jeszcze będzie przepięknie _ pasja
Planeta Ziemia wypalona pożarami, czerwoną lawą płynąca, spragniona cienia i czystej wody. Pęknięta w pół, pośród spopielałych żonkili szuka scalenia. Człowiek zaś ukryty w schronach ze smolnej czarnej gliny. Głęboko pod ziemią, w lepiance bez okien, drzwi, bez komina, przed okiem koszenilowym żelaznej machiny, wspomina czerwony październik i czasy Lenina.
Na ziemi Partia Purpurowych Robotów i Potworów rządzi. Wprowadza nowy porządek i nowe układy.
Ludzie jak krety kopią doły pod olbrzymi Instytut Historii Pamięci Narodowej.
Zwołują zebrania, konferencje, kłamią, spiskują i kolaborują. Tymczasem powołują zbrojne armie Antoniuszy, by walczyły za pradziadów, za sprzedane dusze, za żywota. Lud durny kupuje tanie obiecanki, a Partia Złotej Broszy wciąż w sejmie kopie kruszy. W laboratorium Kaczej Jaskini na półkach stoją preparaty. Modyfikacje genomu w melaninie i cyfrowe mózgi w krystalicznej zalewie.
Nie ma Boga Ojca, nie ma Islamu, judaizmu ani żadnej wiary. Tylko jeden wódz zmumifikowany… ciągle żywy, wydaje rozkazy.
Sztuczna inteligencja nakręca tryby w ludzkie rozumy, zalegalizowana eugenika napędza złudne nadzieje. Wylęgarnia terroru, mafijne kartele się szerzą. Biały proszek i baryłki ropy kartą przetargową bossów. Pranie mózgów, wyżymaczki zmysłów, projekty, ekspertyzy i zamysły chorej wyobraźni, intensywnie i skutecznie robią galaretę w ludzkich zwojach.
Mijają dnie i noce. Zbroją się narody. Świat zaatakowany wirusem covidowym.
O świcie wybucha powstanie narodowe: kryptonim SARS-CoV-2.
Na połacie Zielonego Grunwaldu ściągnęły armie prawdziwych bojowników: Pluton Egzekucyjny Niebieskich Mariuszów, połączony z Plutonem Niedźwiedzich Antoniuszów. Przy boku dumnie kroczy Rydz Chytry z Dywizją Fioletowych Kapeluszy.
Naprzeciwko, potężna oręż zbrojna - Armia Ropotworów ogniem i kulo-miotaczami ziejąca.
Obok nich Mega Świry z Trampoliny herbu Krowa Dojna i Putinowe Potwory Kolonii Karnej z laserowymi ostrzami.
Na ryk Potwora Makrela sklonowanego w kwaterze Hitlera - ziemia zadrżała i otworzyła Puszkę Złej Pandory. Zbrodnie, mordy, gwałty, płacz i zgrzytanie szczęk zaniosło się nad polami.
Krótko bitwa trwała, ucichły odgłosy, a na stepy wyszły Czarne Anioły. Rozpoczęły grzebanie umarłych. Ktoś wypuścił wici o Tarczy Ochronnej, że pod ziemią na Walnym Zgromadzeniu ustawę podjęto o najwyższym zasiłku pogrzebowym i darmowej kwaterze.
Marzenia obaliła Nowa Dobra Zmiana. Podziemne Królestwo w zabory przyjęły i tak się zakończyły długowieczne rządy Partii Złotej Broszy.
Kto dołki wykopał, ten sam wpadł na dno. Kto się ostał, ten powstał i przeszedł w zastępy Aniołów. Stanął przed Trybunałem Sędziów i już się nie panoszył.
Inni poszli przed siebie, by swój odwieczny krzyż nosić, zadekować się w norze i spiskować pod osłoną nocy… Bo tylko strach ma wielkie oczy...
Komentarze (22)
Stawiam na gupiego jasia.
I gładko się czyta. Hmm... Pasja wstępnie? Pozdrawiam: ...rkę, lub... ra %
Trzeba być zdecydowanym, a nie miękiszonem :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania