Drzewo Starego - część 6
Czarownica wyciągnęła spomiędzy fałdów sukni kawałek papieru, na którym wypisane były słowa inkantacji.
- To tak na wszelki wypadek, gdybyś zapomniał.
- Jasne. Moja pamięć jest ulotna.
- Tylko nie pomyl ni literki, ani u otwartego z zamkniętym.
- Oczywiście. Powoli i spokojnie.
Phin zaczął czytać inkantację. Zauważył, że na powierzchni jeziorka pojawiły się zmarszczki. Zerknął na Wielką, ale ona już zdążyła ukryć się w bezpiecznej odległości.
- Nie przerywaj – poradziła cicho.
Phin dotarł do połowy tekstu. Woda w jeziorku zaczęła bulgotać i dookoła niego pojawiły się kłęby mgły. Zbliżało się coś niedobrego.
Phin nie przerywał. Stary na pewno wiedział, co robić. Nie wysłałby go z samobójczą misją. I nagle przypomniał sobie słowa Widzącej.
„Teraz nie mam pewności, czy w ogóle nawiązałam kontakt. Może to były wspomnienia z dzieciństwa?”
Przecież ona tu studiowała. Mogła usłyszeć gdzieś tekst tej inkantacji. Było jednak za późno, by przerwać. Jakiś kształt począł wynurzać się z wody, ale zaraz zakryły go nadpływające kłęby mgły. Phin wypowiedział ostatnie słowo i zamilkł. Gdzieś z tyłu dobiegło przekleństwo czarownicy.
Nagle usłyszał szept, nadlatujący od strony jeziorka. Nic nie rozumiał, jakby to był obcy język. Jeszcze przez chwilę rozbrzmiewał cichy głos, a potem rozległo się bulgotanie i mgła się przerzedziła. W miejscu Wiedzącego Źródełka znajdowało się teraz pusta zagłębienie. Phin rozejrzał się. Na ziemi obok niego leżała Wielka.
- Co się przed chwilą stało?
- O rety, rety! Muszę się napić mojej herbatki.
Komentarze (9)
Wielka ciągle mdleje. :) Dawaj dalej. :)
Lubię tą Wielką :)) Herbatka z melisy dobra na wszystko :)
Pozdrawiam
I teraz muszę czekać na kolejną część z wyjaśnieniami, czy aby to o to im chodziło :( 5 :) Pozdrawiam :)
Dobra, choć krótka cześć. Idę dalej.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania