Poprzednie częściNiewygodni ludzie

Niewygodni ludzie 2.

W tym przedziale siedziała starsza pani z wnuczką i dwoje rozkochanych w sobie nastolatków.

Ania próbowała nie patrzeć, gdy się całowali. Wzrok automatycznie kierowała na okno, a zaraz za nim na starszą panią

i siedzącą na przeciwko niej dziewczynkę lat około pięciu. One też podobnie jak para przy drzwiach grali jej na nerwach.

 

Czy można szybko i sprawnie rozprawić się z tak dużą liczbą osób? - myślała Ania. Tylko myślała. Jakoś bała się zaryzykować, postawić wszystko na jedną kartę. Za jednym zamachem sprzątnąć cztery osoby. Nigdy nie wiadomo czy wszystkie cztery sięgną po jej cukierki i czy zrobią to w tym samym czasie. Westchnęła. Musi zostać tak jak jest. Zawsze można mieć nadzieję, że wysiądą wcześniej albo zwolni się miejsce w innym przedziale albo znów trafi na opuszczony wagon. Trzeba tylko uparcie iść do przodu, wtedy coś się znajdzie albo i nie znajdzie.

 

Anię powoli ogarniała senność. Już tyle godzin siedziała w jednym miejscu. Nic się nie działo, a jak nic się nie dzieje, chce się spać, a tu nie ma gdzie i na czym. Może jednak wrócić do wagonu, z którego uciekła z powodu palacza, a raczej tego, że musiała go usunąć dla dobra własnego i ogółu. Trudno, żeby tolerować ludzi, którzy zatruwają otoczenie.

 

Rozmyślenia Ani przerwał szelest kolejnych torebek z jedzeniem wyjmowanych przez babcię.

- Zjesz kanapkę z serem czy z wędliną? - pytała swoją wnuczkę.

- Ani tej ani tej.

Dziewczynka pokręciła głową i odwróciła się w stronę okna.

 

- Ale będziesz głodna - ostrzegała babcia.

- Nie byłam, nie jestem i nie będę.

- Zobaczymy jak dojedziemy na miejsce, ale nie licz na to, że dostaniesz coś więcej niż te kanapki.

- Dostanę naleśniki.

- Wcale nie.

- Wcale tak.

 

Obie przekomarzały się jak dwa rozpieszczone bachory, oczywiście zdaniem Ani, która chciała przytulić się do siedzenia. Zasnąć, zapomnieć, obudzić się przed stacją w Gdańsku. A tu nic z tego. Nie dość, że uparta dziewucha, to jeszcze jej babcia.

Korciło ją bardzo, by sięgnąć po swoje usypiające cukierki, ale wtedy musiałaby również poczęstować tę parę na przeciwko przy drzwiach. Gdyby usnęły jedynie te dwie, byłoby podejrzanie, a może nie.

 

- Co tam pani ma w tej torebce?

Proszę, problem chyba sam się rozwiązał. Bezczelna mała wtykała rękę do torebki Ani z cukierkami.

- Małgosiu, tak nie można. Przepraszam panią.

Babka chwyciła dziewczynkę za rękę.

 

- Ależ proszę. Niech sobie weźmie i pani niech się poczęstuje.

Ania uśmiechnęła się. Jak chcą niech biorą. Przynajmniej będzie w końcu spokój.

- Nie, nie, dziękuję.

Starsza pani jeszcze przez chwilę krygowała się. Udawała, że nie je, bo nie wypada. W przeciwieństwie do Małgosi, która od razu złapała kilka cukierków i wrzuciła sobie na język.

 

- Proszę. Są przepyszne. Mama sama robiła.

- A to co innego - zgodziła się wreszcie babcia.

Wzięła sobie skromnie jednego cukierka. Ania zaraz podała drugiego, bo przecież jeden to za mało,

żeby smak poznać i na pewno za mało na skuteczne usypiające działanie.

Potem ostrożnie podsunęła cukierki młodym zakochanym, którzy akurat zrobili sobie przerwę w całowaniu i na szczęście okazali się łakomi.

Wszyscy za jednym zamachem, jakie szczęście - pomyślała Ania, gdy już usnęli.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Pasja 16.03.2017
    Straszne cukierki i myśli Anny cały czas krążyły wokół zabijania. Taki kryminał pociągowy. Ciekawe jak sobie poradzi dalej. Makabra. Pozdrawiam serdecznie
  • Anna Stranc 17.03.2017
    Tak. Zrobił się z tego kryminał, a miało być spokojnie. Jednak nie w przypadku mojej bohaterki. Zobaczymy, co będzie dalej.
  • Adam T 17.03.2017
    Przyznam, że zaczyna mi się podobać Twoje opowiadanie. Jest w nim dużo elegancji, mordowanie odbywa się "na zimno", ale z kulturą. Ania bez wątpienia ma pewną klasę i obiecującą misję :))Chętnie poczytam co dalej. Pięć :))
  • Anna Stranc 17.03.2017
    Dziękuję Adamie.
  • Nemezis 06.05.2017
    Twoja bohaterka realizuje swoje "myśli" wobec ludzi, którzy ją denerwują. Tym cyklem opowiadań, świadomie lub nie pokazujesz stosunek ludzi do siebie nawzajem we współczesnym świecie, a dodatkowo jest to oprawione niezłym słownictwem i techniką pisania ;-)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania