NStyl/2 - Litania (kto tak bezcześci mielonego?)

w temacie: Mielony zwany grzmotem

 

O hamburgerze!

Z Ameryki przywleczony w Donaldach zadomowiony.

Choć jesteś wcieleniem piękna, ze swoim prostym -

szlachetnym i nieskazitelnym urokiem.

To ideał twój sięgnął bruku, gdy amoniakiem cię uraczono.

O wołowino!

Przednia. Zmielona z solą i pieprzem. Wyklepana, uformowana na kształt kotleta.

Podsmażona na wolnym, nieprzymuszonym ogniu. Bez podpałek.

Na blasze do pieczenia.

O sznyclu!

Mielony kotlecie umieszczony pomiędzy dwiema połówkami bułki.

Zazwyczaj, chociaż niekoniecznie przybrany sałatą.

Plasterkiem pomidora i kroplą keczupu.

Nie do ulepszenia jesteś... Ani przez człowieka, ani przez Boga.

Dobry kotlet można skomplikować, dodając ser czy bekon.

Albo przyprawę.

O zgrozo!

Nigdy nie będziesz lepszy od naszego rodzimego mielonego.

A znaczy to, aby zjeść dobrego hamburgera, trzeba się trzymać klasyki.

Mięsa i bułki.

O człowieku!

Masz oczy z przodu głowy, nogi, paznokcie i zęby i rozum.

Zaprogramowany na szukanie i jedzenie mięsa. Myśl!

Czy warto zabijać po to, aby jeść grzmoty?

O kucharzu!

Od mięs z różnych rzeźni zmielone w jednej maszynie, przywodzące na myśl:

jeden wielki seks grupowy z nieznanymi partnerami w wilgotnej pościeli.

Uchroń nas szefie.

Średnia ocena: 3.4  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (19)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania