Poprzednie częściUkochany obóz - dzień 1

Ukochany obóz - dzień 3

Obudziłam się długo przed pobudką Hana jeszcze spała – dlatego ubrałam się i zrobiłam to, co lubiłam najbardziej zabrałam książkę i poszłam na dwór, to był naprawdę przepiękny poranek świeciło słońce i ptaki śpiewały. Niedługo później podszedł do mnie pan Marcin i zapytał, czy nie miałabym ochoty pomóc mu z pobudką, jasne, że pomogę stwierdziłam, dostałam jego głośnik i włączyłam muzykę, o którą prosił, a następnie przeszłam się po wszystkich pokojach, kiedy obeszłam już wszystkie oddałam panu Marcinowi głośnik i wróciłam do pokoju, aby przed rozgrzewką odłożyć książkę i bluzę którą miałam na sobie. Po rozgrzewce poszliśmy na śniadanie, a następnie do kawiarenki, która także znajdowała się na terenie ośrodka. Omówiliśmy plan dnia i kupiłyśmy z Haną Kawę oraz ciastka, kilka minut później wróciliśmy do pokoju, aby przebrać się w strój kąpielowy, ponieważ z powodu pięknej pogody mieliśmy pójść nad rzekę, która znajdowała się w pobliżu ośrodka, w którym spędzaliśmy wakacje. Gdy byliśmy już na miejscu razem z Haną stwierdziłyśmy, że zagramy w siatkówkę, kilkoro osób z naszej grupy przyłączyło się do nas, w tym czasie inni poszli się kąpać. Graliśmy dość długo i gdy wszyscy bili już zmęczeni, również weszliśmy do wody, aby się ochłodzić, około pół godziny później pani Marysia poprosiła abyśmy wyszli na brzeg, ponieważ musimy już wracać do ośrodka. Gdy wróciliśmy zdążyliśmy jedynie umyć ręce i od razu poszliśmy na obiad, po obiedzie wróciliśmy do pokoi obie byłyśmy z Haną zmęczone, ale mimo to poszłyśmy na dwór wtedy zaczepiły nas dwie dziewczyny z naszej grupy Justyna i Julka spytały czy pójdziemy z nimi do altany, która znajdowała się na terenie ośrodka obok namiotów, aby odpocząć jednak obie z Haną stwierdziłyśmy że nie, gdy Justyna spytała o powód opowiedziałam historię która miała miejsce w 2018 roku byłyśmy tam wiele razy - zaczęłam, w pewnym momencie zaczepił nas nieznajomy mężczyzna przestraszyłyśmy się (nie wiedziałyśmy nawet skąd wziął się na terenie ośrodka) Hana zapytała, kim jest i co tutaj robi, gdy odpowiedział, że jest właścicielem ośrodka i został poproszony o przyprowadzenie nas przez panią Marysię wiedziałyśmy, że ten człowiek po prostu kłamie, ponieważ na nasze szczęście znałyśmy właściciela, zaczęłyśmy biec, ale on zdążył złapać mnie za rękę, krzyknęłam i ostatkiem sił wyrwałam się mu, pomimo ogromnego zmęczenia i strachu biegłam, ile sił w nogach, aby tylko znaleźć się w bezpiecznym miejscu (chociaż bądźmy szczerzy, jakie szanse ma 10-latka w ucieczce przed mężczyzną około 20?) nagle na zakręcie potknęłam się i przewróciłam, dogonił mnie byłam pewna, że to już koniec, jednak w tym momencie, przybiegła Hana, a z nią ochroniarze ośrodka i pani Ola oraz pani Marysia, zabrali go, mimo to nie potrafiłam się uspokoić, ta sprawa ciągnęła się za mną przez długi czas a w zasadzie ciągnie się nadal - przyznałam, jednak mimo wszystko chciałam tam pójść ponieważ wcześniej bardzo lubiłam tamto miejsce dlatego poszłam do pokoju pani Weroniki i spytałam czy mogła by pójść tam razem z nami, zgodziła się niemalże od razu, gdy doszłyśmy na miejsce usiadłam na ławce, siedziałam obok pani Weroniki na przeciw nas usiały dziewczyny, zaczęłyśmy rozmawiać i śpiewać różne piosenki, pomimo że całkiem nieźle się bawiłam, to w środku nie byłam w ogóle wyluzowana, siedząc tam czułam duży niepokój, lęk i strach, pani Weronika zauważyła to i spytała czy wszystko w porządku więc powiedziałam jej jak się czuje spytała czy chciałabym wrócić już do pokoju, bez zastanowienia odpowiedziałam że tak, po powrocie do pokoju zabrałam bluzę i razem z Haną udałam się na zbiórkę naszej grupy, pani Marysia na początku zapytała mnie jak się czuje i czy chciałabym pogadać, (ponieważ wcześniej rozmawiała z panią Weroniką) odpowiedziałam że w tej chwili nie i że wolałabym wieczorem, zgodziła się. Gdy wszyscy dotarli na zbiórkę udaliśmy się na tor przeszkód, każdy uczestnik zapoznał się z regulaminem i otrzymał kask. Po tym jak wszyscy przeszli już cały tor wróciliśmy do pokoi aby umyć ręce i się przebrać na zajęcia taneczne z panem Marcinem i Julią Żugaj podczas których ułożyliśmy dość trudny układ taneczny do naszej grupowej piosenki. tego dnia zamiast kolacji odbyło się ognisko z kiełbaskami w trakcie którego śpiewaliśmy piosenki i rozmawialiśmy, najmłodsza grupa wróciła do pokoi około godziny 21:00 natomiast my skończyliśmy zabawę o 23:30, mimo zmęczenia nie chciało mi się spać i myślałam tylko o tamtej sytuacji z 2018 roku, złe wspomnienia wróciły pomimo że myślałam że mam to już za sobą, nie potrzebnie zgodziłam się tam pójść-pomyślałam i nie zważając na późną godzinę poszłam do pokoju pani Marysi aby poprosić ją o rozmowę, okazało się że czekała aż do niej przyjdę od razu wiedziała że nie będę potrafiła zasnąć kiedy dowiedziała się gdzie byłam po obiedzie. Rozmawiałyśmy ponad godzinę, dzięki tej rozmowie uspokoiłam się i poczułam lepiej pani Marysia to widziała i odprowadziła mnie do pokoju, po drodze przypominając że zawsze mogę do niej przyjść pogadać jeśli będę miała taką potrzebę, kiedy kładłam się spać pani Marysia pogłaskała mnie po głowie i wyszła. Jakiś czas później zasnęłam.

Następne częściUkochany obóz - dzień 4

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania