Poprzednie częściSmocze łzy Dolina Mgieł

Smocze łzy Dolina Mgieł Rozdział I cz.3

Jeśli istnieje coś piękniejszego niż Centuria to jest to chyba sam raj.

 

W pierwszej chwili naprawdę pomyślałam że znalazłam się w bajce .

Dolina z jednej strony zamknięta była przez strzeliste góry, których szczyty pobielone śniegiem iskrzyły się w słońcu . Z drugiej zaś

strony góry były łagodnie wyniesione tworząc tarasy ogrodów z małymi białymi domkami . Wszystko przypominało scenerie bajek o królestwie Elfów .

Oszałamiająca zieleń, mnóstwo egzotycznych kwiatów . W powietrzu roztaczał się zapach pomarańczy, lilaków i aromaty cytrusowe ale nie umiałam ich nazwać . Był to koktajl zapachu bardzo orzeźwiający , Małe domki zapewniały dyskrecję i spokój mieszkańcom,nie były oddalone od siebie zbytnio jednak na tyle żeby nikt nikomu nie przeszkadzał . Białe ściany i zielone dach były czarujące , w przydomowych ogródkach małe świątynie dumania obrośnięte bluszczem dawały poczucie odosobnienia. Przed każdym takim domkiem był duży świetnie utrzymany trawnik . Wszystko było bardzo zadbane i czyściutkie,

Domki wspinały się po łagodnych stokach gór tworząc niesamowita mozaikę .To najładniejsze miejsce jakie kiedykolwiek było mi dane oglądać .

- Jest cudownie – wyszeptałam bojąc się mówić głośno jakbym nie chciała się obudzić

- O tak - powiedziała Anna jest naprawdę pięknie - Dalej w dół jak spojrzysz na lewo zobaczysz Dom zgromadzeń i obrad , to ścisłe centrum naszego miasta, tam też są starsi którzy opiekują się naszym dystryktem .A jak spojrzysz w prawo w stronę wysokich gór zobaczysz osiedle Nefilim . Tam mieszkają prawie wszyscy gwardziści .

Kim są i jakie mają zadania wyjaśnię Ci potem.

- Nefilim? myślałam że są nimi nocni łowcy, czytałam parę książek o łowcach demonów . Ale że są realni nie pomyślała bym w ogóle .

- Są kochanie są, z tą jednak różnicą że ci którzy żyją na ziemi są ludźmi, a jako ludzie są śmiertelni, a na własnym przykładzie wiesz że śmiertelni prędzej czy później odchodzą .Ci którzy nadal chcą bronić ludzi mogą przybyć do naszego wymiaru i nadal pełnić swoją powinność nikt im nie broni . Właściwie są tu mile widziani i bardzo oczekiwani . Ataki demonów niestety zdarzają się bardzo często i ktoś musi dać im odpór .Gdyby nie nasz wymiar i obrona, ziemia zalana była by już dawno przez wszystkich wyklętych, na szczęście w tym wymiarze wszyscy jesteśmy nieśmiertelni więc mamy naprawdę ogromną skuteczność . W związku z tym Nocni łowcy i inni obrońcy

ludzkości mają dużo mniej do roboty i mogą dać sobie radę z tymi którym udało się ujść z życiem z naszych rąk .

Kiedy tak stała i mówiła ja patrzyłam na piękny widok prze de mną i nie mogłam uwierzyć że dzieje się to naprawdę . Wszystkie bajki stare legendy, ludowe podania i książki które czytałam przez całe swoje życie miały teraz okazać się prawdą . To było tak nie wiarygodne i zaskakujące a zarazem cudowne .Zamiast się bać czy denerwować poczułam niesamowitą ulgę w końcu znalazłam miejsce z moich snów .

Wiedziałam że całe moje poprzednie życie było tylko po to by zaprowadzić mnie do domu bo właśnie tutaj tak się poczułam, jak w domu . Teraz byłam już gotowa na wszystko na każdą rewelacje i nawet na najdziwniejsze informacje . Jaka byłam naiwna dowiedziałam się trochę później .

- Przejdźmy się zaproponowałam ?.

- Oczywiście, chodź zaprowadzę Cię do Domu narad, a właściwie do ogrodu w małej herbaciarni będziemy mogły trochę posiedzieć i porozmawiać ze znajomymi . Jak na pierwszy dzień świetnie sobie radzisz , więc mogę ci przedstawić kilka osób które czekają żeby Cię poznać .

- Więc jednak jestem wydarzeniem ?

- Nie przejmuj się zbytnio i nie trać poczucia humoru, a wszystko samo się ułoży . Jesteś dopiero przebudzona wszyscy których spotkasz przechodzili to samo więc są pełni zrozumienia i wiedzą jak się czujesz.

Głowa do góry i marsz .

Szłyśmy koło siebie w milczeniu . Droga łagodnie schodziła w dół. Patrzyłam na mijane domki i rozglądałam się ciekawie na boki .

W przydomowych ogródkach niektórzy mieszkańcy siedzieli na tarasach pijąc kawę, pozdrawiali nas serdecznie machali ręką na powitanie lub po prostu wołali dzień dobry. Czułam się niesamowicie

z jednej strony byłam oszołomiona, a z drugiej miałam takie uczucie jak bym to wszystko dobrze znała . To miejsce nie było mi całkiem obce .

Wiedziałam że było mi bliskie jak bym już tu była lub o nim śniła . Nie zauważyłam kiedy byłyśmy na miejscu .

Stałam na drodze prowadzącej do niewielkiego pawilonu przypominającego japońską pagodę . Kilka małych stopni prowadziło do wnętrza herbaciarni, za to na zewnątrz w japońskim ogrodzie stały niewielkie stoliki i ławeczki na których można było usiąść .

Właśnie zauważyłam że przy jednym takim stoliku siedział para

młodych ludzi i piła herbatę .To jednak nie przyciągnęło mojej uwagi,

tylko to że imbryczek z naparem lewitował ponad stołem nachylając się nad filiżanką nie trzymany przez nikogo . Znowu stałam z niezbyt mądrą miną i zdumieniem w oczach nie pojmując zbytni co widzę . Anna spostrzegła moją konsternacje .

- Aleksandro słońce już wspominałam ci o tym że jestem czarownicą, więc jest nas tu dosyć dużo nie jestem jedyna . Dzięki naszym zdolnością większość najbardziej przyziemnych potrzeb załatwiamy za pomocą magii .Chyba nie wyobrażasz sobie że mając takie możliwości stoimy cały dzień przy garnkach i doszorowujemy kąty .To nie ten świat. Na razie będziesz mieszkać ze mną więc nie musisz martwić się utrzymaniem porządku .Wszystko się wyklaruje i sama się przekonasz że bytowanie w naszym wymiarze może być bardzo przyjemne .

A teraz siadaj i zastanów się na co masz ochotę , a ja pokarze Ci jak składać zamówienie .

Uśmiechnęła się promiennie do siedzącej pary i usiadła przy najbliższym stoliku .

Nie pozostało mi nic innego jak podążyć za jej przykładem .

- Teraz zobacz co możesz zamówić na stole są wypisane i wyrysowane wszystkie rodzaje herbat i deserów które możesz sobie zażyczyć , wystarczy jedynie położyć rękę na rysunku i pomyśleć o tym że właśnie to chciała byś wypić lub zjeść .

- I to wystarczy? trzeba tylko pomyśleć ? a jak chcesz czegoś czego niema, to też o tym myślisz ?

- Tak, tylko proponowała bym jeszcze dodać POPROSZĘ .

- No to co mi proponujesz? nie bardzo wiem o co poprosić ?.

- Weźmiemy mocną herbatę zieloną i może po bajglu? co o tym myślisz? .

- Herbatę bardzo chętnie jednak bez niczego, nie jestem zbyt głodna po śniadaniu które mi wcisnęłaś więc podziękuję .

Położyła dłoń na stoliku i po chwili uśmiechnęła się blado rozglądając niepewnie w koło .

- No tak mogłam się spodziewać -zaśmiała się szelmowsko -Marta nie mogła się powstrzymać i zamówienie przyniesie nam osobiście , to dość rzadkie ale na pewno nie odmówi sobie możliwości poznania Cię .

Myślę że nie tylko ona ma na to ochotę , ale jej jest łatwiej ma wymówkę .

-Już tu idzie z tacą, to nie codzienny widok -Uśmiechnęła się w stronę

dziewczyny, która z zastawioną tacą zmierzała w naszą stronę, jej promienny uśmiech aż zarażał,więc i ja się uśmiechnęłam .

- Witaj Anno, witaj Aleksandro - zaszczebiotała radośnie stawiając tacę przed nami .

- Jak miło że wstąpiłyście do mnie na herbatkę, postanowiłam zrobić sobie chwilkę przerwy, a mając tak miłych gości nie mogłam sobie odmówić .Mam na imię Marta, -zwróciła się wprost do mnie .- Miło mi Aleksandro że zaraz po przebudzeniu przyszłyście w prost do mnie .

Chciałam się przywitać ale nie przestawała mówić ani na chwilę, więc nie miałam szansy .

- Pogoda dzisiaj naprawdę jest wyborna na przechadzki po ogrodzie, ciągnęła dalej miła i gadatliwa Marta, szczerze, wcale mi to nie przeszkadzało, nawet było miłe że nie musiałam się odzywać. Słuchałam radosnego paplania naszej gospodyni patrząc na to jak z magicznego imbryczka nalewa się do mojej filiżanki gorący napar .

Miałam takie odczucie że ktoś mi się przygląda sam nie będąc widzianym . Jednak zważając na sytuację nie można było spodziewać się czegoś innego . Będąc nowa osoba w tak hermetycznym środowisku z automatu było się wystawionym na obstrzał .

- Wyobraźcie sobie że Morgana ma poważny problem z tym biedakiem Serafinem, jego rany goją się bardzo powoli, Michał będzie musiał uzbroić się w cierpliwość czekając na jego powrót .Ta ostatnia potyczka była naprawdę krwawa !.

W tym momencie spojrzała na mnie z konsternacją jak każdy kto się zagalopuje i powie coś czego nie chce . Bojąc się reakcji swojego rozmówcy. Zauważyła to Anna, już miała się odezwać jednak byłam pierwsza .

- Nie martw się Marto, Anna już zdążyła mi wspomnieć o walce z demonami, więc podejrzewam że o takiej potyczce mówisz .

Od dłuższej chwili miałam poczucie jak bym doskonale to wszystko wiedziała, tak jak by wystarczyło sobie to tylko przypomnieć. Raczej nie jestem zaskoczona czy zdenerwowana czuję się dobrze, te rewelacje nie robiły na mnie wrażenia , albo jestem w szoku albo ta herbata i czary uspokajające działają naprawdę dobrze .Marta uśmiechnęła się nie pewnie do Anny .

- Kochana Aleksandro, wydaje mi się że to chyba najlepszy moment na to byśmy wróciły do domu .

-Marto, herbata była naprawdę wyborna, poproszę Annę abyśmy jutro też przyszły .Było mi naprawdę miło cię poznać .

Anna już wstawała, więc i ja się podniosłam, czułam się bardzo zmęczona i wyczerpana .Takie odrętwienie jak po długiej i męczącej wspinaczce .

-Do zobaczenia Marto - zawołałam jeszcze do zasmuconej gospodyni .

- Byle by tylko nie pomyślała że to z jej powodu już wychodzimy- zwróciłam się wprost do Anny - Było by mi przykro, sprawia takie sympatyczne wrażenie .

- O to się nie martw, za to wyglądasz na naprawdę zmęczoną powinnaś się zaraz położyć i zdrzemnąć. Początki nie są łatwe ale za kilka dni wszystko minie, zapewniam Cię o tym .

Szłam powoli nie zwracając uwagi na otoczenie, na szczęście nie było daleko i szybko znalazłam się z Anną w domu .

- Przepraszam Cię - wyszeptałam - chyba się położę .

- Oczywiście, gdybyś mnie potrzebowała będę w swoim pokoju .

Usiadłam na łóżku zdjęłam buty i położyłam się . Chciałam poukładać sobie w głowie wszystko co mnie dzisiaj spotkało .

Jednak zanim zaczęłam, odpłynęłam w niebyt, zasnęłam twardo spokojnym snem .

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • KarolaKorman 02.06.2015
    tak pięknie opisujesz, że poczułam jak jestem tam z nimi. Może byłam tym niewidocznym obserwatorem?
    Jednego nie wiem. Już w poprzedniej części pojawiło się imię Hena i tu też. Czy Hena i Anna to jedna osoba?
    Dialogi wyglądają świetnie (gdzieś była mała potyczka, chyba jak mówiła Marta), ale mimo to ogrom piękna zasłużył na 5 :)
  • Andromeda 02.06.2015
    Tak przepraszam Hena i Anna to jedna osoba tylko w brudnopisie mam inne imiona stąd błąd już poprawiam .A nad dialogami cieżko pracuje i interpunkcją .Pisanie sprawia mi straszny kłopot, ale bardzo mi zależy na poprawności .Muszę sobie udowodnic że mogę się tego jeszcze nauczyć .Jesteś dla mnie ogromnym zastrzykiem motywacji żeby poprawiac warsztat. postaram się jutro dać następna cześć . Bardzodziękuje że mnie czytasz i chce ci się mnie poprawiać dla mnie bezcenne . Bardzo dziękuję.
  • KarolaKorman 03.06.2015
    Cieszę się, że przydałam się na coś :). Z przyjemnością przeczytam kolejną część :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania