Poprzednie części: Dzień gaszenia świateł
Dzień, który rozsypał się w palcach
Niesamowite światło układa się za oknem.
Całe w złocie i purpurze, kształtem przypomina
tajemnicze ludzkie kontury.
Oświetla pokój, stare meble ukryte w półmroku,
nieruchomą postać w głębokim fotelu.
Ona już wie,
że jasne źródło rozumu nie rozbije ciemności.
Zamyka księgę i odchodzi z lampą w dłoni,
by roztopić się w cieniu.
Prawdziwy świat odnajdzie poza domem.
Następne części: Dzień niewidzialnych
Komentarze (12)
Mądrość rozumu też glupio brzmi, a może w ogóle bez światła?
Tak sobie marudzę... reszta bardzo mi się podoba. 5
Sorry, że dopytuję, ale ciekawi mnie.
Gdyby w pierwszym wersie dać: lśnienie?↔to jeno sugestia:)↔Pozdrawiam:)
A lśnieniem emanuje źródło, które jest przyczyną:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania