Poprzednie częściChwila zwątpienia część I

Chwila zwątpienia część II

Hieronim włączył radio licząc, że w połączeniu z jego jazgotem i krzyków Anieli powstanie harmider przyćmiewający jego myśli, z którymi czuł się jakby prywatny detektyw udowodnił mu zdradę wyciągając za pazuchy sextaśme chwile po tym jak się wszystkiego wyparł przysięgając na grób matki.

Sądził nawet, że pomysł poskutkował, póki nie obrócił się na moment, kiedy Aniela podejrzanie nie wydawała najmniejszego dźwięku. Zamilkła, bowiem trzymała język za zaciśniętymi zębami, na tyle silnie, że obawiała się, że pękną na pół.

Aniela wychylała się z lekka bacznie starała się mimo bóli obserwować drogę i ręce Hieronima na kierownicy, by w razie potrzeby go ostrzec w porę przed zagrożeniem. Jedyne co przerażało ją bardziej tamtej chwili od porodu, to jazda z spanikowanym narzeczonym. Sprawującym się za kółkiem wciąż jakby prawo jazdy odbierał w wczoraj.

Hieronim odkręcił z powrotem głowę wbijając wzrok w jezdnie jak szpadę. Stalowym uściskiem lewej dłoni trzymał kierownice. Palcami prawej ręki nerwowo wybijał rytm o gałkę skrzyni biegów. Kropelki potu urządzały sobie zabawę w berka, po jego zmarszczonym czole. Zjeżdżając potem gęsiego szpiczastym nosem jak skoczek narciarski z rozbiegu, lądując z słyszalnym pluskiem na desce rozdzielczej.

— Droga jest prosta, więc nie jedź od lewej do prawej. — poprosiła narzeczonego Aniela.

— Nie ma wymalowanych linii, ciężko mi. — tłumaczył się

Hieronima od środka obcęgami rozrywały wątpliwości, czy naprawdę chcę z nią założyć rodzinę?

— Przepraszam czy można wczytać poprzedni punkt kontrolny i wybrać inną opcję dialogową, pójść pozostała z trzech ścieżek albo chociaż pominąć pewne cutscecki… i gdzie znajdę poradnik do pokonania bossa????

Obcy głos szczypał myśli Hieronima bez przerwy zadając mu tego typu pytania z flegmatycznością pracownika infolinii całodobowej bez drugiej kawy.

Twarz Anieli wydaje mu się obca, jakby był taksówkarzem, a ona wskoczyła do jego taksówki zziajana i poprosiła o szybki kurs na lotnisko Jedyna towarzysząca emocja rozkazuje przewieźć wedle życzenia klientkę z punktu A do punktu B, która poza tym jest mu obojętna jak sytuacja gospodarcza Senegalu.

— HAMUJ KURWA! — ryknęła Aniela

Hamując opony lepiące się do asfaltu owinęły się nim jak kożuchem, Hieronim zakręcił kierownicom o trzysta sześćdziesiąt stopni. Aniele rzuciło w stronę lewych drzwi, złapała się ich uchwytu, by nie fruwać jak piłeczka ping pong-owa.

— Żyjecie? — zapytał Hieronim blady jak słonina

— Nie obiłam się. — odrzekła płacząc. Świadoma, że przed chwilą życie jej dziecka zawisło nad krawędzią.

Radio samo się wyłączyło od turbulencji, zapanowała cisza głośniejsza od startującego odrzutowca. Czas stanął w miejscu jakby wycięty nożem jego fragment był wałkowanym ciastem na pizzę. Sekundy ciągnące się w umysłach latami, którymi zdołano, by odbudować Atlantydę na dnie morza;

Przerwał potężny trzask drzwi drugiego auta. Hieronim wyszedł przeprosić kierowcę i wyjaśnić sytuację.

— Proszę wybaczyć, bardz…

— Ty kutasie jeżdżący jak pizda na wrotkach. — zaszczekał kierowca idący od Range Rovera z przyczepą do koni z miną kogoś, kto nadepnął na klocek Lego gołą stopą. Splunął uwalniając z klatki ulokowanej w okolicach pępka stado szakali karmionych nerwami. Splunięciem przeciął hamulce tracąc w tym dniu, w którym wiatr ciągle wiał w złą stronę kontrolę nad sobą.

Hieronim miał po raz kolejny pecha. Pomimo że to była środa, dla niego był to piątek trzynastego z Jasnonem Voorhessem u najwyższej morderczej kondycji. Teraz stał naprzeciwko człowieka, który był uzbrojonym ładunkiem Hieronim posłużył zaś za przypadkowy zapalnik.

Kierowca popchał Hieronima na jego samochód, ten poczuł jak przez cały kręgosłup rozchodzi się ból, usiłował zatrzymać następny cios; z potwornym skutkiem.

Facet był po pięćdziesiątce miał aparycje wściekłego buldoga i resztki zaschniętego ketchupu w kącikach ust przypominające krew. Jakby dopiero, co skończył obgryzać kości.

Gdy tylko Hieronim próbował sparować jego uderzenie poprawił trajektorie szybującej pięści zasadzając mu bombę w oko. Hieronim starając się podnieść gardę oberwał po żebrach, potem w żuchwę.

— Odechce ci się popierdalać świrze jak czubek. — warknął waląc go z kolana w podbrzusze czerwony jak cegła, śmierdzący perfumami o zapachu końskiego łajna z nutką smarów.

Świat przed oczami Hieronima rozlał się jak żółtko. Kiedy facet przestał go obkładać pięściami i odszedł na bok podziwiając swoje dzieło. Hieronim zrobił kilka kroków wprzód rozkołysany lądując na ulicy. Pulsując cały jak wściekły guz nabrzmiały gotującą się krwią.

— Przestań, dzwonię na pały! — krzyczała Aniela wychodząc z samochodu.

Facet stanął wyryty w podłożę, gdy zobaczył rodzącą kobietę chodzącą jak pingwin. Zbladł, zrobiło mu się głupio jakby ktoś wytknął gościowi nie zapięcie rozporka. Przeczesał kępkę siwych włosów na czubku jajowatej głowy, stymulując tym szare komórki do szybszej pracy.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Kocwiaczek 27.07.2021
    No rozwija się akcja, nie powiem, że nie. Mam nadzieję, iż palant otrzeźwieje i jeszcze parkę migiem do szpitala zawiezie.

    "i gdzie znajdę poradnik do pokonania bossa????" – rozwaliło mnie na łopatki. Śmiałam się przez dłuższy czas :D

    Niestety nadal widać w tekście pośpiech. Masz dobry pomysł. Akcja wciąga, ale przeczytaj proszę na spokojnie tekst. Nie chcę cię znów zarzucić rzeczami do poprawy. Zerknij sobie i zniweluj ilość literówek, popatrz na przecinki oraz kropki. Do tego nadal w tekście widzę dywizy. Jeśli nieumiejętnie o nich wytłumaczyłam poszukaj w Google, może będzie jaśniej;)

    Niemniej, w dalszym ciągu historia mi odpowiada. Czuć humor i świeżość. Niby prosta sytuacja, ale opowiedziana w ciekawy sposób i zachęcająca do dalszego czytania. Tylko trochę podszlifowac i będzie miodzio.

    P.S. Zauważyłam, że dużo poprawiłeś w poprzednim rozdziale. Tak trzymaj! :) Miło patrzeć, jak autor chce się rozwijać.

    Pozdrowienia!
  • Vincent Vega 29.07.2021
    Dziękuję bardzo za miły komentarz, błędy poprawie.

    Pozdrawiam serdecznie:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania