OBRAZ [II] Narodziny Wenus wg. Sandro Botticellego

Cały dzień ogólnie był bardzo ciężki dla mnie. Potrzebowałem odrobiny wytchnienia. Opadłem ciężko na miękki fotel. Byłem zmęczony, naprawdę zmęczony. Zamknąłem oczy. Po chwili na ekranie przymkniętych powiek pojawił się piękny obraz. Zawsze przywoływałem go w takich chwilach. Działa on na mnie niezwykle kojąco.

I nagle, w jednej sekundzie znalazłem się na przepięknej plaży, gdzie byłem świadkiem wielkiego wydarzenia jakim miały być narodziny Wenus.

Kolorystyka tego widoku przed moimi zamkniętymi oczami była bardzo ciepła i jasna. Wszystko jawiło się w ciepłych, a nawet gorących barwach to których dołączył kolor niebieski we wszystkich możliwych odcieniach. Zachwyciła mnie tak że jeszcze jedna rzecz: całkowity brak czarnego koloru. Świat, który widziałem, owszem był tajemniczy, ale nie przerażający czy mroczny. Wręcz przeciwnie dominowało tu światło słoneczne, która oświetlało wszystkie postacie lecz najmocniej oczywiście główną bohaterkę, czyli: Wenus.

Ona już przede mną stała. Stojąc nago lewą ręką zasłaniała kawałkiem materiału swe łono. Ręką prawą osłania zaś swe piersi. Na twarzy jej malował się niewypowiedziany spokój. Ta przepiękna Bogini stała na muszli, która swobodnie unosiła się na falach niedaleko brzegu. Jej długie włosy delikatnie rozwiewał wiatr. Ten widok, jak zwykle zaparł mi dech w piersiach. Był tak piękny, tak wyraźny i tak bardzo nierealny, że zaniemówiłem, jak zawsze. Jestem bowiem niezwykle wrażliwy na kobiece wdzięki, a walory Wenus są idealne. Przyznaję, że w tym momencie poczułem budzące się podniecenie. 

Tuż za plecami Wenus dostrzegłem ptaki latające nisko nad powierzchnią morza. W dali mocno zarysowana jest linia horyzontu. Ale to nie wszystko.

Po prawej stronie zauważyłem postać Hory. Wiedziałem że to ona. Hora była przepasana girlandą z róż, a na szyi miała wieniec z mirtu. Hora trzyma w dłoni czerwony płaszcz, którym chciała okryć nagą Wenus.

Po lewej stronie natomiast znajdowały się dwie splecione ze sobą postacie kobiety i mężczyzny. Z tego co się orientowałem, musiały być to Zefiry, kierujące ku brzegowi muszlę, na której stoi naga Wenus. Oboje byli bardzo skąpo odziani w jakieś zwiewne chusty. Co ciekawego zefiry miały wydęte policzki. Sprawiała to wrażenie, że na coś mocno dmuchają. Tym kimś jest właśnie Wenus. Pomyślałem nieskromnie, że kierują ją w moją stronę. Jak już byłoby to wspaniałe doświadczenie być z kimś tak idealnym, jak Wenus. Nie mówię tu tylko i wyłącznie o wyglądzie.

W tle zauważyłem także kwiaty, linię horyzontu i drzewa o wydłużonych liściach. 

Nagle obraz przed moimi oczami zaczął robić się niewyraźny i powoli znikał, a na jego miejscu pojawiła się ciemność. Przepiękny seans się skończył. Zbyt szybko. Zdecydowanie zbyt szybko.

Otworzyłem oczy...

Średnia ocena: 3.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (12)

  • Grain ponad rok temu
    Lokowanie własnego produktu, wystarczy spojrzeć na ostanie publikacje. W sumie ludzkie. Szału nie ma, poza odwołaniem do obrazu.
  • darjim ponad rok temu
    Dzięki bardzo i pozdrawiam serdecznie.
  • Bettina ponad rok temu
    darjim
    A jaki to produkt?
  • darjim ponad rok temu
    Bettina?????
  • Bettina ponad rok temu
    No ta ja odpowiem - fruktoza.
  • darjim ponad rok temu
    A nie pomyliło ci się z ekfrazą? 😀
  • Bettina ponad rok temu
    darjim
    Nie, w koncu nie dziwi Cue, ze ze słonego jest słodkie?
  • darjim ponad rok temu
    Bettina spokojnie nie denerwuj się. Nie miałem nic złego na myśli. 😀 Uwielbiam na przykład: słony karmel.
  • Bettina ponad rok temu
    Nie dziwota.
  • darjim ponad rok temu
    😀
  • Dekaos Dondi ponad rok temu
    Darjim↔W sumie obrazowo napisane. Surrealistycznie tak. I fajnie że w pierwszej osobie.
    Też tak lubię często pisać :)
    Tylko raczej wszystko powinno być w czasie przeszłym, jak już.
    Np: tu↔ "Ręką prawą osłaniała zaś swe piersi. Na twarzy widniał niewypowiedziany spokój.
    Zauważyłem literówkę↔Jak zwykle zaparł mi -dych- w piersiach.
    Pozdrawiam😀
  • darjim ponad rok temu
    Dziękuję serdecznie. Pozdrawiam.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania