LBnD 24 - Tam zawsze świeci słońce
Stoję na skrzyżowaniu migoczących świateł. Czerwone, pomarańczowe, czerwone i znowu pomarańczowe. Niecierpliwie oczekuję zielonego znaku – możesz iść po lepsze życie. Postukuję nerwowo butem, dostrzegam, że inni już przechodzą. Słyszę brawa, ale nie widzę ludzi po drugiej stronie. Oślepiają mnie światła jupiterów.
Znowu komuś się udało. Znowu słychać podekscytowanych ludzi. A u mnie? Pomarańczowe przeskoczyło na czerwone – ile jeszcze? I deszcz zaczął dudnić złośliwie o bruk, zapomniałam parasolki. Moje własne JA zaczęło się szyderczo ze mnie śmiać.
- Naprawdę myślisz, że tam jest lepiej? – prychnęło JA.
- Po drugiej stronie ulicy zawsze świeci słońce – rzekłam, patrząc tęsknie na kolorowy bilbord.
Komentarze (21)
Literkowa
Dobre drabble! 5
Ciekawa sprawa. Sygnalizacja pozbawiona jednego, konkretnego światła.
A gdyby było tylko zielone i czerwone?
Albo - zielone i pomarańczowe?
Jesteśmy tacy różni. Przebojowi, nieśmiali, uważni, bezmyślni... I różne są nasze "przejścia".
Tekst można rozumieć na wiele sposobów, od niepewności bohaterki, lęku, co mnie przekonuje najbardziej, aż po gonieniem za stadem baranów i powtarzaniem sobie: jedzmy gówno, miliardy much nie mogą się mylić.
Jestem bardzo na tak.
Pozdrawiam.
P.S↔Wszędzie dobrze...
Pozdro
Czytamy, komentujemy i głosujemy według zasady: 3 - 2 - 1 - plus uzasadniamy dlaczego?
Głosujemy do 18 luty /czwartek/ godz. 23.59
Liczymy na Autorów na obowiązkowe czytanie i pozostawienie komentarzy.
Literkowa pozdrawia
Serdecznie pozdrawiam
Jeśli na bilbordzie pada deszcz - nie zmokniemy. Jeśli na bilbordzie namalowane jest słońce - ono nas nie ogrzeje. Ale możemy zanurzyć się w wyobrażeniu...
To drabble mówi chyba o podjęciu decyzji: żyć w realu, czy w świecie wirtualnym.
Ostatecznie jednak efekt ciągle świecącego słońca nie jest do końca dobry – bez deszczu zrobi się pustynia, więc może operator sygnalizatora tak naprawdę wie co robi, nigdy nie zapalając zielonego.
Lub też słońce jest tylko w reklamie.
Literkowa
"Sygnalizacja" jej coś szwankuje i dlatego nie może przejść na drugą stronę, jak inni, albo może to przez jej niepewność? Otoczenie wyczuwa nastawienie i dlatego nie pokazuje zielonego światła.
Nie była gotowa...
Dopóki nie odezwało się wnętrze i wbrew pozorom nie zmotywowało jej do zrobienia pierwszego kroku, ku "drugiej stronie".
Motywacje miała, już pewność kiełkowała, ale czy przeszła? Czy jej się udało? Czy usłyszała oklaski?
Rzeczywistość nie potwierdza, ale i nie zaprzecza.
Czyli jest nadzieja...
Nie tylko dla niej...
Pozdrawiam :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania