Poprzednie częściNiewygodni ludzie

Niewygodni ludzie 5

Łatwo jest zabić człowieka. O wiele trudniej pozbyć się jego ciała. Ania doskonale o tym wiedziała, choć nie z praktyki, ale z teorii. Dotąd nie miała okazji na wypróbowanie podanych w książkach i filmach sposobów. Zazwyczaj likwidowała ludzi na zlecenie, a zleceniodawca nie płacił za usuwanie zwłok, jedynie sprawne pozbycie się delikwenta.

Teraz naprawdę musiała zmierzyć się z problemem.

 

Jej już były partner nadal wyglądał na śpiącą królewnę Śnieżkę. Taki ładny i taki dobry. Dobry, bo martwy. Nikomu nie przeszkadza. Wiadomo martwi zazwyczaj nie bywają upierdliwi. Jedynie dwie czerwone dziurki psuły obraz całości. I jeszcze krew. Obrzydliwa. Nie da się ukryć.

 

Ania przeszła do tak zwanego salonu czyli większego pokoju. To tutaj na głównym rzucającym się w oczy biurku stał komputer. Włączyła go do sieci. Zalogowała się i weszła do internetu.

 

Najłatwiej wpisywało się hasło: jak pozbyć się ciała. Zaraz potem pojawiły się wyniki. Soda kaustyczna, rozdrabniarka przemysłowa, zakopać na cmentarzu pod innym trupem. Same mądrości. Ale kto jej powie jak przenieść ciało na cmentarz? Jak je rozpuścić w ługu? Czy wanna przy okazji się nie rozleci? Skąd wziąć rozdrabniarkę? Trudności się mnożyły zamiast znikać. Brakowało drugiej osoby, która pomogłaby dźwigać. Może owinąć go w dywan? Wsadzić do kanapy? Poprosić sąsiada, by zniósł dywan, kanapę? Nie. Znając sąsiadów, wykazują zbyt dużą dawkę ciekawości. Pytanie za pytaniem. A jak policja się pojawi, zaczną mówić jak znosili wielki pakunek i jak się później okazało, że człowiek nagle zniknął. Powiedzą o jej udziale w całej sprawie i już po niej. Może nie? Może przesadza.

 

Pytanie jednak pozostało. Czas uciekał. Jeszcze trochę i trup zacznie się rozkładać, a wtedy jego zapach przyciągnie następnych niewygodnych ludzi.

 

Jakie życie byłoby łatwe bez nich. Bez ludzkich pasożytów. Z drugiej strony czy wtedy też jej kieszenie tak szybko napełniałyby się pieniędzmi. I tak źle i tak niedobrze.

 

Na pewno musi go znieść do samochodu. Włożyć do bagażnika.

Oj,ciężko będzie - westchnęła Ania. - Przedźwigam się. Znów mnie kręgosłup będzie bolał.

 

Na próbę pociągnęła zwłoki na ziemię i niestety już się zmachała.

 

- Nie dam rady - stwierdziła na głos sama do siebie. - Zostawię go tutaj. Powycieram ślady. Pistoletu się gdzieś pozbędę. Wiem, że to najgorszy z możliwych sposobów, ale inaczej nie można. I szkoda na niego czasu.

 

Zrobiła tak jak postanowiła.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Okropny 13.04.2017
    A gdzie czwórka?
  • Anna Stranc 13.04.2017
    Cztery to jest to bez numeru. Raz się nie zalogowałam i tak wyszło.
  • Anna Stranc 13.04.2017
    A nie. Sprawdziłam. Czwórka jest pod numerem cztery. Wpiszesz w wyszukiwarce z numerem i już masz.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania