadzie może się powtarzać
No i a propo powtórzeń”
„Doprowadzili nas do znajomego wodza Suomi, który po długich negocjacjach w języku nieznanym ani nam, ani jego współplemieńcom, sprzedał nam skóry za cenę tak niską, że aż śmieszną. Zostało nam już tylko wracać” – nas/nam/nam/nam (jak wyżej, czyli wypowiedź, czyli może zostać, ale obadaj swoim okiem :))
„–Ale tak się nie stało – powtórzył Havard” – spacji brakło po pierwszym myślniku
„Za każdym jednak razem okazywało się jednak, że to tylko krzaki się poruszyły albo słońce padło refleksem na ziemię” – 2 x „jednak”
„Kontem oka pochwycił obraz pierwszego” – Kątem*
„Jarl Thorkel ciskał w gniewie wszystkim, co wpadło mu w ręce, wył jak wilk i ryczał jak mors. Zwierzęce okrzyki przeplatały się z wyzwiskami, a każdy, kto żyw na Sali, próbował odejść do tyłu, chroniąc głowę. Jednak nikt nie chciał wychodzić, czekając na dalszą część opowieści Havarda, który jako jedyny nie ruszył się z miejsca. Furia władyki z wolna zaczęła się wypalać. Zasapał się i już tylko mamrotał bluzgi pod nosem. W końcu odwrócił się, wycelował palec w byłego sternika i powiedział nieomal spokojnie” – ładnie, obrazowo, fajne imiona
Dialogi dostosowane do czasu i miejsca, naturalne, barwne. „Hę?” :D
„Uderzenie serca później rozprysł się on na małe kawałki” – cudny zapis
Potem fajne sceny z tymi garnkami i katapultą.
Twoja narracja nadal działa na mnie tak jak dawniej – wyciszająco (i to nadal jest plus, gdyż mało co mnie wycisza w pozytywnym znaczeniu). Czyta się przyjemnie, pomimo ciężkiej tematyki (kwestia gustu), napisane lekko i serio można się wczuć.
łap gwiazdy, Naz.
Pozdrawiam :)
w ludzkiej skórze, od kogo! - literówka jak sadzę ot kogo! (albo oto kogo!)
Perfidia Autora widoczna jak na dłoni - urwać w takim momencie ;) Dziękuję i Wszystkiego Najlepszego z okazji znanej powszechnie.;)
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania