Versus — Wydanie trzecie — Beznadzieja kontra Sakal
Wstęp:
Witajcie panie, panowie, smoki, demony, psychopaci, kulki i kogo my tu jeszcze mamy. Wiecie co? Chyba będziemy mieli taką tradycję, że każdy Pojedynek będzie się czymś wyróżniał na tle reszty. Oczywiście to dobra wiadomość, nie będzie nudno. C:
Więc co wyróżnia ten konkretny Pojedynek? A no to, że obie prace nawiązują do jakiegoś RP. W przypadku opowiadania Sakala, RP nie doszło do skutku, a tego, które zainspirowało Beznadzieję, nie mogłam go znaleźć. :/ Przepraszam was bardzo.
Zasady:
Temat ~ Brak.
Limit ~ Do dwóch tysięcy słów.
Gatunek ~ Hight fantasy.
Temat dodatkowy ~ Brak.
Linki:
Praca Beznadziei ~ http://www.opowi.pl/poszukiwanie-a13653/
Praca Sakala ~ http://www.opowi.pl/polowanie-a13645/
Wspominana później praca Oli12 ~ http://www.opowi.pl/pogromczyni-a14558/
Sprawy techniczne:
Jeśli chodzi o wynik, Sakal wygrał, mając siedemdziesiąt dziewięć punktów przeciwko pięćdziesięciu dwóm punktom Beznadziei. W mojej skromnej opinii wszystkiemu winne są pośpiech i późna pora przy pisaniu pracy Beznadziei, zwłaszcza ten drugi czynnik.
Praca Beznadziei ma zaledwie pięćset osiem słów, choć jej konkurent z sześćset dziewiętnastoma wyrazami spisał się niewiele lepiej. Za to znaleziono u niego o wiele mniej błędów.
Co się tyczy atmosfery, raczej nie mówiono o tym Pojedynku, lecz była pozytywna. Właściwie to gdyby nie pewien incydent z udziałem MrJota pod pracą Sakala byłaby idealna. Jednak na szczęście nie było to nic wielkiego ani strasznego, a i sam Sakal nic sobie z tego nie robił, więc nie ma o czym gadać.
Co się zaś tyczy anonimowych szmat, są wszędzie, dlatego nie biorę ich pod uwagę, dlatego przejdźmy może do recenzji prac.
Postacie:
U Beznadziei główna bohaterka to Lealia. Co mogę o niej powiedzieć? Ano to, że to twarda i niezależna kobieta, która na pewno nie da się owinąć wokół palca jakiemuś chłopakowi. Co więcej, odniosłam wrażenie, że sama to zrobiła. Jest też pyskata, co widać po tym, jak niezbyt miło wyraża się przy radzie czarodziejów. Chociaż z drugiej strony o samej radzie wiemy tylko tyle, iż istnieje i że, przynajmniej w oczach Lealii, są oni kretynami.
Poza tym poznajemy motywację, jaka kierowała nią w RP. Chce dowiedzieć się czegoś o potworach, które pustoszą jej rodzimą krainę i zniszczyły, jak wnioskuję na podstawie intuicji, bardzo ważne dla jej serca miasto.
Drugim wartym wspomnienia bohaterem w Poszukiwaniu jest Asaral. To on jest tym mężczyzną, który prawdopodobnie dał się owinąć wokół palca Lealii. Wnioskuję to po tym, że chłopak ruszył za nią w pogoń i ryzykował własnym życiem, chcąc w zamian jedynie zgody na to, aby mówił do naszej heroiny „kochanie”. Co prawda został tam wysłany z pewnym zadaniem, ale zapewne to ratunek ukochanej był dla niego priorytetem. Niestety, postać ta została znacznie okrojona, przez co straciła cały swój potencjał.
U Sakala główne skrzypce również odgrywa kobieta, tym razem ma na imię Odistia. Tu również mamy do czynienia z twardą dziewczyną, której nic nie może stanąć na drodze do jej ofiary. Jest też co najmniej nierozsądna, a poza tym to, za przeproszeniem, podstępna suka. Bo jak inaczej nazwać kogoś, kto przebywa cały łańcuch górski, będący dla niej wybitnie niebezpiecznym miejscem, wyrzynając każdego po drodze, a potem daje ochronie celu ułudę szans na przeżycie, stosując w międzyczasie mnóstwo pułapek? No właśnie.
Odista nie ma chyba nawet jednej pozytywnej cechy charakteru, pomimo tego, że walczy w teoretycznie słusznej sprawie. I nie mam pojęcia, czemu tak jest, zwłaszcza że kiedy Sakal tworzył postać, jej koncept miał być nieco inny. Pierwotnie Odista dokonała paru złych decyzji, przez które świat ją nienawidził, lecz potem, kiedy ktoś dał jej szansę, zmieniła się i zaczęła pomagać ludziom, z kimś takim można się utożsamiać. Pewnie każdy z Was przeżył coś w tym stylu. Tu, jak mówiłam, mamy bezwzględną łowczynię, którą chce się zabić.
Jednak po lekturze pewnego opowiadania, zmieniłam nieco o niej zdanie. Nie mam pojęcia, co jest przyczyną tego stanu rzeczy, lecz Salomea również mająca słuszną motywację, mająca nawet jakąś tam zaletę i tak sprawiła, że jestem bliższa polubieniu naszej wampirzycy. I to pomimo tego, że bohaterka Sakala jest definitywnie czarnym charakterem. Jedyna przyczyna jaka przychodzi mi do głowy, to reszta opowiadania i fakt, że o Odistii nikt nam nie mówi, że jest bezwzględna, okrutna czy jakaś tam. My sami to odkrywamy. Ale i tak, gdybym ją spotkała, to chyba bym ją ukrzyżowała.
Jeśli chodzi o postacie, to byłoby na tyle. Gdybym rozpisywała się o reszcie, prawdopodobnie byłoby to wróżenie z fusów.
Nie wiem komu mam dać punkt w tej kategorii. Z jednej strony czytając pracę Beznadziei mamy kogoś, w kogo możemy się wczuć, podczas gdy u Sakala śmierć dowolnej osoby pewnie by nas ucieszyła.
Jednak z drugiej strony Sługa lepiej zarysował ich charaktery, a jego postacie podobały mi się bardziej. Normalnie dałabym mu za to punkt, jednak z racji łączących nas relacji, boję się, że nie jest to przewaga zdobyta pisaniem, więc jednak uznaję, że mamy tu remis.
Opisy:
Niestety, Beznadzieja w pośpiechu nie wstawiła ich zbyt wiele, a jeśli jakiś się natrafi, to jest krótki. Mimo to widać zamysł tego świata. W przeciwieństwie do poprzedniego Pojedynku nie mogę też zarzucić braku niezbędnych opisów, jednak pozostaje problem tego, że bywają urywane.
Sakal też nie był tu święty, jego opisy może i były spójne oraz przyzwoicie napisane, jednak wkradły się tam techniczne błędy jak na przykład małe i duże kusze. Poza tym zabrakło opisu czegoś, co usprawiedliwiłoby działania bohaterki. :/
Mimo to muszę przyznać punkt Sakalowi, ze wzgląd na to, że nie mogę mu zabronić pisania o sukach, a i opisał to bardziej spójnie.
Historia:
Beznadzieja opisała historię kobiety-najemnika, mającej powybijać kilka okolicznych ghuli, a kiedy okazało się, że to wytwór nieznanej zarazy, postanawia dowiedzieć się o niej więcej. Mamy też wątek przesłuchania bohaterki przez radę czarodziei, ocalenia Leali przez Asarala, ratowanie nieznanego nam maga i dziewczynki przed potworami oraz zniszczenie Torngradu. To sporo wątków, ale z powodu małej liczby słów przeważnie nie potraktowano ich należycie. Na szczęście tekst i tak jest według mnie godny uwagi, jeżeli podejdzie się do niego w prawidłowy sposób. Pomyślcie, napisalibyście to lepiej, gdyby była trzecia w nocy i spieszylibyście się? Najprawdopodobniej nie, więc to bardzo dobra praca. Poza tym, jak już nie raz pisałam, oceniam tekst w momencie wstawienia, więc teraz najpewniej praca jest już o wiele lepsza. C:
Z kolei Sakal zaprezentował zupełnie inne podejście do historii. Nie mamy skoków w czasie, żadnych innych wątków, a wszystko dzieje się w jednej wiosce. Prawie spełniona zasada trzech jedności. I jak sobie z tym poradził? Zanadto skrócił końcówkę. Po prostu zakończył opowiadanie i tyle. I wiem, że to już czyste narzekanie, z którego nic nie wynika, ale nie mamy żadnego powodu, aby polubić Odistię. Zresztą nikogo w jego opowiadaniu nie ma jak polubić. Jednak historyjka jest spójna i poza wspomnianą rzeczą niczego w niej nie brakuje.
To w połączeniu z lekkim chaosem w pracy Beznadziei jest powodem, dla którego to Sakalowi przyznam punkcik w tej kwestii.
Na koniec:
Chciałam bardzo pochwalić Beznadzieję za to, że dotrzymała terminu. Sama mówiła, że czuje wstyd z powodu, że wystawiła tę pracę na Pojedynek, lecz moim zdaniem postąpiła słusznie. Umówiła się na konkretny termin i raz go przedłużyła, więc zamiast robić to jeszcze raz, uczciwie wstawiła pracę. A to, że przegrała, o niczym nie świadczy. Sakal miał czas przejrzeć pracę i pisał ją o ludzkiej porze. I skoro o ludzkiej porze mowa, to chcę też pochwalić Beznadzieję za to, że chciało jej się to napisać o trzeciej w nocy. C:
No i wypada chyba pogratulować Sakalowi wygranej oraz muszę mu podziękować za rozwiązanie problemu, z tym że zawsze boję się, że źle policzyłam punkty. :*
Pod poprzednim numerem nikt nie powiedział, które recenzje woli. Pierwszy numer jest utrzymany w starych klimatach, więc gdybyś był na tyle miły, Czytelniku, i go przeczytał, a potem powiedział którego systemu powinnam się trzymać, byłabym bardzo wdzięczna. C:
Życzę Ci miłego dnia/dobrej nocy.
Komentarze (47)
*Namyśla się*.
Okropny... A skoro już przeczytałeś tę gazetkę i masz własną koncepcję, to zainteresowałaby Ciebie propozycja współpracy ze mną? XD
Co się tyczy Lucindy, następnym razem podejdę bardziej emocjonalnie. C:
Jednak czegoś w tym opowiadaniu mi brakowało. Miałam wrażenie, że opowieść jest po prostu opowiedziana i nic z tego nie wynika, może to kwestia emocjonalności, której, miałam wrażenie, było trochę mało. W każdym razie ciężko mi tu coś napisać, choć zazwyczaj myśli same pojawiają mi się w głowie i tylko je zapisuję.
Moni, dziękuję za pomoc.
Tak moni, ja juz spadam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania