Poprzednie częściRomeo i Julia

Romeo i Julia - Część 3.

Na samym początku, kolejnej części, tej jakże interesującej i ambitnej opowiastki, zaznaczę, że w założeniu ma być ona najkrótsza. Pamiętajcie bowiem, że mimo moich poetyckich zapędów na poprzednich stronach, wywodzę się z krainy piwnicznej. Ze strachu więc przed nadmiarem słodkości wylewanej na papier, oszczędzę sobie cukierkowych opisów sielankowego życia naszych bohaterów. Dokładny opis każdego dnia naszej dwójki, byłby też zwyczajnie zbyt nudny. Wydaje mi się, że poprzednie strony i tak zanudziły was wystarczająco. Postaram się więc w jak najbardziej przystępny sposób, przekazać wam charakter związku, który był owocem wielkiej walki.

 

Piwnica. Inna niż zawsze. Płeć męska, nie była już jedyną, w tym jakże zasłużonym miejscu. Sylwia, po trudnych początkach coraz bardziej przyzwyczajała się do naszych zwyczajów. Zrozumiała też, że nie uniknie uszczypliwości pod swoim adresem. Tak już musiało być. Zdawało mi się, że po początkowej niechęci, zaczęła też niektórych z nas darzyć sympatią. Norbert – jeden z obywateli, stał się jej męskim odpowiednikiem psiapsiółki. Pani jeziora, przekazywała mu swoje refleksje, żale, a także czasami zahaczała o przyjemne wątki. Czuła potrzebę wyboru, któregoś z nas na swojego przyjaciela od serca. To miało jej ułatwić aklimatyzację. Ale mniejsza z tym. Nie my bowiem, jesteśmy w tej historii głównym tłem. Związek, naszych zakochanych, liczył już sobie kilka tygodni. Miłość, która ich połączyła, narazie pozytywnie znosiła próbę czasu. Co prawda, nie uniknęli oni rutyny dnia codziennego, jednak zazwyczaj do pełni szczęścia, wystarczył im jedynie wspólnie spędzany czas. Sylwię ogarniało przeświadczenie, że decyzja, tak ciężka przecież, z perspektywy czasu okazała się słuszna. Pewna niechlujność Damiana, którą poznała już na początku ich wspólnego życia, wbrew jej początkowym obawom, stała się jego atutem. Kochała go za wszystko, a wady w jej przeświadczeniu, wprowadzały do ich życia tak potrzebną równowagę. Była szczęśliwa. Pomimo rezygnacji z wielu wypoczynkowych wyjazdów, na rzecz wspólnego spędzania czasu w piwnicy, celebracji każdego – nawet krótkodystansowego wyjazdu oraz narzekania na otaczający nas świat. Czuła szczerość i autentyczność, której tak jej brakowało. Jej serce – co bardzo ważne, zaczynało też coraz mocniej bić w kierunku piwnicznym, co nie uległo uwadze obywateli. W naszych oczach przez ten fakt zyskała niewyobrażalnie.

 

Życie Damiana zmieniło się diametralnie. Od pewnego czasu, musiał usunąć ze swojego osobistego słownika, słowo ja. W jego życiu funkcjonowało już tylko wyrażenie „my”. Podobało mu się to. Wszystkie jego początkowe obawy okazały się zbyteczne. Bardzo dobrze odnalazł się w roli partnera. Przynajmniej w swojej osobistej opinii. Nauczył się też – co na samym początku sprawiało mu spore problemy, dzielić swoje prywatne życie, między nami, a Sylwią. Oczywiście ich wspólne życie, nie było pozbawione kłótni, jednak rycerzowi z piwnicy to nie przeszkadzało. Zdawał sobie sprawę z tego, że związek to nie tylko sielanka, ale również, a może przede wszystkim miliony kompromisów. Jednym z nich właśnie, był planowany wyjazd do rodziców swojej wybranki. Thor z dzisiejszego świata, od samego początku, unikał tego jak ognia. Jednak Pani jeziora postawiła na swoim. Jutro mieli wyruszyć, na pierwszy wspólny rodzinny obiad.

 

W aucie panowała napięta atmosfera. Nasz Romeo, mimo swoich wszystkich rycerskich cnot, czuł ogromny stres przed nadchodzącym wyzwaniem. Poznanie rodziców, swojej wybranki, uważał że najcięższą część układanki. Sylwia starała się go uspokoić, jednak akurat w tej dziedzinie, jej magiczne zdolności okazały się zbyteczne. Mimo jej wielkich starań, Damian już do samego końca, nie pozbył się uciążliwego bólu w klatce piersiowej. Najgorszego i tak nie był w stanie przewidzieć. Pani Jeziora bowiem, szykowała dla wszystkich niespodziankę, która delikatnie mówiąc, nie każdemu mogła się spodobać.

 

Rodzicie Sylwii, okazali się naprawdę serdecznymi i otwartymi ludźmi. Spotkanie przebiegało w miłej atmosferze. Damian szybko złapał wspólny język z ojcem młodej damy. Prowadzili oni żywiołowe dyskusje na typowo męskie tematy. Atmosfera, unosząca się nad miejscem zamieszkania młodej damy, szybko i skutecznie rozluźniła naszego Romeo. Stracił on poczucie czasu, czując się jak u siebie w domu. Był on również fanatykiem jedzenia, co idealnie zgrało się z umiejętnościami kulinarnymi mamy Pani jeziora. Jedzenie było wyśmienitej jakości, co tylko spotęgowało zadowolenie naszego bohatera. Sam Janusz – bo tak na imię miał ojciec Sylwii, szybko polubił nowego zięcia. Od samego początku ogarnęło go przeświadczenie o tym, że córka dobrze wybrała. Jak to jednak zwykle bywa – podczas takich uroczystości, coś musiało się, mówiąc brzydko, zesrać. Po wspólnym skonsumowaniu posiłku, Sylwia zdecydowała się ogłosić swoją, dotychczas dobrze ukrywaną decyzje. Powiadomiła ona wszystkich obecnych przy stole o swoim wyjeździe za granice, w ramach pracy. Po wstępnym przyswojeniu słów przez nią wypowiedzianych, pomieszczenie przepełnione zostało zdumieniem. Rodzice jednak szybko przetrawili podaną informacje. Spodziewali się oni takiego obrotu spraw. Wyjazd do Niemiec, wśród młodych ludzi, był ostatnimi czasy niezwykle popularny, co nie uszło ich uwadze. Gorzej tę informację zniósł Damian. Bał się on rozłąki, która była nieunikniona. Tyle co dostał Sylwię od losu, a już musiał się nią dzielić ze światem. Do końca wieczoru – utracony humor, już go nie odwiedzał.

 

Będąc już w domu Damian postanowił odbyć rozmowę ze swoją ukochaną. Przedstawił jej wszystkie wątpliwości związane z jej wyjazdem. Bał się, że cały trud, który poświęcili na budowanie swojej relacji, zostanie pogrzebany przez rozłąkę. Pani jeziora, tym razem jednak skutecznie użyła swojej magii. Oczarowała naszego Romeo, pięknymi słowami, co doprowadziło go do przyznania racji Sylwii. Uściślając. Wątpliwości z niego nie uleciały. Postanowił on jednak zaufać swojej wybrance i wierzyć, że przeszkoda w postaci Niemiec, nie skomplikuje aż tak bardzo ich relacji. Zresztą prawdę mówiąc, nie miał za bardzo wyboru. Wspólny wyjazd nie wchodził w grę, przez obowiązki związane z piwnicą, a sama Sylwia, była zbyt silną kobietą, żeby wyperswadować jej ten pomysł z głowy. Musiał on więc czekać cierpliwe na to, co ma mu do zaproponowania los.

 

Tego samego wieczoru, rodzice Sylwii oceniali jej nowego wybranka. Janusz, był wniebowzięty. Takiego zięcia chciał. Styl bycia Damiana, kupił go od razu. Mama wyrażała się bardziej sceptycznie. Nigdy nie była ufna, co do nowych partnerów córki. Przyznała jednak, że faktycznie wybór mógł być gorszy. Janusz twardo stał przy swoim zdaniu. Wierzył, że wspólne wypady z zięciem, dodadzą odpowiedniego kolorytu do jego życia. Mimo drobnej różnicy zdań, wspólnie jednak uznali, że koniec końców w tym wszystkim, liczy się dobro ich córki.

 

Nasi zakochani pożegnali się czule. Oboje wzajemnie zapewniali się o swojej wierności względem siebie. Test, który mieli przed sobą, dotyczył przecież nie tylko ich związku. Wierzyli, że ich relacja, ma na tyle silny grunt, że drobne trzęsienie nie zmieni niczego. Ostatni pocałunek, nie zwiastował niczego złego. Przynajmniej tego, w tamtym momencie, główni zainteresowani byli pewni.

 

Dodam od siebie, że piwnica była pozytywnego zdania, co do decyzji Sylwii. Uważaliśmy, że rozłąka dobrze wpłynie na ich relacje. Damian, powróci na chwile do swojego dawnego życia, odpoczywając od nowych obowiązków, a Sylwia spędzi czas z przyjaciółkami i z Kacprem – jednym z nas. Dodałem go do tego opisu, ponieważ miał się on okazać w przyszłości bardzo ważnym elementem naszej wspólnej układanki.

Następne częściRomeo i Julia - Koniec.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania