Hogwart. Inna historia ROK 2 Rozdział 1

Rozdział 1 - Żarty żartami, szlaban szlabanem

 

-- Witam Was, pierwszoroczni oraz starsi na rozpoczęciu kolejnego roku w Hogwarcie -- powiedział Dumbledore z różdżką przystawioną do szyi - Zacznijmy od Tiary Przydziału, potem hymn szkoły, uczta i do wieczora macie wolne. -- rozległy się

podekscytowane krzyki w czterech stołach.

Jak zwykle siedziałam na swoim miejscu, czyli pomiędzy Draco i Zabinim. Ten pierwszy rozmawiał z Crabbem i Goylem, a ja przez stół z dziewczynami, chociaż Dafne co chwilę wypatrywała w tłumie swojej siostry.

-- Greengrass, Astoria - usłyszeliśmy głos profesor McGonagall a Dafne aż pisnęła

Po chwili jej siostra, niebieskooka jasna blondynka podbiegła do niej się uściskać. Dołączyła do naszego domu. Po uczcie wszyscy poszliśmy do pokojów wspólnych. Do późna rozmawiałam z Draco i chłopcami, bo dziewczyny

poszły zaraz do dormitoriów z tą młodszą siostrą Dafne.

*

Druga klasa oznacza, że możemy już grać w Quidditcha. Oczywiście Harry Potter może naginać każde prawo i dostał się do drużyny już w pierwszym roku, przez co Draco jeszcze bardziej go znienawidził.

Pewnego słonecznego dnia poszliśmy na boisko z panią Hooch i Snapem by wybrać nowe osoby do drużyny. Snape od razu wybrał Draco na nowego szukającego, bez wcześniejszych prób, które każdy przechodził.

Mianowicie każdy przechodził próbę polegającą na tym, że najpierw musiał odbić tłuczka, potem strzelić w bramkę, obronić strzał, a na końcu znaleźć znicz.

Oficjalnie Snape mówił, że Draco już wcześniej wykazał się umiejętnościami, jednak mało kto w to uwierzył. Malfoy powiedział tylko mi i jego gorylom (cały czas przy nim chodzili), że tak naprawdę to zasługa jego ojca.

Zostało jedno wolne miejsce na pozycji obrońcy. Bardzo zależało mi na tym, żeby dostać się do drużyny. Oboje mieliśmy z Draco ten sam problem - nasi ojcowie bardzo dużo od nas wymagali.

Lucjusz Malfoy zawsze załatwiał wszystko pieniędzmi. My tacy nie byliśmy, chociaż mamy niewiele mniej od nich. To głównie zasługa mojej mamy, która zawsze chce być uczciwa i twierdzi, że tylko ciężką pracą można coś dostać.

Przez całe wakacje uczyłam się z tatą latać na miotle, by się dostać do drużyny. Był zły na mamę, że nie pozwoliła mu także przekupić kogo trzeba. Bał się, że jak syn Malfoya będzie w drużynie a ja się nie dostanę, stracimy na wartości...

Wolałam mieć naprawdę dobrą drużynę, a nie przekupioną, ale nie chciałam zawieść rodziców i dać im poczucia, że jesteśmy gorsi od Malfoyów, więc naprawdę postarałam się na tym teście.

Jestem zwinna i szybka, dlatego sprawnie odbijałam wszystkie krążki i tak dostałam się do drużyny.

-- Gratulacje, Parker -- powiedział Malfoy

-- Jestem Parkinson geniuszu... nauczysz się wreszcie czy zawsze będziesz przekręcać? -- spytałam, a on się głupio uśmiechnął. Snape nie krył zadowolenia z drużyny (lekko się uśmiechnął), a Marcus Flint, kapitan, był pewny, że z nami na pewno zwyciężymy puchar.

Slytherin przez wiele lat był nie do pokonania w grze.

*

-- Pansy pierwszą mamy transmutacje chyba nie chcesz się spóźnić! - zaczęła budzić mnie Milicenta. Leniwie wstałam i zaczęłam się ubierać. Skończyło się na tym, że biegłam do sali jako ostatnia.

Szybko jakby nigdy nic usiadłam z Dafne i rozpakowałam książki. Dopiero po dłuższej chwili ciszy zorientowałam się, że profesor McGonagall patrzy na mnie tymi swoimi małymi oczkami. Nigdy nie okazywała mi sympatii i

ze wzajemnością.

-- Prowadzi pani lekcje? - spytałam.

-- Cóż to za bezczelne zachowanie, panno Parkinson? Za to pięć punktów i za spóźnienie pięć. Razem odejmuję dziesięć punktów Slytherinowi. A więc dzisiaj będziemy uczyć się zamieniać jedne zwierzęta w drugie. - powiedziała

i zaczęła nam pokazywać, jak małego skorpiona zmieniła w szczura. Miałam dobry humor, więc postanowiłam zażartować.

-- Humalibris! - krzyknęłam dość głośno i zaczęłam wymachiwać różdżką w profesor. Ta widząc to szybkim krokiem podeszła do mnie i z zaciśniętymi wargami wyrwała mi różdżkę z rąk.

-- CZY TY WIESZ, CZYM GROZI NIEPOPRAWNE UŻYWANIE TEGO ZAKLĘCIA? - wydarła się tak jak nigdy, w całej klasie zapanowała cisza i słychać było tylko podśmiewywania Gryfonów. -- Ten przedmiot to nie zabawa,

to trudne rzeczy i wystarczy złe zaakcentowanie zaklęcia, a wychodzi tragedia! Skandal!

-- Chciałam spróbować... na jakimś zwierzęciu - dopowiedziałam tak cicho, że nie wiem czy ktoś to usłyszał.

-- Co tam szepczesz? Nie ważne, będziesz miała szlaban. Profesor Snape się o wszystkim dowie! - powiedziała i wróciła do zajęć. Całą lekcję nic nie robiłam tylko czekałam na koniec. Gdy zadzwonił dzwonek chciałam wyjść, ale mnie zatrzymała.

Podeszłam, a Draco razem ze mną.

-- Pójdziesz do profesora Snape'a, powiesz mu co się stało i przyjmiesz karę, rozumiesz? A ty, Malfoy się nie śmiej, bo zaraz ci też punkty odejmę. Odejdźcie, mam was dosyć. A to dopiero druga klasa... - westchnęła, a my wyszliśmy.

Draco zaczął się śmiać.

-- Szlaban! Od Snape'a! Ale jestem ciekaw!

-- Może chcesz się zamienić?

Po lekcjach zaraz udałam się do lochów, dobrze znanego mi miejsca. Zapukałam a ze środka usłyszałam ''Wejść.''

Przywitałam się i usiadłam przy biurku. Snape czytał gazetę i dopiero po chwili na mnie zerknął.

-- W jakiej sprawie przyszłaś? -- spytał szybko.

-- Na lekcji transmutacji chciałam użyć zaklęcia na profesor McGonagall a w dodatku się spóźniłam. Czekam na szlaban. - wręcz wyrecytowałam.

Nauczyciel podniósł brew i zauważyłam lekki prawie niezauważalny uśmieszek.

-- Minerwa... Czy ona nie ma czym mi głowy zawracać? - zadał pytanie raczej retoryczne i przewrócił oczami. Chwilę pomyślał i dodał. -- Niech jej będzie, dzisiaj nieczynna toaleta dziewczyn na pierwszym piętrze znowu

została zalana. Przekażę woźnemu, żeby jej nie sprzątał. Ty jutro zajmiesz się nią na dużej przerwie. Możesz odejść. - posłusznie zwróciłam się w stronę drzwi, gdy dodał :

-- Tylko... Zachowaj zimną krew, gdybyś coś... zobaczyła. No, idź już. I lepiej nikomu nic nie mów.

Wracając do dormitorium zastanawiałam się co może mnie przestraszyć w łazience dla dziewczyn?

 

 

 

------

Z góry przepraszam za jakiekolwiek błędy, liczę na komentarze!

Następne częściHogwart. Inna historia Rozdział 2

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania