Poprzednie częściMój scenariusz do epizodu z WAKSY

Mój scenariusz prośba do Dawida

Dawid śpi. Dzwonek do drzwi, Dawid przekręca się w łóżku. Ponownie dzwonek do drzwi. Dawid otwiera oko, patrzy na zegarek 7:20.

D- Matko! Kto zaburza mój sobotni poranek? O sudmej rano!

Dawid podchodzi do drzwi.

D- Obyś był dostawcą pizzy z darmowym jedzeniem.

Dawid otwiera drzwi. Przed drzwiami stoi Sandra, koleżanka.

S- Cześć Dawid, co słychać?

D- Cześć Sandi. Wieki cię nie widziałem. Co ty tu robisz?

S- A no rodzice kazali mi się usamodzielnić, więc się od nich wyprowadziłam.

D- Rozumiem, też że się za mną stęskniłaś.

S- Stęskniłam się za tobą, jak mój tata za meczami bejsbolla.

D- Aha. Dobrze wiedzieć. Co cię tu sprowadza?

S- Kojarzysz gang motocyklowy, przebywający na Fulton street?

D- To ten gang, którego szefem jest łysy rudzielec?

S- Dokładnie ten. Mamy problem z tym gangiem.

D- To macie przesrane. Współczuję wam.

S- No proszę ciebie. Pomóż nam.

D- Za nic. Nie pamiętasz co było ostatnio. Przez tamtą akcję mam zakaz zbliżania się do domów opieki staro drzewnej, czyli do domów starości.

S- Naprawdę, bardzo cię proszę. Zrób to dla mnie.

D- To tym bardziej moja decyzja to nie.

S- Czy pamiętasz, że masz u mnie dług?

D- Przecież już go spłaciłem. Podczas akcji w cyrku.

S- To była pomoc sąsiedzka, a nie spłata długu.

D- Naprawdę nie wiem, czemu tobie wtedy pomogłem. Przecież cały czas dawałaś mi kosza.

S- Chyba po prostu lubisz wyrzucać śmieci.

D- Dlatego się wciąż zastanawiam, czemu ciebie jeszcze nie wyrzuciłem.

O- Riposta.

S- Kto to jest?

D- To Oskar. Kolega.

S- Koleś możesz zostawić nas samych? Dorośli chcą porozmawiać.

O- Przecież, ja jestem w podobnym wieku co wy.

D- Oskar proszę ciebie. Idź do drugiego pokoju.

O- Już dobra idę. Gołąbeczki chcą zostać same.

D- Idź już. Słyszę, jak zmywarka ciebie Soła.

O- Spokojnie idę. Tylko bądźcie tu grzeczni wy Mo…

Oboje- Won!- Oskar wychodzi.

D- Na czym my skończyliśmy? Aa, tak. Nie pomogę ci.

S- Nie masz wyjścia. To jest związane, też z tobą.

D- W jakim niby sensie?

S- Sytuacja z tymi motocyklistami, wygląda tak, że z moim chłopakiem zniszczyliśmy im kilka motorów i jesteśmy im winni gruby szmal, albo opublikują nasze nagrania z klubu.

D- Dobra zobaczę co dam radę zrobić. Ale mam pytanie. Jak ja się w to niby wplątałem?

S- Mój chłopak podczas tej akcji miał na sobie twoją bluzę, którą kiedyś u mnie zostawiłeś.

D- Tylko mi nie mów, że to ta czarna, sportowa bluza termiczna.

S- Dokładnie ta sama.

D- Wszędzie jej szukałem. Ubiję capa, jeżeli mi ją zniszczy.

S- To czy mi pomożesz?

D- Zrobię to, ale nie dla ciebie, tylko dla mojej bluzy i też po to, żeby mnie z tego wyplątać. Powiedz mi co wiesz o tym gangu?

S- Gangiem rządzi koleś o ksywie Łysy, a to akurat ciekawy dobór słów, bo koleś ma rude, gęste włosy, to chyba coś podobnego do…

D- Sandra do brzegu. Nie odbiegaj od tematu.

S- To jeszcze raz. Gangiem, rządzi Łysy, który ma pod sobą kilkunastu ludzi. Wszyscy jeżdżą na harleyah, noszą skurzane kurtki i są napakowani.

D- A pamiętasz co nam mówił mój wójek? Harleyowcy, to takie miśki, które…

S- Które lubią skórę.

D-Correct.

S- To masz, już jakiś plan?

D- No mam, ale bardzo ryzykowny.

S- Lepszy taki niż żaden.

D- Moglibyśmy pójść do nich i wyjaśnić im, że to był wypadek, a my nie mamy, jak im to wynagrodzić.

S- Ta jasne. Pewnie jeszcze pocałują nas na pożegnanie. Nie oglądasz filmów, pewnie będziemy musieli im to odpracować, sprzedając ich towar.

D- Jesteś, jakaś przewrażliwiona. Wszystko będzie w porządku.

Dawid i Sandra są już w barze motocyklistów.

M- Macie moją kasę?

D- Panie Łysy z tym akurat może być problem.

S- Mamy, taki maciupeńki kłopocik.

M- Jaki kłopocik? Umowa była jasna i przejrzysta. Wy oddajecie mi kasę, a ja daję wam spokój.

S- Ale nie mamy, skąd wziąć takiej sumy.

M- Nie obchodzi mnie skąd ją weźmiecie. Chcę moją kasę.

D- Słuchaj pan. Może się potargujemy? Mogę ci dać.- Dawid szuka czegoś w kieszeni.

M- Co ty tam szukasz?- Facet celuje do Dawida z pistoletu.

S- Dawid wyjmij tą dłoń. Nie rób głupot.

D- Uspokójcie się wszyscy, ja tylko sięgam po, portfel.- Dawid wyjmuje portfel z kieszeni i żuca go w stronę Łysego.

D- Kod to liczba Bestii, lub też liczba szatana z ewangelii świętego Jana.

Ł- Skąd mam wiedzieć, że mnie nie oszukujecie.

D- A gdzie tam, ja ciebie. Nigdy w życiu. W razie, jakichś komplikacji, proszę kontaktować się z moim adwokatem. Z moją babcią.

Ł- Oby tutaj była ta kasa, bo inaczej twoja babcia za ciebie zapłaci.

Dawid i Sandra wracają do domu.

S- Dawid wielkie dzięki za pomoc.

D- Nie ma sprawy. Mam nadzieję, że mój dług między nami jest już uregulowany?

S- Jeszcze zobaczymy.

D- Ale, jak to zobaczymy? Wiesz, przez co ja przechodziłem w tym czasie. Jak się dla ciebie poświęciłem. Zaangażowałem do tego nawet swoją babcię.

S- O twoją babcię, to akurat bym się nie martwiła. To ostra babka.

D- Tu się z tobą zgodzę. Kolesie, będą mieli ostro przerąbane.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Sufjen dwa lata temu
    Dialogi słabe, scenariusz napisany źle (także mówiąc o formie) i fabularna mielizna.
    Chciałbym powiedzieć coś milszego, ale nie na ten moment.
  • Ciastek rok temu
    Like

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania