Hojność wodza III
20 kwietnia
Liście szeleszczą nad mą głową.
Widzę cię radosną.
Twoje oczy, twarz łagodna…
We śnie będę cię wspominać.
A gdy odejdę, spojrzę na twe słowa.
Wspomnę dzień i noc, ciało i duszę.
Serce me zabije tak samo jak dziś…
Nie zwykłem pisać wierszy, lecz postanowiłem spróbować na prośbę Letry, mojej dzisiejszej towarzyszki. Jutro rano, o ile dane nam będzie jeszcze się zobaczyć pokażę jej, co napisałem. Nikomu nie pokazuję dziennika, ale skoro chodzi o poezję to mogę zrobić wyjątek.
Letra… Ranek spędziłem jeszcze z Vilą. Trudno jej było się ze mną rozstać, ale nie miała wyboru. „Obiecaj, że jeszcze kiedyś się spotkamy”, powiedziała na pożegnanie. Nie mogłem rzecz jasna niczego jej obiecać, ale zapewniłem ją, że nawet jeśli nigdy tu nie wrócę, to nie zapomnę o niej. Cóż, nie była tym w pełni usatysfakcjonowana, chciała wręcz znów mnie wyzwać na pojedynek, ale udało mi się załagodzić sytuację.
Letra… Przyszła po śniadaniu. Milczała, wręczyła mi tylko zapisany pergamin. To był wiersz.
gdy bóg-wilk rusza na polowanie
drżą bliźniacze światy i niebo nad nimi
przynosi zdobycz karmi swój lud
sprawiedliwy jest ponad miary śmiertelników
nie zna podziałów i krzywoprzysięstwa
zwracam się do niego pokornie
Ar-Thelei jestem Ar-Thelei dziecię króla-wilk pół-wilk
a on odpowiada wiatrem słońcem i wodą
idź i zapoluj mówi wszelkie stworzenie
Nie za bardzo wiedziałem, co jej powiedzieć. Na poezji i pieśniach się nie znam, a słowa które wówczas przeczytałem były wyjątkowo tajemnicze.
„Ar-Thelei wolą pieśń od słowa”, powiedziała po chwili. „Niewielu z nas czyta, jeszcze mniej pisze. Chciałabym byś towarzyszył mi dziś i czytał moje wiersze”. Nie do końca wiedziałem, co przez to rozumie, lecz zgodziłem się. Dużego wyboru nie miałem – w gruncie rzeczy sam bym jej nie zapewnił lepszej rozrywki.
Udaliśmy się do lasu, w pobliże rzeki. Cicha polana skryta pod cieniami drzew. Tam Letra wręczyła mi drugi wiersz.
pod cieniem drzew kryję się przed tobą
czy będziesz dla mnie dobry?
czy złączył nas bóg-wilk i wola Dziesiątki?
w szumie liści szukam odpowiedzi
w toni rzeki kryję się przed twą duszą
czy kochasz mnie równie mocno co siebie?
czy odnajdziesz mnie w nowym życiu?
czy nasza więź wiąże również nasz los?
w błękicie szukam odpowiedzi
„Co sądzisz?”, zapytała.
Powiedziałem, że o piękny, zmysłowy wiersz. Zauważyłem jednak, że brakowało w nim interpunkcji, mimo że zapisany był w języku demonów. Zapytałem czemu tak zrobiła.
„Nie chcę przerywać myśli”, odpowiedziała. „Ar-Thelei śpiewają jednym zdaniem, jedną wolą. Chciałam to zachować. Ciekawiło mnie też jak twój język się do tego dostosuje”.
Potem przeczytałem jeszcze parę podobnych wierszy. Ich jednak nie dostałem na własność. „Tobie dam tylko wybrane”, powiedziała.
Potem, po popołudniu, zanurzyliśmy się w rzece. Letra, jak mi powiedziała, była najstarszą z pięciorga sióstr i zdecydowanie było to widać. Krągła, kobieca sylwetka, delikatna twarz o szerokich, marzycielskich oczach, kasztanowe włosy opadające falami na plecy. W dodatku jej styl bycia – ta łagodna, ciepła aura… Przypominała mi niektóre z kobiet, które spotykałem kiedyś w Weugell.
„Wchodząc do wody, obnażamy nie tylko ciało, ale i duszę”, powiedziała, patrząc w moją stronę. „Stoję więc tu przed tobą bez ani jednego kłamstwa – tak jak widzą nas bogowie. Dlatego Ar-Thelei śpiewają zanurzeni w wodzie. Nasze pieśni kierowane są do boga-wilka, lecz jest w nich również miejsce na śmiertelną miłość. Zaśpiewać ci coś?”.
Odpowiedziałem, że z przyjemnością jej wysłucham.
ciche są noce i ciche są dni
rozmawiamy tylko ciałem
rozmawiamy tylko duszą
i tylko niebo nas rozumie
i tylko my znamy nasze myśli
gdy bóg-wilk wzywa odpowiadamy
nie słowem lecz czynem
duszą wojowników orężem łowców
razem
tak jakeśmy się złączyli
jednością jesteśmy wobec ludu i bogów
Resztę dnia spędziliśmy w moim pokoju. Poezja, wino… Okazało się, że Letra nawet nie była dziewicą. „Poeci, pieśniarze… Nie powinnam o tym mówić. U was, demonów, zapewne jest podobnie”. Dalej już nie wnikałem, a nawet mnie to za bardzo nie interesowało.
„Powinieneś napisać erotyk”, mówiła potem, przymykając oczy. „Bóg-wilk lubi taką twórczość. Wiem jednak, że demony mają na to inny pogląd… Może być więc wiersz. Miłosny, religijny, chciałabym żebyś coś napisał”.
I napisałem. Mam nadzieję, że jej się spodoba.
Komentarze (7)
Udało ci się. Widziałem taka rozmarzoną kobietę o łagodnym błądzącym spojrzeniu...
Fajny kontrast dla poprzedniej awanturnicy😉
👍👍👍
Wierszy dawno nie pisałem, więc chciałem tak na luźno popróbować xd
5.0
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania