Holometabolia miłości 0 – jajo
Zapoznam kogoś: Boga lub dziewczynę,
Co kolor niebu przywróci błękitny
Jak krew ich... Chciałbym drugą znaleźć szynę
I drogę starą, gdzie ogród był kwitny...
Pamiętam randkę z Bogiem dnia jednego:
Spacer po mieście, jak po Taj Mahalu;
Zdradę miłości niepotrzebnej – ego,
I wodę życia w moim własnym Graalu...
I powiem więcej, chociaż wstyd mi broni:
Oddech, jak miłość o szczycie przed deszczem
Wyniósł w te nieba, gdzie wonne ozony
Straconej prawdy przywracają dreszcze...
To bardzo proste: jak na zawołanie
Potrafię kochać – ważne, by dziewczyna
Wybrana miała, nim się bóstwem stanie,
To piękne, miłe imię: Dopamina.
Matrymonialne listy Bogu piszę,
Choć Mu podobać się nie mogę wiele...
Lecz w odpowiedzi gdy otrzymam ciszę,
Z ciszą też mogę śluby wziąć w kościele!
Komentarze (6)
Pozdrawiam również !!
Podoba się.
Dziękuję ?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania