Poprzednie częściONA - część 1

ONA - część 3

Kolejną Wartością, którą chciałabym tobie przedstawić, jest Wartość, o której, gdy tylko

pomyślę, uśmiech od razu pojawia mi się na twarzy. Jest to jedną z nielicznych Wartości, które

wiem, jak wyglądają.

 

Wiara to mała dziewczynka, ubrana zawsze w zwiewne kolorowe sukienki. Ma ona długie, jasne włosy, często zaplecione w warkoczyki lub rozwiane, jak u niewinnego anioła. Na włosach nosi zaplecione przez siebie wianki, utkane z kwiatów marzeń i modlitw ludzi. Wiara jest bardzo radosna,

a jej największą przyjaciółką jest jej siostra Nadzieja. Odkąd poznałam Wiarę, odnalazłam w niej bratnią duszę i serdecznie się z nią zaprzyjaźniłam.

 

Pewnego wieczoru, rozmawiając z Wiarą na temat jej wyglądu, wyznała mi coś bardzo ważnego. Powiedziała mi, że często ludzie mylą ją z jej starszą, dużo dojrzalszą siostrą Prawdą.

 

-Sama nie wiem... Może to właśnie przez mój wygląd? Prawda wygląda prawie tak samo jak ja,

ale jest starsza i bardzo realistycznie patrzy na świat. Owszem, ma wyobraźnię, ale umie wyobrażać

sobie tylko te rzeczy, które są zgodne z nią - Prawdą. Ma bardzo dużo wymagań. Ja natomiast,

mogę sobie wyobrażać wszystko, do woli, czy to jest dobre, czy złe...

 

Pomimo że znam ją już tyle lat, jedna rzecz pozostanie dla mnie zawsze nieodgadniętą zagadką.

Wiara, mimo że jest najmniejsza z swojego rodzeństwa, podtrzymuje najwięcej ludzi przy duchu.

To ona daje tą największą siłę. Delikatnym tchnieniem i dotykiem swoich małych zgrabnych rączek,

pobudza serca do działania i rozpala w nich wielki ogień - Nadzieję - oraz motywację, na długą

drogę. Przebywa z ludźmi, o ironio, najczęściej z tymi, którzy się jej najczęściej nie chcą znać. Tam,

gdzie jej najbardziej nie chcą, tam najwięcej jej jest.

 

Dlaczego? Bo gdy ludzie, którzy często myślą, że wypierają się Wiary, tak naprawdę, wypierają się

nikogo innego, jak Prawdy. A skoro to robią, to głęboko wierzą w to, że mają rację. Wiara, choć

taka mała i niewinna, często lubi płatać figle i zwodzić innych swoimi racjami. Trzeba jej to jednak

wybaczyć, jest jeszcze małą dziewczynką z wesołymi rumieńcami i dołeczkami na twarzy, chociaż

tak naprawdę, wątpię w to, czy kiedykolwiek urośnie. Cieszę się bardzo, że istnieje ta jakże wesoła

Wartość. Nie wiem, jakby świat bez niej wyglądał...

 

Czy ludzie, umieliby żyć bez Wiary? Bez Wiary w swoje możliwości? Bez Wiary w lepsze jutro? Bez

Wiary w Miłość? Ach... Miłość!

 

O Miłości słyszałam od małego dziecka, ale dopiero po długim czasie zrozumiałam, co tak

naprawdę oznacza i kim jest. Stało się, to kiedy znałam już Wiarę i Wybaczenie oraz wiele innych

Wartości, takich jak Cierpliwość, Nadzieję czy Radość. Miłość do najtrudniejsza do opisania z

Wartości. Nie da się jej odgadnąć. Nie da jej się opisać w żaden sposób. Wiem dobrze, że

jakiekolwiek moje marne próby i tak zakończą się klęską. Po prostu Miłość każdy widzi inaczej.

Przekonałam się o tym podczas czytania i rozmów z ludźmi, którzy tak jak ja, widzą Wartości.

 

- Miłość to dla mnie ważna wartość w życiu, zbiór emocji i coś, czego jeszcze nie umiem do końca

wyjaśnić. Sama w sobie nie jest uczuciem, o nie ! Nie! Głupi jest ten, kto tak myśli.

Miłość może być toksyczna i możemy sobie nawet o tym nie zdawać sprawy – powiedział pan M.

 

- Miłość zdrowa i wzajemna, może naprawdę uskrzydlać - odparłam

 

- O, tak! Zdecydowanie. Chociaż, jak tandetnie to brzmi - zgodził się. Po krótkiej chwili milczenia

dodał – Gdy ktoś zaznaje miłości romantycznej, po odrzuceniu w życiu, może to zmienić cały jego

świat

 

- Głupio mi, gdy tak mówicie, że miłość ratuje świat. To tak, jakby była wszędzie - powiedziała pani

H. - Sama, nie umiem jej znaleźć w całym moim otoczeniu czy pasjach. Może szczęście i radość, to

tak, tak... ale na takim poziomie, Miłości nigdy jeszcze nie znalazłam.

 

- Miłość się bardzo przywiązuje do ludzi, ma na nich duży wpływ. Jest sławna, jest Wsparciem,

zrozumieniem, poczuciem bezpieczeństwa, pięknem, zazdrością, wstydem, rozpaczą, żałością,

tęsknotą, chorobą i zdrowiem jednocześnie. Nic więc dziwnego, że raz gdzieś dostrzeżona, może już

potem jej tam nie być – Dołączył do rozmowy pan K.

 

- To tak jakby Miłość lubiła się bawić w teatr, ubierając to nową maskę z uczuć – rzekła pani H.,

zatopiona w swoich myślach.

 

- A jednocześnie, w relacji zbudowanej przez Miłość, każda ze stron może być tym, kim jest

naprawdę, bez udawania i idealizowania samego siebie – dodałam – Dla mnie miłość to każdy

wschód słońca, każdy napotykany człowiek, każda wymiana zdań i każdy oddech. Warto kochać,

chociaż Miłość często niesie ze sobą cierpienie.

 

- Im bardziej kochasz, tym bardziej cierpisz – zgodził się ze mną pan M. - Tak, ale znowu bez Miłości

jesteś pusty. Jesteś jak biała kartka, na której nic nigdy nie będzie zapisane.

- Czyli Warto kochać, bo Miłość jest największym szczęściem jakie istnieje, pomimo łez, które

wyciska – podsumował pan K., a wszyscy się z nim zgodziliśmy.

Następne częściONA - część 4

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania