Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Prawda, kłamstwo, czy morderstwo- rozdział 3

Roderick Abraaxas krzyknął. Krótko. Odskoczył od brata i stanął za drzewem. Wokół jego wyciągniętej dłoni powstała aura zaklęcia.

Strzelił. Niespodziewanie. Zdradziecko. Tak jak kiedyś to zrobił on. Jego brat. Jego wróg. Największe przekleństwo jakie kiedykolwiek na niego spłynęło. Arachneus upadł na ziemię. Krzyknął, lecz zaraz urwał, bo ciężki, wojskowy but uderzył go w mordę. Roderick ryknął. Wtopił w ów ryk cała złość, cała nienawiść, jaką czuł do brata.

- o y do oolely obisz?- wyjąkał Arachneus przez krew, która ciekła mu po twarzy.

Roderick powtórzył kopnięcie. Tym razem w genitalia. Jego brat zwinął się w kłębek.

- To za to wszystko, co mi zrobiłeś, skurwysynie! Byłeś mi kamieniem w oku! Przez ciebie moja ukochana zdechła! Przez ciebie wylali mnie ze szkoły. Przez ciebie cztery lata spędziłem w więzieniu, a drugie tyle w wędrownej hulaj partii. Przez ciebie stałem się MORDERCĄ. I chuj mnie obchodzi, że uchroniłeś mnie przed stryczkiem.

Arachneus otarł krew z twarzy i zaleczył ją zaklęciem.

- Nie zrobiłem tego za darmo. Dalej cię nienawidzę. Najlepszy uczeń w szkole. Ulubieniec rodziców. Ciebie zawsze rozpieszczali, a mnie? Ja musiałem, kurwa chodzić w używanych ubraniach. Do szkoły dostałem używane księgi.

- Chuj mnie to obchodzi. Po co mnie uwolniłeś?

- Nasz dziadek zaginął. Prawdopodobnie został porwany.

- Przez kogo?

- A skąd mi to wiedzieć? Mój przyjaciel czeka w pobliskiej wsi, w karczmie ,, Pod rozwartymi udami”.

-Chwytliwa nazwa… nie ma co… burdel?

- O dziwo nie. Przekimamy tutaj. Przynieś chrustu na ognisko.

- Akurat zasnę przy tobie… gotowyś wepchnąć nóż w pierś podczas snu…

- Wiesz, że tego nie zrobie… jesteś mi potrzebny. A pozatym… też spędziłem w pudle kilka lat, cudem uniknąłem zaostrzonego palika… zrozumiałem, że w istocie zachowywałem się jak …dupek… gorzej….

- Człowieku! Ubiłeś mi kobitę!

- Przecie wiesz, że nieumyślnie… byłem kretynem… wiem, że nigdy mnie nie pokochasz, ale chociaż mnie zaakceptuj… błagam…- podczas wypowiadania tych zdań Arachneus o mało co się nie popłakał

- Zastanowię się- odpowiedział Roderick. Nie uśmiechał się.

 

Wyruszyli następnego dnia rano. Obudził ich blask jutrzenki rozciągający się nad lasami królestwa Somarin. Dosiedli swych wierzchowców i pognali w dal. Nie popasali aż do wsi Grottenberg, ponieważ była oddalona tylko o dwie godziny drogi, galopem. Podczas podróży nie rozmawiali. Roderick zachwycał się pięknem krajobrazów, rozmyślając nad tym, że mało brakowało, aby już nigdy ich nie ujrzał. Aby już nigdy niczego nie ujrzał. Myślał o swoim awanturniczym życiu. Obiecał sobie, że odtąd będzie żył spokojnie, znajdzie sobie miłego króla, któremu mógłby służyć. Wyglądało na to, że wszystkie plany szlag trafił. Wyglądało na to że znów przeznaczenie wiedzie go ku nieuniknionej śmierci. Może jego? Pewnie będzie musiał znów zabijać. Tak jak wtedy, gdy był członkiem pewnej hulaj partii, sformowanej na Ziemi Niczyjej, Zdążył już próbować chyba wszystkich zawodów. Po ,,uroczystym wyrzuceniu ze szkoły” zaciągnął się do armii. Wytrwał w niej trzy lata, powiększone o rok morderczego treningu. Walczył w wojnie o Misland, którą Somarinia wiodła z Terebisladnią. Somarinia wprawdzie wygrała te wojnę, jednak on przed jej zakończeniem zdezerterował z wojska i przyłączył się do bandy młodych bandytów. Grabił, mordował przez lat cztery, aż pewnego dnia Terebislandzki rozdział zbrojnych rozbił ich podczas nocowania w twierdzy Maranad. Licząca trzydzieści i trzy głowy hulaj partia została rozbita przez pięćdziesięciu wojaków. Trafił do więzienia.

 

- Jesteśmy- powiedział sucho Arachneus.

Weszli do zajazdu. Za barem siedziało czterech zbrojnych. Na dźwięk dzwonka u drzwi zbrojni odwrócili się. I nie byli to bynajmniej przyjaciele Arachneusa.

Średnia ocena: 2.2  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (12)

  • Torge 26.12.2016
    Witam! Trzecią część udało mi się napisać w zaskakująco krótkim czasie.:D Życzę miłego czytania.
    Dzięki!
  • Violet 26.12.2016
    Zachęcałeś do czytania, więc zajrzałam. Pomysł jakiś na opowiadanie masz, ale tylko pomysł. Interpunkcja i stylistyka kuleje, szyk wyrazów utrudnia miejscami czytanie. Mało plastycznie opisujesz sytuacje i postacie, czyta się to jak czarno-biały komiks. Oceniam tutaj trzy części i daję 3. Pozdrawiam.
  • Torge 26.12.2016
    Mógłbym prosić o przykłady tej kulejącej stylistyki i złego szyku? :D
  • Karawan 26.12.2016
    Za pomysł 4. za resztę 1 razem 2. Kompletnie nie pojmuję jak można współczesne wulgaryzmy "wtykać" w usta i myśli przeszłych ( konie, księgi to atrybuty z lat co najmniej 1700-1800 jeśli nie wcześniejszych!)
  • Karawan 26.12.2016
    ludzi czasów (przeszłych)
  • Torge 26.12.2016
    Czytałem wiedźmina. Tam też jest średniowiecze, a pomimo tego prześledź sobie przekleństwa...
  • Violet 26.12.2016
    To jest opowiadanie fantasy, więc ma to sens.
  • Torge 26.12.2016
    Violet no właśnie, a pozatym oglądałem filmik bodajże u polimatów, z którego wynika że np kurwa pochadzi zprzed sredniowiecza :D
  • Violet 26.12.2016
    Torge Fantasy jest o tyle wygodne, ze możesz tam wprowadzić nieskończenie wiele elementów, pozornie nie pasujących do siebie. Pod warunkiem jednak że będą spójnei logiczne ze stworzonym światem.
  • Piri 27.12.2016
    Pewnie uznasz, że czepiam się szczegółów... ale tak właśnie jest, często zwracam uwagę na takie smaczki, a więc... Nie wiem jak to jest w świecie wykreowanym przez Ciebie, ale nie pasują mi tutaj, te ciężkie wojskowe buty. Był więźniem, a w średniowieczu najczęstszym przyodziewkiem skazanego, był kawał szmaty. Tak jak Violet, zwróciłem uwagę na budowę zdań. W tym fragmencie "Wyglądało na to, że wszystkie plany szlag trafił. Wyglądało na to że znów przeznaczenie wiedzie go ku nieuniknionej śmierci. Może jego?" nie rozumiem, do końca co miałeś na myśli, z tym wtrąceniem "Może jego?" Jego śmierci? Jeśli tak, to niepotrzebnie, bo poprzednie zdanie o tym mówi. Jeśli chodzi o brata, to nie wynika to z niczego i znów trzeba się domyślać o co chodzi. A co do wulgaryzmów, to nie widzę problemu, są wg mnie, jak najbardziej na miejscu. Czekam na dalszą część i jak rozwiąże się sprawa w zajeździe. Pozdrawiam! W wolnej chwili zapraszam do siebie ;)
  • Piri 27.12.2016
    A, no i daję 3.
  • Torge 27.12.2016
    Piri chodzi o to że miał styczność ze śmiercią, a to zdanie ,,Może jego" znaczy że możliwe że ta styczność jego przyprawi o śmierć
    A co do domyślania to o to mi chodzi podświadomie :D
    Żeby napięcie wywoływać w czytelniku, sam lubie takie coś odczuwać :D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania