Poprzednie części: Kiedyś byłam
Kiedyś bałam się.
Kiedyś bałam się ciemności.
Sama nie wiem dlaczego?
Może przez to, że zdawało mi sie, iż na głowę spada mi niebo.
A ja w moim pokoju, mam stado dzikich potworów.
Które tylko czekają, aż zgasną światła.
By mnie porwać do piekła.
I tam na pastwę diabła zostawić.
A jednak pewnej nocy się przełamałam.
I zgasiłam lampę bezpieczeństwa.
Otwarłam oczy.
Stawiłam czoła strachu.
I co wtedy się okazało?
Że potworów nie ma.
Niebo na głowę nie spada.
Tylko świerszcz cichutko śpiewa.
Lecząc lęki moje.
Komentarze (9)
To nie pokój jest straszny, a osoby w nim przebywające.
Mało zgodny i spójny z moją estetyką, kilka rzeczy bym poprawił.
Nie myślałaś np. o wzięciu tego pytajnika w drugim wersie do trzeciego i obramować go (?)
Ten motyw z piekłem też mocno mi się nie podoba, ale to kwestia dowcipu, rozumiem.
Moja filozofia nie ma tu nic do rzeczy.
4.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania