Sen To Twój Wróg – Rozdział II – Zaufaj

[EDITH]

Asymetryczne światło tępej kieszonkowej latarki przekroiło pionowo ciemność; zaczynając od wąskich stopni, a kończąc na oblepionej pajęczyną tylnej ścianie. Edith, która już dawno nie miała okazji zajrzeć wgłąb piwnicy, oniemiała od nagromadzonych przez ów okres czasu bibelotów, kurzu, oraz ogółu innych śmieci. Gdyby kobieta była sama, to pewnie harcujące w odpadach myszy przyprawiłyby ją o ból głowy, jednakże toważyszył jej Timothy–rodzinny służący.

– Cóż, wygląda na to, że poza drobnymi szkodnikami nie ma tu żywej duszy – zauważył mężczyzna, poprawiając dłonią mankiet śnieżnobiałej koszuli. – Czy to aby na pewno to miejsce?

Edith założyła rękę na rękę i zaczęła wpatrywać się na wschodzące znad pagórka światło jutrzenki. Tej nocy trochę padało i w rezultacie jej drobne buty zdążyły zmoknąć od nagromadzonej na trawie wody.

– James mówił, że to "coś" zbiegło właśnie tutaj – odparła. – Pewnie ma zwidy od tego ciągłego łażenia...

– Mógłbym zadać pytanie osobiste? – wtrącił się w jej rozmyślanie i dopiero wtedy zauważyła zarost na jego dziewiczej twarzy dorosłego. – Ostatnio zauważyłem, iż pani mąż coraz mniej sypia, i raz usłyszałem jak mówi coś w bardzo potwory sposób.

– "Potworny"?

– Tak – potwierdził, opuszczając głowę. – Nacisk z jakim kładł każdą sylabę był większy niż kilkadziesiąt odważników, natomiast równie potężny jak uderzenie pioruna.

A więc mógł to sobie wszystko zmyśleć, wywnioskowała kobieta. Z początku nie raz wykluczała takowe myśli, lecz z czasem one się urzeczywistniały.

Gdy słońce uniosło się dostatecznie wysoko, udała się do sypialni, gdzie znalazła leżącego na brzuchu męża z pustą butelką białego wina. Sprawa wydawała się być rozwiązana; bowiem nawet dziecko wie co powoduje niewyspanie, zatruwanie wątroby i wysiłek fizyczny. Nie mogąc już dłużej patrzeć na pijaństwo męża, wyszła z powrotem na zewnątrz, by podziwiać kolejny nowy dzień. Spoglądając na rozciągające się w nieskończoność prerie, sporej ilości pagórki, czy nawet królujące w oddali spiczaste góry, aż zabrakło jej tchu. Póki żyje, to znaczy; póki serce bije w jej piersi, to wszystko należeć będzie do niej, a po pożegnaniu tego świata majątek przejmie ich jedyna córka, Lucy. Wprawdzie nigdy bezpośrednio nie spytała o to absolwentki, ale zastanawiało ją, czy dziewczyna, posiadając wykształcenie wyższe, zechce w ogóle zajmować się ogromnym domostwem z dala od jakiejkolwiek cywilizacji; a im dłużej myślała, tym mniej prawdopodobne się to zdawało.

Od tego swojego rozmyślenia nawet nie zauważyła stosu poukładanych na dębowym stole gazet. Na jednej z nich zauważyła dość ciekawy nagłówek: "O chłopcu, który przeżył"

 

[TIMOTHY]

Wraz ze wzejściem słońca miał się rozpocząć długo oczekiwany tydzień urlopu. Timothy, który służył tej rodzinie od lat, nie pragnął niczego innego jak pożądnie wypocząć po kolejnych miesiącach swej pracy. Spakował więc walizkę, dwukrotnie sprawdzając jej zawartość i na sam koniec wyszedł przez bramę frontową, pozwalając sobie na ostatnie spojrzenie. Ostatnie, ponieważ zawsze istniała możliwość, że nie wróci...

 

[DODATEK]

Witaj, wygląda na to, że udało ci się przeczytać dwa pierwsze rozdziały tej opowieści...

Ach, zapewne spytasz: "Ale co z tą bestią"?

Być może potrafisz już zauważyć, iż nie każdy (i nie wszystko) wygląda tak, jak wyglądać powinno...

Cóż, do zobaczenia w kolejnych rozdziałach.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • wolfie 28.11.2020
    Ten nagłówek artykułu momentalnie skojarzył mi się z Harrym Potterem :) Trochę żałuję, że nie było rozwinięcia wątku bestii, ale mam nadzieję, że kolejne rozdziały zaspokoją moją ciekawość. Czekam na więcej :)
  • DEMONul1234 28.11.2020
    Tak naprawdę to mogę skończyć serię za 2 rozdziały i zrobić "zwiastun" następnej.
  • wolfie 29.11.2020
    Nie rozumiem tylko po co kończyć serię, zanim za dobre się rozpoczęła ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania