Pamięć (Fan Fiction Dary Anioła) 11 KONIEC

Igor Ravenhaven wycierał blat kuchni z ewentualnych resztek trucizny, jakie mogły tam pozostać. Zastanawiał się, ile jeszcze będzie musiał czekać na usunięcie niewygodnego świadka jego zamiarów co do Instytutu w Nowym Jorku. Przez chwilę obawiał się, że zwiększane stopniowo dawki trucizny, jakie dodawał do jedzenia czarownika odkąd ten u niego zamieszkał, uodpornią go na jej działanie, jednak na razie wszystko wskazywało na to, że nie miał podstaw do takich obaw. Oczywiście bezpieczniej byłoby w dalszym ciągu podawać mu coraz więcej toksyny i upozorować chorobę, ale Podziemny odzyskiwał pamięć coraz szybciej i nie było innego wyjścia.

Przechodząc obok drzwi pokoju zajmowanego przez Bane'a, Igor zauważył opuszczoną klamkę, co wskazywało na to, że opiera się o nią z drugiej strony. Nocny Łowca chciał przez chwilę nią poruszyć, by czarownik upadł, ale rozmyślił się - kiedy klamka wróci do pozycji poziomej, będzie wiedział, że trzeba zabrać ciało.

 

_______________________________________________________________________________________________________

- To na pewno tu?

- O ile moje informacje są aktualne, to tak - tutaj mieszka Wysoka Czarownica Paryża.

Jace ponownie nacisnął dzwonek przy drzwiach mieszkania znajdującego się w piwnicy starej, paryskiej winiarni. Tym razem po dłuższej chwili oczekiwania czwórka Nocnych Łowców - Jace, Alec, Isabelle i przytrzymywany przez tę ostatnią Emil Pontmercy - usłyszała kroki po drugiej stronie drzwi. Właścicielce mieszkania najwyraźniej się nie spieszyło, ale w końcu drzwi się otworzyły i stanęła w nich dość malownicza postać - czarownica, mówiąc delikatnie, przy kości, o korzeniach ewidentnie wschodnich - miała karnację o kilkanaście odcieni ciemniejszą niż u Magnusa, ubrana była w szale o azjatyckich wzorach, które, mimo ogromnej ilości, i tak odkrywały sporą część jej ciała, a w środku zaczerwienionych białek oczu czerniły się tęczówki, o niemal takim samym odcieniu jak źrenice.

- Nefilim. - stwierdziła krótko, po czym zaczęła zamykać drzwi.

- Chwila! - Jace powstrzymał je stopą - Mamy interes! Musimy się dostać do Idrisu!

- Albo chociaż w pobliże. - Isabelle wepchnęła głowę w szparę, poszerzając ją. - Wiemy, że nie da się dostać do samego Alicante bez kogoś kto czekał by po drugiej stronie Bramy, ale...

- Słuchajcie, smarkacze, nie zamierzam wam pomagać w czymkolwiek! Wynocha! - krzyknęła, po czym wypchnęła ich magią za drzwi, zatrzaskując je przed nosem Jace'a. Milczenie jakie po tym zapadło przerwał Pontmercy.

- No, czyli nic z tego. Rozumiem, że teraz mnie wypuścicie, a wy...

Drzwi otworzyły się tak samo gwałtownie, jak wcześniej zamknęły i ponownie stanęła w nich Wysoka Czarownica Paryża.

- Kto to powiedział? - w odpowiedzi na jej pytanie wszystkie spojrzenia skierowały się na Emila.

- J - ja...

- No, Nefilim, nie wspomnieliście, że jest z wami ktoś w... sensownym wieku. - mówiąc to pochłaniała Pontmercy'ego takim wzrokiem, jakim dziecko pochłania tort urodzinowy. - No więc być może mam w Alicante kogoś znajomego i b y ć m o ż e ten ktoś jest w stanie wam załatwić w miarę szybki powrót do kraju. Ale musicie dysponować... rozsądnym środkiem płatniczym.

- A bierz go sobie - Isabelle popchnęła w jej kierunku przerażonego Emila - ale pospiesz się z tym swoim "być może".

 

_______________________________________________________________________________________________________

Magnus starał się skupić na oddychaniu. Musiał zapewnić sobie tlen, musiał coś wymyślić. O używaniu magii nie mogło być mowy, o krzyczeniu też nie - nie był w stanie wydobyć z siebie dźwięku głośniejszego niż ciche jęknięcie. Chciał podejść do okna i zwrócić przez nie czyjąś uwagę, ale nogi odmówiły mu posłuszeństwa. Chwilowo jedyne co mu pozostało to trzymać się klamki. Jeśli ją puści położy się, zemdleje i najpewniej już się nie obudzi. Ale poczuł, że metalowa rączka się trzęsie - ktoś poruszył nią z drugiej strony. Słabe palce czarownika ześlizgnęły się z niej i upadł na podłogę. O nie, nie, tylko nie to. Klamka jeszcze raz poruszyła się w górę i w dół, po czym ten ktoś z drugiej strony wywalił zamek i drzwi się otworzyły. Stanął w nich Alec.

- Magnus! - jego głos rozmył się w uszach czarownika i odbił echem w jego głowie. Poczuł tylko, że chłopak podnosi go i znosi ze schodów. Każdy dźwięk rozwarstwiał się i zniekształcał, powodując niemal fizyczny ból. Jednak negatywne bodźce były w tym momencie dla Magnusa na wagę złota, ponieważ powstrzymywały go od zemdlenia.

Alec wyszedł z czarownikiem na dwór. Chłodne powietrze kupiło mu kolejne kilka sekund świadomości. Usłyszał, że Nocny Łowca coś do niego mówi i wytężył wszystkie siły, żeby rozróżnić słowa.

- Nie zamykaj oczu. Patrz na mnie, patrz na mnie!

Magnus patrzył cały czas, chociaż wzrok również zaczął go zawodzić. Kontury były coraz bardziej rozmyte. Najpierw przestał odróżniać błękitne tęczówki Aleca od reszty oczu, potem jego brwi i usta rozpłynęły się w otaczającej je skórze. Zamrugał. Powieki coraz trudniej było podnosić. Stały się tak ciężkie, że same opadały. Magnus słyszał krzyki i czuł potrząśnięcia, ale oddalał się od nich coraz bardziej. Świadomość odcinała się od jego ciała, zapadając się w ciemność i ciszę.

 

_______________________________________________________________________________________________________

Drzwi sali szpitalnej uchyliły się. Alec spojrzał w ich stronę, by zobaczyć kto za nimi stoi. Był to jego ojciec.

- Możemy porozmawiać? - spytał z niezwykłą jak na niego łagodnością. Zamierzał wejść, ale Alec powstrzymał go ruchem ręki i sam zaczął iść w stronę korytarza. Może to było głupie, ale chwile spędzone z nieprzytomnym Magnusem uważał za intymne i nie chciał ich zakłócać rozmową z kimkolwiek.

- O czym chcesz rozmawiać? - spytał, patrząc na ojca spode łba.

- Alexandrze, chciałem, żebyś wiedział, że nie miałem pojęcia o zamiarach Igora.

- Aha. Świetnie to słyszeć, od razu mi lepiej. - odparł chłopak sarkastycznie.

- Synu, chyba nie myślisz, że mógłbym brać udział w czymś podobnym...

- Niby czemu? Przecież byłeś w Kręgu, już mordowałeś Podziemnych! - te słowa padły zupełnie niekontrolowane. Alecowi puściły hamulce i pozwolił wyjść na wierzch chęci dotknięcia ojca do żywego. Udało mu się - Robert cofnął się i zaniemówił. Chłopakowi nie chciało się czekać aż ojciec się odwiesi, więc bez słowa wrócił do sali szpitalnej i zamknął za sobą drzwi. Z jednej strony w głębi ducha ucieszył się, że Robert nie jest zupełnie pozbawiony uczuć, ale z drugiej... to praktycznie nic nie zmieniało. Nie zmieniało na przykład tego, że Magnus od dwóch dni leżał bez przytomności w Instytucie, ani tego, że dosłownie kilka sekund zadecydowało o tym, że nie umarł - przynajmniej jeszcze nie. Czarownik wiercił się pod kołdrą i mamrotał coś przez sen, najczęściej nieznane Alecowi nazwy i imiona. Nocny Łowca wychodził teraz z sali szpitalnej tylko na misje - nawet jeść wolał przy Magnusie, a spał na łóżku obok.

Tak było też tej nocy - Bane wyjątkowo niespokojnie miotał się pod kołdrą, a jego chłopak siedział obok robiąc sobie wyrzuty, że nie może mu w żaden sposób pomóc.

- Al... Aa - ale... Alec! - Magnus gwałtownie otworzył oczy i zaczął dyszeć, jak po wybudzeniu z koszmaru. Lightwood dopadł do jego łóżka.

- Magnus! Już dobrze, jestem tutaj.

- Alec, szybko, Igor on...

- Spokojnie. Clave przesłuchało go mieczem anioła, już wszystko wiemy. Już dobrze.

Czarownik opadł na poduszki, oddychając głęboko. Po chwili spojrzał na Aleca, a na jego twarzy odmalowała się troska.

- Okropnie wyglądasz, kiedy ty ostatnio spałeś? - odpowiedział mu uśmiech i spojrzenie pełne ulgi.

- Już jakiś czas temu. Leżysz tu od dwóch dni.

- Dwóch dni? Właściwie to dawno tak długo nie byliśmy osobno, jeśliby brać pod uwagę tylko momenty w których obaj jesteśmy przytomni.

Alec zaśmiał się i wpełzł z Magnusem pod kołdrę. Czarownik przywarł do niego, chcąc ogrzać się o swojego chłopaka jak największą powierzchnią ciała. Schudł tak bardzo, że gdyby Alec chciał mógłby policzyć dokładnie jego żebra. Ale w końcu byli razem, obaj przytomni i z kompletnym zestawem wspomnień. I tylko to się liczyło.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Sky300 16.02.2016
    Fajne zakończenie :) 5
  • agasha 07.04.2016
    Super opowiadanie!!! Czekam na następne

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania