Kiedy nie ma cię pomiędzy wiśniami
Niedoczekanie, jako odcinek pomiędzy tym
kiedy rozmawiamy, a kiedy palimy za sobą miasta,
trwa wiosnę.
Całe szczęście zaczęliśmy już na skraju zimy,
więc woda wylewa się ledwie z ust,
nigdy nie dotrze do naszych podwórek
i nie zaleje piwnic, w których trzymamy zwłoki.
A tymi zapewnimy sobie alibi,
nie kończąc zdań, nie zadając pytań.
Nie czekając na kolejne już, tym razem permanentne,
zniebawstąpienie.
Komentarze (10)
"trwa wiosnę." - może zamysł, że wiosnę.
Ile ma trwać? Wiosna?
Niedoczekanie trwa wiosna?
To dopiero promyk.
A gdyby tak nie ty, a ktokolwiek inny?
Dzięki.
Cała reszta się zgadza :)
Zmienię potem.
Piękne dzięki :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania