HOGWART. Inna historia Rozdział 2

Rozdział 2 - Tiara Przydziału

 

Tym razem weszła do niego dziewczynka z burzą brązowych włosów.

-- Oh, tutaj też zajęte? Przeszłam już chyba cały pociąg! - powiedziała zarozumiałym tonem.

-- Idź na przód, tam na pewno będą wolne miejsca - powiedziałam, a Blaise dodał

-- Przy prefektach, na pewno opowiedzą ci o tym super żenującym zajęciu - nie zgadzałam się z nim, rodzice powtarzali ''Prefekt = Władza''

-- Jestem Pansy - uśmiechnęłam się i chciałam podać jej rękę, jednak Draco ściągnął mi ją na dół i szepnął do ucha

-- Wygląda mi na szlame - spojrzał na nią swoimi bladymi oczami, że chyba się przestraszyła, bo powiedziała (''Jestem Hermiona, do zobaczenia w Wielkiej Sali'') i pospiesznie wyszła.

Całą drogę rozmawialiśmy o tym, do jakich domów chcemy się dostać. Pozostali z przedziału zgadzali się, że Slytherin, a ja przytakiwałam bo nie miałam pojęcia.

*

W drodze na Wielką Salę spotkałam Hermione. Rozmawiałyśmy, gdy nagle poruszyłam temat krwi.

-- A ty jesteś... Czystej Krwi? Czy pół? - spytałam, a ona się trochę speszyła.

-- Mugolak... Moi rodzice są dentystami w...

-- Czym? - pierwszy raz słyszałam taki wyraz.

-- Pracują... Leczą zęby. - powiedziała, a na jej twarzy pojawił się lekki rumieniec.

-- Ah, zęby. A... - nie zdążyłam dokończyć tego co zamierzałam, bo głos zabrał dyrektor szkoły, Dumbledore. Potem tłum nas rozdzielił. Pierwszy raz rozmawiałam z kimś nieczystej krwi! Wbrew pozorom nie zauważyłam,

żeby była jakaś inna...

*

-- Malfoy, Draco - wyczytała profesor McGonagall.

Malfoy ledwo usiadł na krześle, Tiara Przydziału ledwo dotknęła czubek jego głowy, gdy wykrzyczała ''SLYTHERIN''. Przy jednym z czterech stołów wszyscy zaczęli wiwatować.

-- Longbottom, Neville

Chłopak z krzywo zawiązaną szatą, gdy Tiara osunęła się na jego nos, zaczął chichotać, a po chwili było słychać wrzaski przy stole Gryfonów.

Za kolejnym razem także ten stół się cieszył, gdy dołączyła do niego Hermiona Granger.

-- Parkinson, Pansy

Wyszłam na środek sali i usiadłam na krześle. Tiara zsunęła się tak, że nic nie widziałam. Zaczęła do mnie mówić.

'' Odważna, dzielna... Sprytna, bezpośrednia... twoje cechy są przeciwnościami. Spójrzmy na rodziców... Oh, tutaj także rozbieżność... No nie wiem, nie wiem... Rządna władzy, lecz

przyjacielska. Widzę tutaj duże zaangażowanie w... Oh, nie, SLYTHERIN! ''

Pierwsze co zobaczyłam po ściągnięciu tego starego kapelusza był uśmiech zadowolenia chłopaka z platynowymi włosami, który siedział już przy stole Slytherinu. Usiadłam obok niego.

Nie obchodziły mnie już inne osoby, więc gdy przez szmery usłyszałam '' Potter, Harry '' kontynuowałam rozmowę z inną Ślizgonką. Oderwałam się dopiero, jak zobaczyłam otwartą buzie Draco.

-- Co jest? - spytałam po cichu, a on się nachylił

-- To z nim rozmawiałem u Madame Malkin, to ten Harry Potter! A ja z nim rozmawiałem! Blee - wykrzywił się.

Wszyscy z przedziału także dostali się do naszego domu. Po uczcie prefekci zaprowadzili nad do pokoju wspólnego, który znajdował się w lochach.

-- Więc musicie pamiętać hasła - mówił chłopak z piątego roku -- aktualne to Lochy Śmierci.

Po krótkiej pogawędce wszyscy się rozeszli do dormitoriów. Nawet nie patrzałam z kim byłam w pokoju, bo poszłam spać.

Rano, leniwie wychodząc z łóżka natknęłam się na nowe koleżanki.

-- Wczoraj byłam tak zmęczona, że nawet się nie przedstawiłam... Pansy Parkinson - powiedziałam zaspana.

-- Dafne Greengrass

-- Milicenta Bulstrode

I tak oto poznałam pierwsze koleżanki w Hogwarcie.

*

Ostatni tydzień pierwszego roku w tej cudownej szkole. Po egzaminach tylko jeszcze wyniki i wakacje.

-- W przyszłym roku do Hogwartu przyjdzie moja siostra, Astoria! - cieszyła się Dafne, która była półkrwi. -- Na pewno trafi do nas, będzie super!

Nic nie skomentowałam tego, bo dla mnie było to obojętne czy będzie u nas, czy nie. Nie mam rodzeństwa, dlatego dla mnie liczę się tylko ja.

Egzaminy zdałam poprawnie, Draco też. Nie to co Hermiona, która uzyskała najlepsze wyniki wśród pierwszoklasistów. Odkąd poznaliśmy, jaka jest zarozumiała z naszą paczką trzymamy

się od niej, Harrego i Rona z dala, no chyba, że mówimy do nich jakieś kąśliwe uwagi, co stało się chyba nowym hobby Malfoya.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania