Pamięć (Fan Fiction Dary Anioła) 8

Igor Ravenhaven okazał się sympatyczniejszy, niż spodziewał się Magnus, zwłaszcza po przyjacielu ojca Aleca. Te kilka dni pozostałe do przesłuchania mogły nie być takie złe, chociaż nie mógł w tym czasie widywać się ze swoim chłopakiem. Bliski kontakt z kimś z rodziny Inkwizytora mógłby ściągnąć na nich podejrzenie o przekupstwo w sprawie procesu, a przynajmniej tak twierdził Robert Lightwood. Kolejny powód, by wykreślić tego człowieka z listy osób, którym warto kupić prezent na gwiazdkę.

- Więc... jak z twoją pamięcią? Dużo już sobie przypomniałeś?

- Właściwie to jest coraz lepiej. Jestem gdzieś w połowie dwudziestego wieku.

- To może jednak przypomnisz sobie pożar przed przesłuchaniem?

- Na to raczej nie ma szans. Równie dobrze mogliby przesłuchiwać obecne na miejscu zdarzenia meble. Już widzę te oszałamiające nagłówki w Tygodniku Nefilim. "Mahoniowy kredens łamie Porozumienia!".

- Nefilim nie mają tygodnika.

- I to jest dla ciebie jedyna bezsensowna rzecz w tym zdaniu?

- Słuchaj, wiem, że to wygląda tak, jakby wszyscy członkowie Rady spontanicznie stracili rozum, ale my po prostu musimy przestrzegać pewnych procedur. Co ty na to, żeby utopić smutki w zupie mojego przepisu?

Magnus mógł się tego spodziewać. Igor różnił się od wyobrażenia przeciętnego Nocnego Łowcy tym, że miał inne hobby poza beztroskim odcinaniem kończyn demonom i udowadnianiem swojej niezaprzeczalnej wyższości ponad innymi stworzeniami. Tym hobby było gotowanie - odkąd opuścili Aleca i resztę, zdążył opowiedzieć mu o kilkunastu swoich ulubionych przepisach i własnych udoskonaleniach do nich. Dał też wyraźnie do zrozumienia, że w jego domu nie będzie mowy o magicznym przywoływaniu kawy z przyziemnego sklepu, bo wszystko, co wkładają do ust jego goście, musi najpierw przejść przez kulinarną cenzurę. Magnus stwierdził, że zaraz po przesłuchaniu poszuka Igorowi dziewczyny, bo tyle czasu na wymyślanie różnych zastosowań szczypiorku mógł mieć tylko ktoś skrajnie samotny.

 

_______________________________________________________________________________________________________

Alec miętolił ze zdenerwowaniem podarty sweter. Isabelle i Jace, którzy przyjechali do Idrisu dzień po nim, przekonywali go, że Clave nie może ukarać Magnusa bez dowodów, ale to niespecjalnie pomagało. W głowie młodego Lightwooda obudziła się uśpiona dotąd kreatywność i podpowiadała najgorsze scenariusze. Ściskanie w okolicach obojczyków nasiliło się, gdy czarownik wkroczył do Sali Anioła. Nie był przypadkiem przeziębiony? Nie schudł jeszcze bardziej? Może rozchorował się ze stresu? Alec szeptem podzielił się tymi obawami z siostrą.

- Chyba żartujesz, Magnus jest najbardziej wyluzowaną osobą na tej sali. To raczej ty od wczoraj nic nie zjadłeś.

Brat jej nie odpowiedział, bo przesłuchanie właśnie się zaczęło. Jia Penhallow wstała i szepty zamilkły.

- Magnusie Bane, wiesz, dlaczego zostałeś wezwany do zeznawania przed Clave?

- Wiem, pani Konsul. Jednak chciałbym zapewnić, zresztą ponownie, że przesłuchanie w tym terminie nie ma sensu. Nie pamiętam jeszcze niczego co zdarzyło się tuż przed tym pożarem. Clave nie może liczyć na jakiekolwiek wiarygodne zeznania z mojej strony.

W drugim końcu sali podniósł się jakiś mężczyzna, z rzucającymi się w oczy, ciemnobrązowymi włosami, przez które najwyraźniej nie miał czasu rano przejechać grzebieniem.

- Konsulu, to jawne działanie przeciwko Clave! Świadoma odmowa składania zeznań na temat tak poważnego oskarżenia, z resztą z dużym prawdopodobieństwem słusznego! Domagam się surowego wymiaru kary!

- Spokojnie, Pontmercy. Czemu jesteś aż tak pewny, że oskarżenia są słuszne?

- Na miejscu zdarzenia znaleziono magiczne substancje, również te wysoce szkodliwe. Kto inny miałby mieć do nich dostęp, jeśli nie czarownik?

- Nie uważam, by były to dowody obciążające w szczególności akurat tego czarownika. Panie Bane, ma pan coś do dodania?

- Tylko tyle, pani Konsul, że gdybym zaplanował to zdarzenie jako zamach, prawdopodobnie przewidziałbym dla siebie opcję ocalenia życia.

- A jednak jest pan tu dzisiaj z nami, czyż nie? - rozczochrany Nocny Łowca nie dawał za wygraną, a Alec poprzysiągł sobie, że jeszcze tego samego dnia przetestuje na nim swój najostrzejszy miecz. Magnus jednak cały czas był oazą spokoju.

- Tylko za sprawą szczęśliwego zrządzenia losu pod postacią Catariny Loss.

- Oczywiście, że za sprawą zrządzenia losu. Mamy uwierzyć, że nie zaangażowałbyś swoich Podziemnych wspólników do...

- Pontmercy, proszę skończyć. - Jia przerwała wywód mężczyzny. - Jeśli te nie poparte niczym oskarżenia to wszystko, co masz do powiedzenia w tej sprawie, to równie dobrze możesz zamilknąć. Ktoś jeszcze chce przemówić?

Wstał Igor Ravenhaven. - Jeśli to ma jakieś znaczenie, to pan Bane mieszkał u mnie przez ostatnie kilka dni i jest ostatnią osobą, którą posądziłbym o celowy zamach na życie lub zdrowie sąsiadów.

- Może nie celowo, ale naraził. - odezwał się ktoś z głębi sali.

- Tak, jednak, z braku niezbitych dowodów, proponowałbym przełożenie przesłuchania na późniejszy termin. Czarownik może do tego czasu gościć u mnie.

- Więc powtórzenie spotkania gdy pan Bane odzyska pamięć, a do tego czasu pozostaje pod kontrolą dotychczasowego gospodarza. - Konsul zastanawiała się przez chwilę - Głosujmy. Kto jest za, niech podniesie rękę.

Alec z rodziną, z racji bliskich relacji z Magnusem, był wyłączony z dyskusji, ale z głosowania już nie. Jego prawa ręka wystrzeliła w górę. Przez chwilę jego serce przyspieszyło, ale z ulgą zobaczył, że ponad połowa sali również podnosi ręce. Przesłuchanie oficjalnie się skończyło i Nocni Łowcy zaczęli wychodzić. Chłopak zbiegł prosto na środek sali.

- Magnus! - Alec z ulgą wypuścił powietrze z płuc, przytulając się do czarownika.

- Chyba nie myślałeś, że to mogło się skończyć inaczej? - Bane uspokajająco gładził go po włosach. - Znasz kogoś, kto obwiniałby tak cudowne stworzenie jak ja? - odsunął się od Aleca, żeby spojrzeć mu w twarz - Źle wyglądasz. Jadłeś coś dzisiaj?

- Nie, jedyne co był w stanie przełknąć to gorzka rozpacz. - do rozmowy włączył się Jace. Zaraz za nim przyszła Izzy, przytakując przybranemu bratu. Alec pewnie odpowiedział by im coś błyskotliwego, gdyby nie Igor, który w tym momencie do nich podszedł.

- Mówiłem, że to tak się skończy. Nie było się czym martwić.

- Cześć, Igorze. Dzięki, że wstawiłeś się za naszym przyjacielem.

- Drobiazg, i tak niewiele zmieniłem. Ale mam pewne podejrzenia co do tej... sytuacji. Myślę, że ktoś mógł chcieć cię wrobić, Magnusie.

- Czemu? Kto?

- Nie mam pojęcia po co, ale Emil Pontmercy zwiał, jak tylko się dowiedział, że nie dostaniesz wyroku. Radziłbym wam - zwrócił się do Aleca, Jace`a i Isabelle - to sprawdzić.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • T. Weasley 28.01.2016
    Zamierzałam już tego nie pisać, ale cóż... Bla, bla, bla, komentarze, bla, bla, bla, mało osób czyta, bla, bla, bla, powoli zaczynam myśleć, że 80 procent wyświetleń to działanie tajemniczych sił nadprzyrodzonych, bez umiejętności dotykania klawiatury.
  • Sky300 29.01.2016
    Wszystko pięknie i ok :D Tylko jedno zastrzeżenie - Alec nie wybiegłby na środek sali pełnej ludzi i nie przytuliłby Magnusa. To nie w jego stylu :P Nie kończ jeszcze opowiadania, a jeśli tego pragniesz to chociaż zakończ jakoś dobrze tą serię ^^
  • T. Weasley 29.01.2016
    Możesz mieć rację co do Aleca, ale ludzie już wychodzili z sali (może nie udało mi się dobrze tego przekazać), z reszta w przypływie ulgi po kilku dniach stresu (pamiętaj, że martwił się sprawa Magnusa), moim zdaniem mógłby go przytulić publicznie.
  • Sky300 29.01.2016
    T. Weasley, ale mogłaś dodać potem, że się speszył czy coś :P
  • T. Weasley 29.01.2016
    Sky300 racja, dzięki :)
  • Dot 04.02.2016
    "To raczej ty od wczoraj nic nie zjadłeś." - mi tu bardziej by pasowało jadłeś, chociaż może zjadłeś też może być xD
    Nazwisko Magnusa się odmienia, coś mi się kojaży z książki, więc chyba powinno tam być Bane'ie jak Jia zaczęła przesłuchanie.
    Więcej "pseudo błędów" (lub nie pseudo) nie znalazłam, zostawiam 5 i idę czytać kolejną :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania