Pokaż listęUkryj listę

NStyl/1 - Zagadka pewnej bardotki (kto ma takie puszapy?)

w temacie: Wino z kobietą. Wstrząśnięte tym zacniejsze.

 

Pewnego razu, a raz to był jego pierwszy, zaprosił mnie przystojny Romeo na randkę w ciemno, przy świecach, z winem. "Przystojny", to może przesada; w każdym razie spodnie nosił. "W ciemno" – też przesada, bo przecież te świece. Zgodziłam się z wielkim aplauzem, znaczy powiedziałam, że w sumie, skoro nie mam na wieczór innych planów, to szkoda, aby wino się zmarnowało.

Spotkaliśmy się u mnie, bo deszcz padał, więc mi się nie chciało z domu wychodzić.

Punktualnie o dwudziestej stawił się pod drzwiami i krzyczy:

– Otwórz Julka, bo mam ręce zajęte i nie dam rady...

– A brodą klamkę naciśnij, bo nie chcę sobie fryzury rozwalić.

– Co tu taka ciemnica? Światła nie ma?

– Toż miałeś świece zapalić.

Usłyszałam łoskot, a po nim bzyknięcie knota. Świeczka mała była, ale pomyślałam, że jakoś w tej sytuacji może da radę...

Rozsiedliśmy się na kanapie bardzo romantycznie, znaczy Romeo wlazł na nią z nogami, a mi kazał "na kolana". Mnie, jako gospodyni, nie wypadało odmówić, więc uklękłam na dywaniku.

– Usiądź na kolanach, Julka!

– Próbuję, ale mi nie wychodzi, bo tylko na pupie widocznie umiem siedzieć...

Zawrócił oczami, chwycił mnie wpół i posadził na swoje kolana (na mojej własnej pupie, oczywiście).

– Poczekaj, Romuś, zaraz korkociąg przyniosę.

– Nie trzeba – odparł i zębami odkręcił nakrętkę.

Kiedy już trochę podegustowaliśmy, zaproponował, abyśmy nieco się zbliżyli, więc mówiąc "ok", zdjęłam bluzkę. A on od razu z temperamentem wrzasnął:

– Ale masz te...! – i chwycił mnie za biust, aż mi puszapy poluzowały, a on zrobił się czerwony, oczy wyszły mu na wierzch... Odskoczył ode mnie i drze się w panice:

– Urwałem!!! Cycki urwałem!!!

Tak mnie śmiech ogarnął, że śmiałam się i śmiałam, aż w końcu, gdy już świeczka dogasała, zdołałam wygdakać:

– Spokojnie, nic mi nie urwałeś. To tylko biustonosz bardotka... Wywinąłeś go na drugą stronę.

Potem to za nim drzwi zamknęłam, bo nam obojgu bokiem przeszedł romantyzm.

I tak wam powiem, że randek z Romeosami, to trochę było, ale takiej, to nigdy.

W skrócie podsumowując – wesoło to nawet i było, ale że dupy, taki scenariusz, to nie urywa!

Średnia ocena: 3.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (14)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania