Poprzednie częściRandom #1, czyli gdzie to się gubi?

Random #23, czyli Tym Razem Poważniej

Od kiedy przyszło mi do głowy, że mogę napisać o tym tekst, nie było już odwrotu.

 

*

 

OSTRZEŻENIE: W tekście poruszam temat pewnych nadużyć – konkretnie dotykania kogoś bez jego zgody. Nie w kontekście „słowa na g”, ale uprzedzam mimo to. Jeśli ktoś uważa, że to na wyrost – niech po prostu czyta dalej…

 

Dużo się mówi w przestrzeni publicznej o naruszaniu fizycznych granic kobiet przez mężczyzn – zazwyczaj w kontekście molestowania seksualnego. To dobrze. Coraz więcej mówi się o tym, że mężczyzn też to spotyka – ze strony obu płci. To też dobrze. Ale mam wrażenie, że jeden temat jest jeszcze bardziej zaniedbywany: traktowanie w ten sposób kobiet przez inne kobiety.

 

To, że osobą, która z zaskoczenia ścisnęła dwudziestoletnią mnie za pośladek(!) i powiedziała głosem pełnym satysfakcji: "No, ale figurę to ty masz!" była heteroseksualna kobieta dawno po menopauzie, nie czyni tego w porządku rzeczą do zrobienia. Nie zmienia faktu, że czuję się źle na samą myśl o tym i już nigdy nie będę czuła się komfortowo i bezpiecznie w obecności tej osoby. Powiedziałam wtedy „nie rób mi tak” głosem, w którym wyraźnie było słychać, co czuję, a ona to zbagatelizowała. Że no co ty, że to przecież normalne. NO WŁAŚNIE NIE.

 

Nie neguję doświadczeń innych kobiet. Opowiadam po prostu o własnym. Nie dorastałam w klasztorze, od dzieciństwa mam regularny kontakt z facetami. Przez rodzinę, na treningach, studiach i w pracy (tak, na pielęgniarstwie też są faceci), w gronie przyjaciół – był czas, że miałam wśród znajomych więcej mężczyzn niż kobiet. W związku też byłam.

I NIGDY DOTĄD nie zdarzyło mi się, by mężczyzna się do mnie chamsko przystawiał. Żeby w ten sposób naruszał moją nietykalność cielesną. A kobiety? Tak. Nie raz i nie dwa. Pierwszy taki raz, który pamiętam, miał miejsce, gdy miałam dwanaście-trzynaście lat. Teraz mam 20+ i nie jest inaczej.

 

Jak to zwykle wygląda? Oprócz „żartobliwego” ściskania czy miziania mnie po tyłku (tak, było więcej takich sytuacji) było ogólne mizianie ręką „z zaskoczenia” – po ramieniu, plecach itp. Cmokanie w policzek bądź przystawianie swojego do moich ust – nie, że wystawianie go w jakiejś odległości, żebym się przysunęła i pocałowała, tylko „uderzanie” (tak to odczuwam) nim w moje wargi. Nie, nie będę cmokać swojej nauczycielki albo kobiety, którą znam miesiąc. Obejmowanie mocno ramieniem z przyciskaniem mnie sobie do boku w pakiecie.

 

Raz koleżanka z gimnazjum w ramach jakiegoś wygłupu złapała obie moje ręce w nadgarstkach i nie chciała puścić. Coś przy tym mówiła, ale do mnie nie docierało, wiedziałam tylko, że trzyma mnie za obie ręce. Kiedy po dwóch komunikatach, że ma przestać, nie zrobiła tego, warknęłam „Puść mnie!!” i wykręciłam dłonie tak, że teraz to ja trzymałam . Do tej pory pamiętam przerażenie na jej twarzy. Mimo, że od razu przestałam, powiedziałam, że po prostu chciałam by mnie puściła i znowu zaczęłam zachowywać się normalnie.

 

Efekt tego wszystkiego? Płeć męska kojarzy mi się z komfortem i bezpieczeństwem. Kobiety jako takie wzbudzają we mnie niepokój. Podczas poznawania nowych ludzi mężczyźni dostają u mnie „kredyt zaufania” – uważam, że jesteś w porządku dopóki nie pokażesz mi, że jest inaczej. Kobieta przechodzi „okres próbny”. A i tak zakładam, że nigdy nie wiem, kiedy pokaże mi „prawdziwą” twarz. Najgorzej, gdy jest to kobieta w wieku pomiędzy moją matką, a moją babcią. Ale żaden przedział wiekowy powyżej dziecka nie jest w pełni „bezpieczny”.

 

Zdaję sobie sprawę, że nie jestem obiektywna. W tym tekście nie chcę powiedzieć „mężczyźni dobrzy, kobiety złe”. Nikt nie jest zły dlatego, że ma taki albo inny zestaw chromosomów. Celem tego tekstu jest pokazanie, jak zmienia się postrzeganie rzeczywistości pod wpływem pewnych doświadczeń. I że nie musisz zostać zgwałcony, żeby nie być już taki sam.

 

Czasami myślę, że już do tego przywykłam. Jestem nawet z siebie zadowolona, że się oswajam, przełamuję itp. A potem posłucham jakiejś piosenki albo po prostu mam doła i leżę w nocy, myśląc o tym. Czując, jakby łaziły po mnie mrówki albo skakały po mojej skórze małe ładunki elektryczne. I zastanawiając się, co ci ludzie mają w głowach. Jak mogą myśleć, że to jest ok.?

 

Pytam się: czy to, że wyglądam młodo i trochę dziecinnie, czyni ze mnie jakąś własność publiczną? Lalkę czy misia, którego każdy może przytulić, pogłaskać, pomiziać czy inaczej dotknąć wedle własnego uznania? Tylko dlatego, że nie jestem kulturystką mierzącą metr osiemdziesiąt, w pełnym makijażu, trzymającą się zawsze sztywno jak na wojskowym przeglądzie? I czy ja jestem „tą dziwną”, czując się z tym źle, skoro te osoby robią to „z sympatii” czy niewłaściwie wyrażanej serdeczności, a nie po to, żeby dobrać mi się do majtek?

 

PS: Idźcie posłuchać „Golden Weather” od Citizen Soldier. Albo chociaż obczaić tekst, jeśli muzycznie bardzo Wam nie leży.

 

PPS: To też wartościowy tekst: https://www.aniamaluje.com/2020/07/dziecko-to-nie-przytulanka.html

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (21)

  • andrew24 10 miesięcy temu
    ...
    świat chce
    traktować nas
    jak swoją własność
    jesteśmy jego częścią
    nie własnością
    więc ...
    ...
    Pozdrawiam serdecznie 5*
    Miłego dnia
  • droga_we_mgle 10 miesięcy temu
    Dziękuję, doceniam
  • paluszki z paczuszki 10 miesięcy temu
    Jesteśmy innymi pokoleniami, które stoją po dwóch stronach tej samej ulicy.
    Moje pokolenie to milcząca Praktyka.
    Twoje pokolenie to krzycząca Teoria.
    Moje pokolenie przeżyło na swoich plecach, dupie, głowie historie, które łamie Twoje pokolenie, jak zapałki. I czasem robicie z igły widły.
    Polska jest duża z olbrzymim wachlarzem tradycji i zwyczajów. Każdy dom to inna tradycja, a każdy człowiek to inny zwyczaj.
    Są ludzie bardzo ciepli i wylewni i są tacy, którzy od zawsze trzymają chłodny dystans.

    W mojej rodzinie od zawsze przekraczało się granice dotykalności i zawsze mnie to wkurzało. Ale ja mam starsze rodzeństwo i na wkurzaniu się kończyło.
    Teraz po prostu mówię spie^dalaj i jest ok xd

    Nie wiem, czy dobrze zrozumiałam, czujesz się molestowana przez starsze kobiety?
    Próbuję przypomnieć sobie podobne sytuacje z własnej młodości i nie potrafię.
    Może nie byłam dla nich dość atrakcyjna i nie czuły zagrożenia z mojej strony?
    Podłe krowy😡

    Może wytwarzasz taką aurę wokół swojej osoby (tutaj się wprost reklamujesz), że niektórzy mają ochotę złapać za polika i zrobić puci-puci?

    Co do dzieci, to oczywiście buda. Nienawidzę, jak pchają swoje stare, obleśne, chore gęby do całowania maluchów! Fuj!

    Pozdrawiam.
  • droga_we_mgle 10 miesięcy temu
    Do reszty odniosę się później, po przemyśleniu sprawy. Co do "reklamowania się"...
    Przypuszczam, że mogło to tak zabrzmieć. Miałam wątpliwości co do tego fragmentu i najwyraźniej słusznie.
    Nie chodziło o chwalenie się, przytoczenie tego wydawało mi się istotne dla kontekstu i zrozumienia sytuacji. Edytowałam i dochodzę do wniosku, że tekst jednak spokojnie się bez tego obywa.

    Może i wytwarzam taką "aurę" swoim istnieniem - no i? Czy to znaczy, że ludzie są ZMUSZENI do "złapania mnie za polika"? Nie potrafią podejmować własnych decyzji, że to na przykład trochę nie na miejscu?
  • paluszki z paczuszki 10 miesięcy temu
    Starsi o tym nie myślą, bo do tej pory nikt im nie powiedział, że ZŁY DOTYK BOLI, który kojarzony jest przede wszystkim ze sferą seksualną. A przecież są inne sfery, o których starsi nie mają różowego pojęcia. A na wszystko obruszają się machnięciem ramion.
    Przykro mi, że spotkało cię coś niestosownego, ale to są lata zaniedbań społecznych i jeszcze kilka lat minie, nim ktoś pomyśli, przed zrobieniem puci-puci.
  • droga_we_mgle 10 miesięcy temu
    paluszki z paczuszki

    Odnosząc się do reszty Twojego komentarza (i tego najnowszego) - tak, czuję się. Ale zdaję sobie sprawę, że nie jest to doświadczenie uniwersalne. Potrafię wskazać w moim życiu dwa takie czynniki, które mogą czynić mnie wyczuloną na takie rzeczy.

    Napisałam ten tekst wierząc, że istnieje jeszcze ktoś, kto tak ma i poczuje się zauważony/uświadomić, że problem istnieje, nawet, jeśli nie jest wszechobecny.

    To powiedziawszy, dziękuję Ci bardzo za komentarz(e) i pozdrawiam.
  • Cain 10 miesięcy temu
    Fakt, opis że aż się chce molestować :]
  • droga_we_mgle 10 miesięcy temu
    Cain, nie na miejscu ten komentarz.
  • Cain 10 miesięcy temu
    droga_we_mgle mhm, przepraszam zakonnicę za niestosowny żart. Co do tekstu - zależy co kto ile i jak przeżył, co zobaczył. Perspektywa zmienia postrzeganie wagi tych doświadczeń. Jednego uszczypniesz i będzie miał traumę, inny przeżyje piekło emocjonalne i wyjdzie z tego silniejszy.
    Ludzie mają różną wrażliwość.
  • Cain 10 miesięcy temu
    Co nie zmienia faktu że pewne zachowania sa niedopuszczalne wśród cywilizowanych ludzi
  • droga_we_mgle 10 miesięcy temu
    👍👍 (do obu nowszych komentarzy)
  • Bettina 10 miesięcy temu
    https://youtube.com/shorts/YwthLmeqPoI?si=xSA2QFzE4PkEf2Jb

    Jo jo
  • droga_we_mgle 10 miesięcy temu
    Bettina, linki od Ciebie obawiam się otwierać.
  • Bettina 10 miesięcy temu
    droga_we_mgle
    Blondyn, 190 , piẹkność.
  • MrCookieMstr 10 miesięcy temu
    Peerel to czasy słusznie minione często nazywane epoką wypaczeń oraz niedoborów. Rzeczone określenia dotyczą również warstwy kultury czy obyczajów. Wówczas rozwody były standardem. Wiele pań funkcjonowało samodzielnie, w zamkniętym gronie, z bagażem doświadczeń niekoniecznie tych pozytywnych. W takich warunkach trudno o brak skrajności.
  • droga_we_mgle 10 miesięcy temu
    Nie mówię, że nie możesz mieć racji, ale wiele z tych kobiet, o których piszę, było matkami.
  • MrCookieMstr 10 miesięcy temu
    Raz po raz zdarza mi się odwiedzać ciotki które od dawna są na emeryturach. Sporo z nich wie co jest dobre dla mnie dobre choć dzieli nas odległość liczona w setkach kilometrów, widzimy się raz na kilka kwartałów, przez telefon rozmawiamy sporadycznie. Dla nich wciąż jestem małolatem który ma słuchać się starszyzny. Jak dyskutujemy o pewnych niewygodnych aspektach to od razu dla nich jestem niegrzeczny czy uparty. Cóż, ten typ tak ma. Można to znieść przez dzień w roku niemniej mieszkanie blisko siebie to byłoby piekło.
  • Dekaos Dondi 9 miesięcy temu
    Droga_we_mgle↔Sądzę, że pewne nasze reakcje, na określone bodźce, zależą też w dużym mierze, od rodzaju przeżyć i potencjalnych skojarzeń, jakie mamy już w sobie i jakie mogą wystąpić.
    Weźmy dla przykładu→nóż.
    Jeżeli komuś kiedyś przyłożono ów do gardła i ledwo co przeżył,
    to samo dotknięcie go kiedykolwiek nożem, może być dla niego bardzo traumatyczne.
    Co innego, gdy był więziony, a ktoś go uwolnił, przecinając nożem więzy.
    Wtedy choćby dotknięcie owym narzędziem–chociażby dla żartu– już nie będzie takie... straszne.
    Wiem, że to przykład nie pasujący, bo pewne zachowania są po prostu złe i tyle!!
    Pozdrawiam:)
  • droga_we_mgle 9 miesięcy temu
    W porządku, z esencją przykładu się zgadzam.

    Dzięki :)
  • LittleDiana pół roku temu
    Jasne, myślę że temat jest zbyt mało poruszany w takiej właśnie perspektywie.

    Niestety,my kobiety jesteśmy wręcz od zawsze nauczane że okej jest przytulać, całować na powitanie,i tak to jest okej o ile obie strony tego chcą zawsze trzeba pytać przed.

    Mnie co prawda nikt nie naruszył w taki sposób, ale jako osoba z nadwrażliwością sensoryczną z łatwością mogę się postawić w twojej sytuacji.

    Wiem, że niczego odkrywczego moim komentarzem nie wniosłam. Chciałam znać że cię czytam i rozumiem.

    I jeszcze chciałam dodać że nie każda kobieta jest taka jakie były na twojej drodze, ale to chyba już wiesz. :)
  • droga_we_mgle pół roku temu
    Dzięki, LittleDiana. Nie ma presji na wnoszenie czegoś odkrywczego w komentarzu - bardzo doceniam to, co napisałaś.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania