OBRAZ [XX] Wenus z lustrem wg Diego Velazqueza
Wenus. Jesteś moją Wenus. Jesteś moją boginią miłości. W sztuce zwykle ukazywana jesteś nago lub do połowy obnażona, więc mam nadzieję, że teraz też cię taką zobaczę.
Ostrożnie otworzyłem drzwi twojej sypialni i jak duch wślizgnąłem się do środka. Stanąłem w cieniu i zacząłem obserwować ciebie. Leżałaś zwrócona do mnie tyłem na łóżku zasłanym ciemnoszarą narzutą, spod której widać białe prześcieradło. Byłaś naga. Twoja jasna skóra zdawała się odbijać światło. Miałem wrażenie, że to twoje ciało ma w sobie tę chłodną świetlistość. Głowę opierałaś na ręce. Kasztanowe włosy miałaś upięte w luźny kok. Widziałem zarys lewego profilu twej twarzy. Dopiero niewyraźne odbicie w lustrze ukazuje całą twoją twarz. Nie dziwi mnie, że lustro podtrzymuje Kupidyn. Szarfa, oplatająca jego nadgarstek posłużyła do zawieszenia lustra. Ona jest symbolem więzi, łączącej go z tobą. W mitologii bowiem Kupidyna uznawano za syna Wenus i Marsa, boga wojny.
Leżąc przyglądasz się sobie, a może raczej spoglądasz na mnie, ukrytego w cieniu, który kto podziwia ciało. Czyżbyś wiedziała, że tutaj jestem?
Twoja pozycja zachęca, bym nie tylko się przyglądał, ale także snuł domysły, jak wyglądasz z przodu. Niewyraźne odbicie twej twarzy w lustrze jest zagadka. Twarz w nim wydaje się być inna od odwróconej głowy, jest zbyt pulchna. Pewnie jednak tak mi się tylko wydaje.
Zachwycony skupiam się na pięknie twojego ciała. Talia, biodra i pośladki są najwyraźniej zaznaczone i podkreślone. One najbardziej przyciągają mój wzrok. Odbicie w lustrze nie jest najistotniejsze, ale daje namiastkę tego, czego nie można zobaczyć. Nie mogę zobaczyć twojej twarzy.
Czekam więc na chwilę, kiedy zmienisz pozycję i odwrócisz się do mnie twarzą. Wtedy wyjdę ze swojej kryjówki.
Komentarze (4)
"który kto podziwia ciało" tutaj coś nie gra.
Zakończenie fajne!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania