Poprzednie częściSmocze łzy Dolina Mgieł

Smocze łzy Dolina Mgieł Rozdział I cz. 6

- Gabriel - ucieszyła się Anna – dawno cię nie widziałam - jak się czujesz? Mam nadzieję że juz wszystko w porządku?

- Jasne, czuję się wyśmienicie tak jak by mnie nikt nie poćwiartował.

Mężczyzna był młody mógł mieć 22 może 25 lat nie więcej. Ale tu wszyscy byli młodzi, no, może nie młodzi, ale tak właśnie wyglądali. Widać było że jest doskonale zbudowany wysoki i szczupły przy czym muskularny, jego ciemne włosy były dość długie jak na wojownika, jemu to w ogóle nie przeszkadzało. Nie był bajecznie piękny ale na pewno był przystojny. Oczy miały niezwykle intensywną barwę węgla były tak czarne, że sprawiało to wrażenie jak by patrzyło się na dwie czarne perły. Trochę to było niesamowite, na szczęście miał miły uśmiech i sprawiał wrażenie sympatycznego. Blizny na twarzy i dłoniach nie były zbyt duże ale widoczne. Natomiast z pod kołnierza luźnej koszuli widać było świeżo zagojone jeszcze niezabliźnione rany.

Były naprawdę duże i gdyby był zwykłym człowiekiem na pewno nie żył by po takich ranach. Złapałam się na tym, że nie przyglądam się mu tylko gapie na niego. Co za wiocha, natychmiast oderwałam wzrok od jego szyi i popatrzyłam na twarz. Co było jeszcze większym niewypałem, bo od razu zaczęłam się czerwienić. Nie ze wstydu, nie . Nigdy nie byłam wstydliwa czy nieśmiała, ale nie lubiłam kiedy ktoś spostrzegał moje wpadki.

- A to jest zapewne Aleksandra?

- Miło Cię poznać Gabrielu - Z lekkim zażenowaniem spojrzałam mu w twarz. Mogłam przestać gapić się na jego szyję i blizny które ją szpeciły. Jednak wcale nie było mi z tym lepiej .

- Miło cię poznać tym bardziej że podobno masz zamieszkać w koszarach.

W tym momencie kiedy do mnie mówił, poczułam nieprzyjemne drapanie na nodze w miejscu gdzie objawił się mój mały smok. Jakby małe pazurki ożyły i drapnęły mnie ostrzegawczo dając mi znać, że powinnam się mieć na baczności. Nie wiem skąd wiedziałam, że jest to informacja skierowana tylko dla mnie. Nikt chyba niczego nie zauważył.

- Jeżeli mnie przygarniecie - zaśmiałam się, nie wyszło to chyba zbyt szczerze.

- Piękne panie i czarujące czarownice są zawsze mile widziane w naszych skromnych progach. Anno mogła byś będąc u nas zajrzeć na chwilę do lazaretu przydała by nam się nowa porcja maści gojącej.

- Jak zawsze bezinteresowny - Zaśmiała się Anna. Jednak widać było że sprawia jej to przyjemność. A ja znowu miałam niemiłe odczucie, że ktoś niewidziany przygląda mi się uważnie.

I tym razem miałam pewność, że tak jest. Mój mały przyjaciel dalej dawał mi znaki że coś go niepokoi. Postanowiłam się dyskretnie rozejrzeć i zobaczyć tajemniczego wielbiciela. Instynkt dawał mi znać, że to ważne. Kiedy poruszyłam się w stronę Anny i miałam się nieznacznie przesunąć tak, żeby mój obrót wyglądał jak najbardziej naturalnie .Poczułam nagły zawrót głowy. Nie zdążyłam nawet pisnąć kiedy poczułam że tracę grunt pod nogami i ogarnęła mnie ciemność.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • KarolaKorman 07.06.2015
    ,,Na to miast'' - natomiast.
    Już jestem ciekawa cóż za ciemność ogarnęła bohaterkę 5 :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania