LBnP II - Pamiętnik
Niech pewne fakty z życia zaginionego Sebastiana K. ujrzą wreszcie światło dzienne. Nie wszystko udało się odczytać, gdyż jego pamiętnik był prowadzony w sposób cokolwiek chaotyczny, a zaginiony często po prostu bazgrał niezrozumiale. Mamy już jednak pewne podejrzenia, co do przebiegu zdarzeń.
Fragmenty z pamiętnika Sebastiana K.
Dzień pierwszy
Drogi pamiętniczku! To mój pierwszy wpis. Przybyłem do nowego mieszkania, po tym jak z poprzedniego zostałem przymusowo usunięty. Niegodziwi ludzie. Co ja im robiłem? Niby mam kilka cech, które mogą innych denerwować albo wprowadzać w stan moralnego kaca, ale co poradzić? Nie każdy to ideał. Na razie jest fajnie w tym nowym lokum.
Dzień drugi
Może teraz opiszę moje fetysze, gdyż lubię ekshibicjonizm. Nie pogniewałbym się, gdyby ktoś przeczytał moje wpisy. Kiedyś pewnie umieszczę je na blogu, bo taki jestem szalony. No więc, cierpię… To złe słowo. Mam pewne hobby. Nazwijmy to erotomaństwem. Chociaż chodzę na terapię, nie czuję się od niczego uzależniony. Seks to przyjemność.
Dzień trzeci
A tak, miałem opisać swoje fetysze. Poza tymi najnormalniejszymi, podniecają mnie szaliki. Często chodzę do lumpeksu i kupuję te, które ktoś już nosił. Jakie to milusie. Jeszcze wspomnę o tym nowym sąsiedzie. On wcale nie wie, że podglądam go przez dziurę w ścianie, którą omyłkowo wywierciłem w czasie robienia porządków. No dobra, zrobiłem to specjalnie. Niestety mieszka sam i nie zaprasza żadnych dziewczyn. Nic ciekawego, to jakiś nudny gość.
Dzień czwarty
Dzisiaj urządziłem sobie małą orgietkę. Nie będę opisywał szczegółów, bo jeszcze ktoś się zgorszy. Zrobię tylko niewielką adnotację na końcu pamiętnika, dla tych najbardziej rozochoconych. Sąsiad z mieszkania obok zaczął na mnie spoglądać spode łba. Chyba mu się nie spodobałem.
Dzień piąty
Tym razem jego zachowanie mnie zaskoczyło. Jak co dzień podglądałem go przez dziurkę w ścianie. Zazwyczaj zachowywał się normalnie, ale teraz zaczął wyczyniać cuda. Oczywiście nie dosłownie, ale poprzebierał się i robił dużo nieprzyzwoitych rzeczy, od których mój mały mózg dymi. W każdym razie raczej nie zostaniemy przyjaciółmi, facet jest chyba transwestytą. To dobre słowo.
Dzień szósty
Zaczyna działać mi na nerwy. Łazi za mną. Ostatnio nie dał mi spać, przez ciągłe i uporczywe walenie w ścianę. Gdy poszedłem mu przypomnieć o zachowaniu ciszy nocnej, tylko wystawił środkowy palec. Szepnął też kilka niemiłych słów, jakoby wiedział o moich zabawach.
Dzień siódmy
Zaczynam się go obawiać. To jakiś szaleniec. Dzisiaj go poniosło. Przywalił mi z pięści w twarz i naubliżał. Mam nadzieję, że to ostatni przejaw jego nędznego postępowania, bo inaczej wezwę policję i skończy się podskakiwanie. No, w każdym razie mam taką nadzieję. Zaczynam się coraz bardziej stresować, gdy go widzę. Już skończyłem z orgiami w domu, a dziurę w ścianie dawno zakleiłem. Co ja mam z tym sąsiadem? Moje życie seksualne zanika i kurczy się. Długo tak nie pociągnę. To najgorsza terapia, jaką miałem. Nawet ostatnio nie było tak źle. Jutro muszę się z nim rozmówić.
******
To ostatni wpis z pamiętnika zaginionego. Nie znamy na razie dalszego ciągu tej historii. Mamy nadzieję, że wszystko rozjaśni po przeszukaniu mieszkania podejrzanego sąsiada, o którym wspominał Sebastian.
******
Fragmenty wpisów z pamiętnika Zdzisława D.
1.10.2017
Cały czas czuję się obserwowany. Spisuję te notatki na wypadek, gdybym zniknął. W końcu nigdy nic nie wiadomo. Mam wrażenie, że wszyscy wokół spiskują i non stop obserwują. Chyba popadam w lekką paranoję.
2.10.2017
Ten mój nowy sąsiad jest naprawdę dziwny. Chodzi jak kaczka i ciągle zaprasza jakieś panienki do swojego mieszkania. Chyba to jakiś erotoman czy inny zbok. Muszę się mu bliżej przyjrzeć.
3.10.2017
W końcu odkryłem źródło mej niedoli. W ścianie jest dziura wielkości małego palca u nogi. Sąsiad na pewno mnie przez nią podglądał. To stąd ciągłe uczucie inwigilacji. Drań z niego. Myślał, ze nie zauważę.
4.10.2017
Też zacząłem podglądać tego dziwaka. Najlepsze są te jego obleśne grupowe orgie, pełne scen wyjętych z taniego pornola. Coraz bardziej przekonuję się jak chorym osobnikiem jest mój sąsiad. To nie żaden pijak, czy narkoman, tylko erotoman. Już go nienawidzę.
5.10.2017
Odkryłem dziś dwie rzeczy. Facet ma nienaturalny pociąg do szalików, to jakiś jego fetysz czy coś. SZALIKI! Co za zwyrol! Zaobserwowałem też, chwilę śledząc jego poczynania, jak regularnie udaje się na spotkania anonimowych seksoholików. Najwyraźniej terapia mu nie pomaga. Musze się go pozbyć i wykurzyć raz na zawsze.
6.10.2017
Zastawiłam na drania pułapkę. Zorientowałem się, że facet podgląda mnie o stałych godzinach, więc przebrałem się w kobiece ciuchy, kupione w jego ulubionym lumpeksie i zacząłem tak paradować po mieszkaniu. Niech wie, że też jestem chory psychicznie, a przynajmniej najlepiej, by tak sądził.
7.10.2017
Sąsiad zaczął się na mnie dziwnie patrzyć. Może myśli, że spotkał podobnego sobie psychola. Ja mu pokażę. Przez pół nocy waliłem w ścianę kijem bejsbolowym. Dobrze, że naokoło mieszkają sami głusi emeryci. Sąsiad przyszedł do mnie i uprzejmie prosił o niezakłócanie ciszy nocnej. Wtedy opowiedziałem mu, co zaobserwowałem przez dziurę w ścianie. Natychmiast czymś ją zakleił.
8.10.2017
Gość leje ze strachu na mój widok. Przydały się te godziny spędzone na siłowni. Czekałem dzisiaj pod jego ulubionym klubem AE. Niezłą miał minę. Cały czas podążałem za nim, aż pod drzwi mieszkania. Potem trochę go poturbowałem. Jak po tym się nie wyniesie, trzeba będzie zmienić strategię.
9.10.2017
Włamałem mu się do mieszkania i zostawiłem kartkę z pogróżkami. Zadzwoniłem też po kolegów, którzy byli na tyle mili, by wytłumaczyć sąsiadowi sytuację w odpowiednio ustronnym miejscu.
*****
To już ostatni wpis. Policja puka do moich drzwi…
Komentarze (9)
co prawda, sam jeszcze nie spróbowałem tego tematu, ale prawdopodobnie spróbuję, bo nie wiadomo, jak będzie z frekwencją
Moją chęć na napisanie typuję tak mniej więcej na 80% to dużo
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania