Oko kruka
- Zdecydowanie nie - powiedział Jakubowski. - Pozostaje jednak pytanie: po co przyznawać się do niepopełnionego przestępstwa?
Kamil wzruszył ramionami.
- Może coś mu się pomieszało? Mówiłeś, że umierał?
- Na raka. Według raportu był w pełni świadomy tego, co mówił. Stanowczo twierdził, że zabił Dominikę Zakrzewską. Miejscowa policja uważa, że chciał rozgrzebać przeszłość, by narobić im kłopotów. Byli ostro krytykowani w związku z tą sprawą z powodu samobójstwa pierwszego podejrzanego i jego matki. Prasa obarczyła ich winą. Nie mają ochoty znów czytać o tym w gazetach.
- To zrozumiałe. Czyli co mam zrobić? - zapytał Kamil.
- Przejrzyj akta. Jeśli uznasz wnioski policji za trafne, zapomnimy o sprawie. W przeciwnym razie pogrzeb w tym, może coś znajdziesz.
- "Kto zagląda w każdą chmurę, może zostać rażony gromem" - zacytował Kamil z uśmiechem.
- Za to ci płacimy - odparł Jakubowski, podał mu akta i dorzucił: - Panna Malinowska przygotowała dla ciebie trochę dodatkowych materiałów. Weź je, jak będziesz wychodził.
Kamil wrócił taksówką do domu. Mieszkał na czwartym piętrze przebudowanego magazynu w pobliżu rzeki. Nie na samym jej brzegu - inspektorat aż tak dobrze nie płacił - ale dzieliła go od niej tylko jedna ulica; przez lukę między budynkami widać było Wisłę. Kamil zrobił sobie kawę, usiadł przy oknie i wziął się do przeglądania otrzymanych materiałów.
Zaczął od raportu policyjnego, który okazał się wstrząsającą lekturą. Anna Majewska była inteligentną, atrakcyjną dziewczyną. Wieczorem piątego stycznia 1993 roku opiekowała się dzieckiem, którego rodzice poszli na kolację ze znajomymi z pracy. Wrócili o północy i gospodarz zaproponował, że ją odprowadzi, ale Anna podziękowała, bo mieszkała zaledwie pół kilometra stamtąd.
Komentarze (4)
Pozdrawiam ?
Pozdrawiam
Ciekawe opko
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania