Refleksja o sznurku
Dziecko prowadzi ojca na sznurku
A za nimi truchta
Świnia, naprawdę
Dzik, świnia, coś takiego
Ojciec na sznurku bo pijany
A świnia bez, bo nie
Bo dobrze wychowana
Nie tak, jak ten chłop
A świnia grzecznie tupta
Naprawdę
Jak piesek kanapowy
Z oczu jej tryska radość życia
Ojciec na sznurku tryska
Agresją i budową w Monachium
Czy też w Kolonii, Bonn czy Dusseldorfie
Tryska ogórkami, sadem i fabryką
Tryska euro
Dziewczynka tryska troską
O ojca
Przywiązała go do siebie sznurkiem
Żeby go nie stracić
I idą, ona z nim, on duże kroki dwa
Ona małe i pięć
A świnka nie wiadomo.
Ale warchlaków swoich pilnować potrafi
Bez sznurka
Komentarze (15)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania