Nie czytaj, jeśli nie masz na ramieniu prochu lub kurzu. Lub jeśli musisz.
Echo się niesie na plecach, w przestworach,
zjada litery, twarząc nowe słowa,
a jakby już moje.
Jak mówić o tym ostatnim podkłosie,
o tym dźwięku, który na samym już końcu
przepala się z sosem, na ogniu wolnym
od pamiątek.
Choć sam podlega tylko przebłyskom,
zamienia się w mgłę i to przyszłość,
o której wiem, chcąc już zamieść to
pod dywan. Pod liście.
A to niesie się gdzieś, pod odpryskiem.
A ja cię widziałem.
I ty mnie, choć już bardziej.
.
.
.
O tamtej.
Komentarze (21)
Chociażby
A to jest już kosmos
Ciekawie, choć może źle odczytuję tylko...
Może to głupie, ale nie umiem tego inaczej wytłumaczyć.
cul8r
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania