Drabble - Bo mogę
Siedzę, zamknięta między światłem a ciemnością. Panuje zaduch. Nie słychać nic, choć krzyczę, błagając o to, co mi należne.
O śmierć.
A ona nie chce przyjść, uważa, że moim obowiązkiem jest żyć, dalej krwawić nic niewartymi słowami.
Wyciągam rękę. Chcę po raz ostatni poruszyć powietrzem. Wydaje się być gęste jak moje myśli.
Po policzku ścieka mi łza. Ukrywam w niej cały mój świat. Każdy mój uśmiech, pomysł, pocałunek, zjedzony obiad. Każdą kłótnię, nienawiść, wrzask.
Kropla słonej wody upada na białe płytki, mieszając się z krwią. Tak poetycko to wygląda, jakby od zawsze te dwie krople były sobie przeznaczone.
Nastaje nicość.
Umieram, bo mogę.
Komentarze (15)
5
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania