Poprzednie częściSmocze łzy Dolina Mgieł

Smocze łzy Dolina Mgieł Rozdział I cz. 7

Nienawidzę mdleć w niewłaściwych momentach .Taka była moja pierwsza myśl po tym, jak zaczęła powracać mi świadomość. Taki pech, a już miałam się dowiedzieć, kto mi się tak bacznie przygląda. Ciekawe jak to jest, że już mam wroga, a nie zdążyłam go jeszcze zobaczyć. Ciekawe komu udało mi się zaleźć za skórę samym pojawieniem się. Otworzyłam oczy i pierwsze co poczułam to delikatne skrobanie pazurkiem po nodze. A tak najwyższa pora przekonać się co ten mały smoczek wyczynia i co to za istotka. Pokój w którym leżałam wyglądał jak wszystkie pokoje w izbach chorych, metalowe łóżko bladozielone ściany mała szafka i umywalka na której stało małe przenośne lusterko. Zacznijmy od tego, żeby się zapoznać. Mam nadzieję, że będę na tyle cicho, żeby zdążyć zaprzyjaźnić się z małym smoczkiem.

Usiadłam na łóżku podciągnęłam nogi i usiadłam tak, żeby swobodnie przyjrzeć się mojej kostce i jej gościowi.

Podwinęłam szybko nogawkę i spojrzałam na tęczowe cudo.

- Jesteś naprawdę piękny mój mały przyjacielu.

Drapnięcie było bardzo wyraźne ale nie bolesne,więc mamy do czynienia z małą przyjaciółką .

- Zacznijmy od nowa, ja jestem Aleksandra z tym, że to chyba wiesz - Zaczęłam powoli sondować jej reakcje, nic się nie stało.

- Podejrzewam, że dasz mi znać gdybym coś pomyliła?

- Jeszcze jedno niewielkie drapnięcie jak by faktycznie potwierdzała, że się zgadza. Bardziej czułam to w sobie jakbyśmy miały telepatyczną więź i czuły swoje emocje. Byłam pewna, że to naprawdę moja przyjaciółka. Wiedza płynęła z wnętrza mnie jakby z serca. Lub gdzieś z najdalszych zakamarków głowy. Mam bardzo silnego przyjaciela, który będzie mnie wspierać. Będzie mnie ostrzegać przed niebezpieczeństwem i na pewno wesprze w każdej sytuacji. Nie pojmowałam tylko czemu nie powinnam z nikim dzielić się tą wiedzą. Miałam sto procent pewności, że istnienie mojej małej smoczej opiekunki powinno być zatrzymane w sekrecie przed wszystkimi.

- Uszanuje wszystko o czym dałaś mi znać piękna moja mała smocza księżniczko – Wyszeptałam.

Przeciągnęła się miękko na znak aprobaty, aż barwy tęczy zamigotały radośnie. Powolutku przeciągnęłam palcem po grzbiecie małej piękności, jak bym chciała ją pogłaskać. Chyba jej się spodobało bo delikatnie zaczęła się prężyć, w tym samym momencie zamarła i zniknęły wszelkie oznaki życia a ja usłyszałam ciche kroki za drzwiami. A więc moja mała smocza panna naprawdę nie chciała się ujawnić.

- Aleksandro wstałaś - Cichy szept Anny dotarł do mnie z za zamkniętych drzwi.

- Tak właśnie się obudziłam, wejdź proszę.

- Jak się czujesz, zasłabłaś .

- Wiem to ze stresu tak dużo wrażeń. Jestem po prostu zmęczona chyba bardziej niż sama sie o to podejrzewałam. Po za tym strasznie duża doza emocji. Podejrzewam, że jesteśmy w koszarach gwardzistów.

- Tak, jesteśmy w koszarach. Gabriel zaprasza nas na kolacje do kantyny. Przyszłam po ciebie, żeby pomóc ci się przyszykować.

- Jestem głodna, więc na pewno w porządku , mogła byś mi wyczarować coś wygodnego.

- Jasne mam nawet gotowy zestaw.

Zanim zamrugałam byłam już przebrana. Czarne spodnie z podniesionym stanem biała bluzka wyglądałam trochę jak z hiszpańskiej telenoweli, jednak naprawdę czułam się wygodnie. Trzeba przyznać, że ten strój podkreślał moją sylwetkę. Ale zaczynałam powoli tęsknic za zwykłymi spodniami i normalną podkoszulką.

- Ładnie wyglądasz tylko jeszcze włosy.

Pstryknęła palcami i już miałam schludny koński ogon.

- Jesteś gotowa możemy iść.

- Moment szepnęłam. Jedno spojrzenie w lustro. Tak naprawdę byłam gotowa do kolacji, tym bardziej że zdrowo zaczęło mi burczeć w brzuchu.

- No teraz naprawdę pora żeby iść - Uśmiechnęłam się do Anny.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • KarolaKorman 08.06.2015
    ,,przyjaciółkom .'' - w tym wypadku przyjaciółką, bo liczba pojedyncza
    ,,- Ładnie wyglądasz tylko jeszcze włosy - Pstryknęła palcami i już miałam schludny koński ogon.
    - Jesteś gotowa możemy iść.'' - ten dialog powinien wyglądać tak;
    - Ładnie wyglądasz tylko jeszcze włosy
    Pstryknęła palcami i już miałam schludny koński ogon.
    - Jesteś gotowa możemy iść. lub tak;
    - Ładnie wyglądasz tylko jeszcze włosy - Pstryknęła palcami i już miałam schludny koński ogon.- Jesteś gotowa możemy iść.
    Piękne opisy, całość bajkowa i przyjemna 5 :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania