Drabble - Porażka
Wspinam się, włażę ku górze, dla odpoczynku, dla rodzinnego ciepła. Ale nic z tego, znowu się poślizgnęłam i spadam, z hukiem i trzaskiem staczam się w dół, zgładzona. Lecz ja się nie dam, o nie!
Próbuję znowu, po raz enty, przecież w końcu musi mi się udać.
Zamarznięte serce prosi o ostatni przebłysk siły, o upór i mobilizację.
Lezę więc znowu, na chwiejnych nogach pokonując kolejne przeszkody, wrednie utrudniające mi drogę do celu.
Doczłapałam już prawie na szczyt, ale tu kolejny feler i znowu jestem na dole.
Obolałe ciało i dusza.
Do diaska, chyba nic z tego, przeklęte oblodzone schody!
Komentarze (10)
Pozdrawiam.
A tu jest trochę zapychaczy, stwierdzeń oznaczających w zasadzie to samo (np. "Wspinam się, włażę ku górze"), czasem słówko nietrafione (np. feler wydaje mi się tak o szpilkę nie zgadzać kontekstem).
Z mniejszym zaś przekonaniem podnoszę to: "z hukiem i trzaskiem staczam się w dół, zgładzona." Huk to ogólne słowo hałasujące, trzask to już konkretna onomatopeja. Huk i trzask? Niby tak, a jednak można by ładniej dobrać dźwiękonaśladówki. Zaś słowa "zgładzona" chyba nie da się obronić.
To wszystko drobiazgi, ale w maleństwie mają znaczenie.
Pozdrawiam!
Koniec fajnie klamruje całość.
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania