Mój token
Przyjebałbym komuś. Tak z głębi serca, z uczuciem. Najlepiej młotkiem.
I nawet nie mówcie, że nie znacie tego uczucia. Tego dzikiego pragnienia, by wziąć coś tępego, po czym przyjebać jakiejś bardzo konkretnej twarzy. Jedno uderzenie i już człowiek czuje tyle satysfakcji. Już świat wydaje się lepszy - na Bliskich Wschodzie zawierają pokój, głód w Afryce mija jak ręką odjął, kryzys finansowy zamienia się w złotę erę dobrobytu, a polski rząd nagle zyskuje wykwalifikowanych ludzi i rozwiązuje największe koryta rządzące.
Wszystko dzięki jednemu pierdolnięciu.
Ale nic się nie dzieje.
Bo mi zabroniła mama, babcia, sąsiadka, żona, kochanka i Jezus. To sobie powiesiłem ten młotek obok sierpa na czerwonej ścianie niczym token i czczę, bo któregoś dnia ich użyję. I będzie porządek na tym świecie. Będzie ład.
Będzie od serca.
Albo nie nazywam się Józef.
Komentarze (19)
Pewnie nie jest to takie proste, jak może się wydawać, ale jest takie uderzająco prawdziwe, jakie po prostu jest :).
Tylko nie bijcie mnie za brak chwilowego domysłu. Delektuję się na razie przypomnieniem, komu ja, jako Józef, odwinę za coś, czego on nie zrozumie, a od czego mi, jako mi ulży :).
Walę nie młotem, walę sierpem :).
Daję piątkę :). Przed takim ciosem nie można się chować :).
ps
to nie ja :)
To nie było uczciwe T_T
Ale humor mi poprawiło : D
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania