Poprzednie częściRomeo i Julia

Romeo i Julia - Koniec.

Damian, po wyjeździe Sylwii, skupił się tylko i wyłącznie na swoich obowiązkach piwnicznych. Spędzaliśmy wspólnie czas, nawet w większym wymiarze czasowym niż zazwyczaj. Była to, dla Romeo, pewnego rodzaju odskocznia. W głębi duszy, nękało go złe przeczucie, którego nie potrafił nazwać. Już w niedługim czasie jednak, miał się przekonać, że intuicja i tym razem go nie zawiodła. Czekało na niego cierpienie, cierpienie całkowicie inne niż dotychczas.

 

Każdy dzień Sylwii po wyjedzie wyglądał tak samo. Pracowała sumiennie, wieczorem oddając się przyjemnością. Złapała też wspólny język z Kacprem. Od początku wyjazdu, dogadywali się bardzo dobrze. Każdego wieczoru, plotkowali na przeróżne tematy. Sylwia widziała w nim swojego nowego przyjaciela. Dość powiedzieć, że spędzała z nim więcej czasu, niż ze swoimi wieloletnimi przyjaciółmi. Cieszyła się, że miała kogoś, kto skutecznie urozmaicił jej ten wyjazd, kto ją rozumiał i nie oceniał. Kto był dla niej najzwyczajniej w świecie wsparciem. Dzisiejszego wieczoru, wspólnie wybrali się, na największą dotychczas imprezę. Zabawa była przednia. Oboje nie oszczędzali pieniędzy na alkohol. Po czasie stwierdzam, że może jednak powinni. Dali się bowiem ponieść zdecydowanie za bardzo. W pewnym momencie, dotychczas bardzo udanej imprezy, znaleźli się w sypialni. Kacper, pijany i kompletnie nieświadomy własnych ruchów, zaczął dobierać się do Pani Jeziora. Ta zaczarowana magicznym płynem, nie stawiała oporu. Wręcz przeciwnie. Każdym swoim ruchem, jedynie wykazywała chęć, na grzech, którego miała się dopuścić. Oboje wpadli w swoje ramiona, kompletnie nieświadomi konsekwencji, które miały nadejść.

 

Rano, Sylwia obudziła się przerażona. W łóżku, oprócz okropnego bólu głowy, towarzyszył jej Kacper. Była załamana. Momentalnie zaczęła płakać, czym obudziła współwinowajcę nocnego występku. Ten, kiedy tylko uświadomił sobie, co właśnie uczynił – przestraszony, czym prędzej uciekł z pokoju. Sytuacja ta, całkowicie odjęła mu rozum. Pani jeziora, nie zwracała na niego kompletnie uwagi. Jej świat runął w gruzach. Wbiła sztylet prosto w serce swojego ukochanego. Czym prędzej musiała wrócić do Polski. Nie zamierzała ukrywać swojego czynu. Wiedziała, że niezależnie od konsekwencji, musi wykazać się szczerością w stosunku do swojego partnera. Dziewczyna, bardzo szybko przeszła od słów, do czynów. Już następnego dnia, była w drodze powrotnej do kraju.

 

Rycerz z piwnicy już wiedział. Kacper, targany wyrzutami sumienia, poinformował go o tym co zaszło. Młody Werter, uznał że jego świat właśnie się skończył. Nie mówiąc nam o niczym, zamknął się z potężną ilością alkoholu w piwnicy. Nie zamierzał wpuścisz nikogo. Siedział on tam samotnie, pijąc i płacząc. Kochał Sylwię, a ta złamała mu serce. Wizualizacja najbliższych dni, była dla niego prosta. Piwnica, miała być dla niego piekłem, zakrapianym alkoholem.

 

Sylwia, będąc na miejscu, została przez nas poinformowana o tym co zaszło. Domyśliła się od razu, że Damian już wie. Ze smutkiem, zdecydowała się na powrót do domu. Musiała wszystko dokładnie opowiedzieć siostrze. Jej świat runął w gruzach, a co najgorsze, miała świadomość własnej winy. Aga słuchała uważnie. Nie chciała być teraz w skórze Pani jeziora. Wiedziała, że błąd, którego dopuściła się jej siostra, był nieumyślny. Przytuliła ją z całą miłością, jaką do niej żywiła, dodając jej tak potrzebnej otuchy, ciepłymi słowami. Resztę wieczoru siostry spędziły wspólnie. Nie szukały jednak rozwiązania. Sylwia była zbyt zmęczona. Chciała jedynie mieć kogoś przy sobie, w tych trudnych dla siebie chwilach.

 

Damian pił kieliszek za kieliszkiem. Nie mógł zrozumieć, dlaczego to się wydarzyło. Dlaczego ten ból, dotknął akurat jego. Ufał jej, ufał jej mimo targające go niepewności. Nie miało dla niego znaczenia to, czy Sylwia była pod wpływem alkoholu. Zraniona duma faceta, zagłuszała wszystko, co chciało w nim bronić Sylwię. Nie zdecydował się też w tamtym okresie, na telefon do mnie. Chciał to wszystko znieść sam, w miejscu, które było jego. W miejscu, które przyjmie każde łzy.

 

Następne dni spędziłem niespokojnie. Mój przyjaciel cierpiał, a ja nie mogłem niczego zrobić. Tak mi się przynajmniej wtedy wydawało. Ostatecznie jednak, nie do końca z własnej inicjatywy, miałem wpływ na działania Pani jeziora. Tamtego dnia, zadzwonił do mnie Norbert, z pewną propozycją. Mieliśmy we dwójkę, pojechać do Sylwii. Zgodziłem się od razu. Nie mogłem bezczynnie siedzieć i myśleć. Sytuacja wymagała reakcji.

 

Razem z nami, pojechał Jakub i Rysiek. Ekipa ratunkowa, miała za zadanie, naprawić wyrządzone krzywdy, przez wybrankę serca naszego Romeo. Mieliśmy już w głowie plan, do którego realizacji jednak, potrzebowaliśmy właśnie Sylwii. Koniec końców, mimo obecnego stanu rzeczy, nadal w moim mniemaniu, miała ona największy wpływ na Damiana. Kiedy stanęliśmy przed jej drzwiami, ustaliliśmy ostatnie szczegóły, a Jakub zadzwonił dzwonkiem, po czym Aga wpuściła nas do środka.

 

Sylwia była w strasznym stanie. Przeżywała swój błąd, równie mocno, co Damian jego konsekwencje. Na samym początku rozmowy, staraliśmy się okazać jej zrozumienie. Każdy z nas wiedział co zrobiła, jednak gniew, jakoś uleciał, w momencie w którym zobaczyliśmy, jak mocno sama zainteresowana przeżywa całe zajście. W spokojny sposób, nakreśliliśmy jej plan działania. Poprosiliśmy, żeby odczekała kilka dni, bez prób kontaktu, a kiedy emocje już nieco opadną, spróbowała porozmawiać od serca z naszym przyjacielem. Uznaliśmy, że Damian kocha ją na tyle mocno, że tylko w momencie, w którym ujrzy jej szczery żal, jest w stanie wrócić na właściwe tory. Pani jeziora zgodziła się na wszystko. Sama nie miała pomysłu, a życie w bólu, bez próby naprawy, dobijało ją do samego dna. Po ustaleniu szczegółów i wymianie kilku grzecznościowych zdań, udaliśmy się z powrotem do miasta, które nas wychowało.

 

Dla Sylwii, nie była to jedyna rozmowa dzisiejszego dnia. Na jej nieszczęście, rozmowę podsłuchał Janusz. Z całego serca chciała ukryć obecny stan rzeczy przed rodzicami, jednak życie miało inny pomysł. Ojciec, mimo zdumienia i smutku wynikającego z postawy córki, nie miał serca jej dodatkowo dobijać. Usiadł przy Pani jeziora i bez słowa, po prostu ją przytulił. Wierzył, że największą pomocą dla niej, będzie właśnie wsparcie. Ufał, że Sylwia podniesie się z kolan i naprawi wyrządzone krzywdy. Przysiągł też, ze względu na jej prośbę, że mama o niczym się nie dowie. Dziewczyna uspokojona rozmową z nami i czułą reakcją ojca, postanowiła poczekać kilka dni, a później postępować zgodnie z naszymi wskazówkami.

 

Każda próba kontaktu z Damianem z naszej strony, kończyła się fiaskiem. Nie otworzył drzwi, ani razu, mimo naszych usilnych starań. Nie rezygnowaliśmy jednak. Zdawaliśmy sobie sprawę, że szanse na dostanie się do środka są minimalne, lecz w ten sposób, chcieliśmy mu pokazać, że cały czas jesteśmy obecni. Wiedziałem, że mimo beznadziejnej sytuacji i żalu, który mu doskwiera, gdzieś głęboko w sercu, było mu to potrzebne.

 

Sylwia, zgodnie z naszymi wskazówkami odczekała kilka dni, po czym postanowiła zejść do podziemi, żeby ratować swój związek. Damian, ku naszemu zaskoczeniu, otworzył jej drzwi. Wyglądał tragicznie. Odór alkoholu, unosił się chyba na całe osiedle. Sylwia weszła do środka, a nas delikatnie mówiąc, właściciel wyprosił. Ich dyskusja była bardzo żywa. Sylwia płakała. Płakała i przepraszała z całego serca naszego Romeo. Obiecywała zrobić wszystko, żeby wymazać ten czarny akt z ich życia. Damian miękł. Kochał ją, miłością niewyobrażalną. Nie umiał przestać czuć gniewu, jednak jej twarz sprawiała, że nie umiał również odmówić. Wszystkie starania, których się dopuścił, przeleciały mu przed oczami. Nie chciał pozwolić jej odejść. Była dla niego całym światem, światem na którym pojawiła się drobna ryska. Nie wiedział co będzie dalej, nie wiedział czy ich miłość przetrwa, pijany jednak, po prostu ją przytulił. Przytulił, czym spowodował łzy u naszych bohaterów. Chwile trwali w uścisku pełnym miłości i żalu, po czym nasz Romeo, z łamiącym się głosem poprosił Sylwię, o wyjście. Wytłumaczył jej, że musi to wszystko przemyśleć. Dziewczyna wstała zapłakana i opuściła nasze święte miejsce bez słowa. Kiedy nas mijała, wszystkim było jej żal. Cierpiała. Żal za grzechy w jej przypadku, po prostu nie mógł być cyniczny.

 

Damian, po wyjściu ukochanej, zdecydował się na wpuszczenie mnie do środka. Miał dość samodzielnych decyzji i życia z bólem, który stał się jego towarzyszem. Zapytał wprost, co zrobiłbym na jego miejscu. Poczekałem chwile z odpowiedzią. Chciałem to dokładnie przemyśleć. Od moich słów, być może zależała przyszłość tej sagi. Niepewny własnego osądu, zdecydowałem się na poparcie próby ratowania ich związku. Damian popatrzył na mnie swoim zmęczonym wzrokiem. Ufał mi. W odpowiedzi, której udzielił głosem człowieka złamanego, usłyszałem zgodę. Wyszeptał mi, że mimo zdrady, która wyżera go od środka, nie potrafi przestać jej kochać, nie potrafi wymazać jej z pamięci. Wiedział, że to co zrobiła było straszne, jednak mimo to gotów był dać tej miłości jeszcze jedną szanse.

 

Sylwia nie mogła uwierzyć, kiedy Damian zadzwonił. Poprosił, żeby się spotkali. Dziewczyna bez cienia wątpliwości, zgodziła się. Nie patrząc na nic, w najszybszy możliwy sposób, udała się na Konopnicką, gdzie mieszkał nasz rycerz. Aga widząc to wszystko, jedynie się uśmiechnęła. Wiedziała, że jeżeli miłość jej siostry, przetrwa zdradę, to w przyszłości może być nie do złamania.

 

Tego wieczoru padał deszcz. Kiedy nasi kochankowie, stanęli na przeciwko siebie, jakiś reżyser, miałby gotową scenę do filmu. Ich spojrzenia były pełne miłości i żalu, pożądania i gniewu, smutku i radości przez widok własnych twarzy. Damian pod dłuższej chwili ciszy, przemówił jako pierwszy. Niedługo, lecz treściwie. „Kocham cię”, wypłynęło z jego ust. Dopiero po tym stwierdzeniu, powiedział resztę. Wydusił z siebie cały żal, który leżał na dnie jego serca, podczas chlania w piwnicy. Wydusił wszystkie myśli, który wpadły do niego bez pukania, kiedy dowiedział się o akcie łóżkowym w wykonaniu Kacpra i Sylwii. Wydusił to wszystko z miłością w głosie, po czym przybliżył się do Sylwii i w potężnie ulewie, wyjętej z taniego wyciskacza łez, pocałował miłość, która mimo tak niedługiego stażu, sprawiła mu już tyle radości i cierpienia. Nie mógł jednak po prostu jej wypuścić. Nie mógł zostawić kobiety, do której żywił tak silne uczucia.

 

Epilog

Piwnica, miejsce które kocham. Doszliśmy wspólnie do końca, tej pięknej historii. Siedzimy tu wszyscy razem, razem z Sylwią. Nasi zakochani, mimo strasznej zbrodni, która się wydarzyła, postanowili dać sobie jeszcze jedną szanse. Postanowili jeszcze raz zadrwić z losu. Cieszyłem się z tego powodu. Chciałem, żeby Damian był szczęśliwy. Widziałem po reszcie tu obecnych, nawet po Ryśku, że usatysfakcjonowało ich to zakończenie. Wszyscy przecież wiedzieliśmy, że miłość dotknie w końcu którego z nas. Zapuka w nieoczekiwanym momencie. Jak wiecie, padło na Damiana. A jak już wybrało jego, to oczywiste było, że wszystko było nieoczywiste. Było i będzie. Tak po prostu musi być. Inaczej jeździec bez głowy, straciłby wszystko co piękne, co w tak wyrazisty sposób, wyróżnia go z tłumu. Co czyni go godnym, bycia bohaterem, tej pięknej historii. Jego miłosnej, przepraszam za to słowo, raz jeszcze, historii. Powinienem też wyjaśnić wam losy Kacpra. Damian, po czasie wybaczył mu. Nie chciał dłużej żywić urazy. Miał Sylwię przy sobie, a to było dla niego w tym wszystkim najważniejsze. Kacper więc, nadal należał do naszej rodziny. Zakończenie, mogę chyba uznać za szczęśliwe. Nie bez komplikacji, jak to w życiu często bywa, jednak razem, co już tak częste niestety nie jest.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania