Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
LBnP 43 W nagim mroku szept
- Pozwól być dla ciebie kimkolwiek zechcesz…
Aksamitna głębia jej głosu z nutą napięcia, zapowiadała wyjątkowy czas. Obietnica skryta w miękkości ruchów i szorstkości oddechu wyostrzała instynkt.
Wyczuł, że uśmiechała się niecierpliwie podekscytowana, jakby przekraczała barierę, za którą nie istniało zgorszenie. Uwielbiał to niemalże wyuzdane skrępowanie.
Delikatnie musnął odnalezioną w ciemności dłoń. Przysunął się bliżej i pochyliwszy, przyległ do drobnej dziewczyny. Zatopił twarz w bujnych włosach przed chwilą uwolnionych od spinki. Z przyjemnością wciągnął w nozdrza woń, w której bez trudu odkrył nutę drzewa sandałowego i szałwii. Ziemisto - ziołowy zapach rozluźniał i odprężał, wzmagał pożądanie.
Wsunął dłonie pod luźną, zwiewną bluzkę. Opuszkami palców wędrował po gładkiej skórze w kierunku piersi. Kobieta wstrzymała oddech i intuicyjnie naparła na niego w chwili, gdy z wyczuciem tknął najpierw jeden, a potem drugi sutek. Jego męskość natychmiast zareagowała w odpowiedzi na jej podniecenie. W kumulacji wzajemnego ciepła i przyspieszonych oddechów penis ożywał i pęczniał - mężczyzna otwierał się na doznania.
Z każdym rozpiętym guziczkiem cienkiego materiału, jedynej rzeczy osłaniającej miękkie i ciepłe piersi mieszczące się w dłoniach, mrowienie w kroczu przybierało na sile.
Damskie palce zabłądziły niebezpiecznie blisko rozporka u jego spodni, i nie tylko spowodowały, że włoski na ciele uniosły się i zelektryzowały, ale sprowokowały do brutalniejszego potraktowania reszty maleńkich kuleczek. Długie loki rozsypały się na obnażone, szczupłe ramiona i plecy. Oboje jednocześnie chwycili jej spodnie, aby zsunąć dżinsy na podłogę. Dziewczyna odwróciła się, aby sprawnie uporać się z zamkiem błyskawicznym przy obcisłych sztruksach mężczyzny. Poczuł chłód na nagich pośladkach i zsunął rozpiętą wcześniej koszulę z barków, by stanąć przed nią nagi.
W ciemności rysował na jej twarzy mapę brwi, oczu, rzęs, nosa, ust i podbródka.
- Jesteś – wyszeptał i pocałował w usta, długo, namiętnie. Wodząc wargami i zachłannymi rękoma po rozpalonym ciele kochanki, oczarowywał jej zmysły oraz własne wyobrażenie. - Wymyśliłem cię… - szepnął kąsając i liżąc – byś się stała… Byś była…
- Jestem – wydusiła z trudem. – I już będę...
Pragnęła go, jej ręce mówiły, że chce poznać mężczyznę z każdej strony. Dotykała językiem jego klaty, badała twardość mięśni, pieściła krocze, a on otoczony troską i zrozumieniem, odbierał łaknienie każdej komórki jej ciała.
Tak pięknie być nago z kobietą, nawet w mroku…
- Kocham... - Zostawiał mokrą ścieżkę na skórze. – Nie mogłem cię zapomnieć…
Jej dziewczęca fascynacja rozbudzoną męskością i jego przekonanie, że to ta właściwa osoba, doprowadziły do skurczu w rdzeniu penisa i poczucia, jakby ten akt odbywał się po raz pierwszy.
Pchnął ją na łóżko, gdy jęknęła przeciągle po tym, jak odkryła, że uronił kroplę słonawego śluzu.
Rozgorączkowana kobieta - taka ufna i gotowa na przyjęcie panoptikum rozkoszy.
W mężczyźnie ponownie zrodziła się ta osobliwa pewność o wrażliwości wszystkich lubieżnych możliwości, jakie oferował bezwstyd i oddanie.
Gwałtownie złapał jej uda i obrócił na brzuch. Filigranowe, lekko spocone ciało, namaszczone afrodyzjakiem było spełnieniem erotycznych marzeń. Dążył do tego, by nie skrywało przed nim żadnych tajemnic, by swobodnie mógł spełniać fantazje. Czuł, że został stworzony dla tej kobiety i że wciąż jest kimś.
Czerpał radość, kiedy wiła się pod nim nienasycona, kiedy spinała w chwili, gdy z wyczuciem wchodził w nią, kiedy słyszał jej dyszący apetyt. Szarpał intymną, najbardziej czułą strunę wilgotnego, ciepłego wnętrza za każdym razem na nowo otwierającego się na przyjęcie nabrzmiałego penisa.
Napięcie, podniecenie i tętno raptownie narastało, jądra obkurczały się i przyjemnie łaskotały, a krople ejakulatu wędrowały ku żołędzi, wyzwalając coraz to nowe odczucia. I znów mężczyzna uświadomił sobie, ile rozkoszy może dać kobieta… zwłaszcza w mroku.
Poczucie rozpierania pulsującej grubości doprowadziło ją do szczególnej otwartości na wszystkie prośby kochanka. Nieznaczne trącenie, przesunięcie ręki pod biodro sprawiło, że dziewczyna bardzo sprawnie obróciła się na plecy i rozluźniona uniosła nogi, aby położyć stopy na szerokich męskich ramionach.
Świadomość, że jest obserwowany wywołała na jego twarzy uśmiech. Wyczuł to charakterystyczne ułożenie ramion, które wskazywało, że chłonęła wzrokiem członka w swojej dłoni i ten moment, kiedy sama z namaszczeniem naprowadzała czułą, błyszczącą żołądź w głąb siebie. Naparł mocno, by twardy i gładki penis rozwarł delikatne wargi sromowe, i wślizgnął się w drżące z rozkoszy chętne wnętrze. Brał ją równo i stymulował w taki sposób, aby dać jak najwięcej satysfakcji. Masował, tarł i wypełniał od środka, przez co sprawił, że nienasycona partnerka domagała się go jeszcze bardziej.
Nie mógł nie odpowiedzieć na taką uległość, wnikał głębiej pewny, że idealnie dopasowana grubość i długość pozwala mu na więcej. Odkrył, że po nim nikogo nie było.
Tężała, gdy dobijał i otwierała się z pragnieniem, by powrócił, kiedy wychodził. Kompromis bólu i przyjemności wyrywał z jej ust skowyt, obkurczanie się mięśni na penisie, pobudzało go do intensywniejszego posuwania. Jej żądze dyktowały tempo pieprzenia. Puszczały hamulce i to już nie było kochanie ani popęd, zaczynała się bezpardonowa walka o spełnienie, o orgazm, o wyrwanie dla siebie jak najwięcej rozkoszy, której za nic nie potrafili utrzymać w sobie. Towarzyszyła im pierwotna myśl o tym, że instynktownie samica pośród jęków wzywa samca do wtłaczania mistycznej przyjemności i zakorzenienia się w niej na zawsze. Natura odkryła swą inną twarz.
Mężczyzna spiął się, aby jeszcze przez chwilę powstrzymać fizjologię i spotęgować szczytowanie tej, która oddała mu się bez pytań, ale pierwszy miażdżący skurcz tłoczący pierwsze krople nasienia, wywołał nacisk na rdzeń penisa. Kolejny doprowadził do euforii, czyniąc z jąder wulkan, a przy trzecim i następnych, wśród jej głośnych spazmów ekstazy, rozsypał się na sekwencje, stracił kontrolę nad swym organizmem. Egoistycznie szczytował.
Oplotła go nogami i wbiła paznokcie w bliznę biegnącą przez całą łopatkę. Czuła, że mogłaby się z nim kochać bez końca. Chciała go zatrzymać w sobie jak najdłużej. Doszedł tak mocno, że odniosła wrażenie, że w nią wrósł.
Przyszła z nim do niego i dla niego.
Już przy pierwszym spotkaniu wiedziała, że nie zadowoli się przyjaźnią – nie z takim mężczyzną.
Mocno dyszał i otulał ją ramionami. Była tak drobna, że niemal całą schował pod sobą. Pogłaskała spore wgłębienie w silnym ramieniu i tę szramę za uchem…
- Kocham cię – szepnęła i ujęła w dłonie jego pośladki, aby nie pozwolić mu się z niej wyślizgnąć. Jednocześnie odwróciła głowę, by zaczerpnąć powietrza. Był silny.
- Przepraszam… - Uniósł się na rękach, jego włosy zsypały się na jej twarz, nie zebrał ich. - Ale tak pięknie pachniesz nami. - Pocałował ją, a właściwie tylko musnął wargami, ale to wystarczało, aby upewniła się, że to jeszcze nie koniec. – Tak bardzo cię chcę.
- Nie przepraszaj – powiedziała cichutko.
- Jesteś dobra.
- Skąd wiesz, jaka jestem… Może inna… - Nie wątpiła, że znał ją jak nikt. – Naprawdę mnie chcesz?
- Jak niczego i na zawsze! Jesteś moja!
Popatrzyła na przystojnego mężczyznę, otulonego promieniami popołudniowego słońca, który leniwie zaczął wodzić opuszkami palców po jej ciele. Ciche pomrukiwanie zabrzmiało jak obietnica.
A kiedyś tak bardzo bała się zapomnieć o ich przyjaźni, a kiedy zapomniała, wtedy narodziła się miłość.
Gładziła szramę na szerokiej piersi i zastanawiała się, dlaczego mu to wszystko zrobiono. Za co okaleczono tego człowieka. Teraz bała się zapytać o czyjąś nienawiść.
- Opowiem ci… ale nie teraz. Kiedyś. Nie pytaj, proszę… - Czytał ją jak kartę próśb i rozkazów, słyszał jej myśli i wyczuwał najgłębiej skryty żal.
Teraz się bała, że postukując laską, odejdzie wraz ze swym płowym przewodnikiem.
Więc nie zapyta, poczeka.
Komentarze (39)
Angi dziękuję.
Literkowa
Napisane sprawnie. Trudno w takiej tematyce pisać odważnie, nie popaść w wulgarność czy też zbyt wielkie metaforyzowanie. Fajnie wyważyłeś. Plus za dodanie okruchów backgroundowych, sugerujących, że jest tu coś więcej niż "scena".
Minus za kilka schematycznych konstrukcji typu: "rysowanie mapy" czy "czytanie jak otwartej książki".
Generalnie – zacnie :).
Dziękuję za odwiedziny i kłaniam się Sówce nisko :)
Sprytnie go potraktowałeś. :))
Cicho_sza dziękuję za komenta ;)
Typowy Harlequin.
Jest fabuła, miłość, seks, ale jak pięknie podane. Autorzy nie rzucali się na tanie rekwizyty, nie musieli, a jednak na zapisali się złotą czcionką.
Jak pięknie i kulturalnie byłoby przeczytać w kategorii "Bitwy" dwutomowy, rozbudowany fabularnie melodramat pokroju "Przeminęło z wiatrem"...
Ale kto podoła takiemu wyzwaniu?
Dlaczego ludzie nie potrafią rozmawiać o seksie? Bo to sztuka, tak jak nie każdy potrafi miłość uprawiać, sam akt seksualny to jeszcze nie sztuka kochania.
Stawiam piątaka za sympatyczny opis i odwagę ?
Co do fantazji doskonale jak można je realizować w życiu, ale można i na "papierze" i to jest takie bardzo ludzkie.
Dziękuję Szpileczko za komentarz :)
Wiadomo, że człowiek niewidomy zastępuje sobie brakujący zmysł rozwijając inne - np. zmysł węchu, dotyku. Dlatego dotyk jest tu tak szczegółowo opisywany. Stad ta analiza każdego gestu. OK! Ale za mało mi innych rozwinięć, opisów czegoś, czego sama nie znam.
Bo jak niewidomy opisuje połysk własnego członka, to dla mnie jest trochę słabe. Wprawdzie wyobrażał sobie, że ona to widzi: "Wyczuł to charakterystyczne ułożenie ramion, które wskazywało, że chłonęła wzrokiem członka w swojej dłoni i ten moment, kiedy sama z namaszczeniem naprowadzała czułą, BŁYSZCZĄCĄ ZOŁĄDŹ w głąb siebie".
No, może tęsknił za tym widokiem (jak za widokiem innych rzeczy) i przez to wyobrażenie mógł jakoś "widzieć", może nie był niewidomy od urodzenia, dużo zapamiętał. Jednak zamiast wspomnienia o połysku bardziej oczekiwałabym tu - no nie wiem - słów o temperaturze? Jakiegoś szałowego opisu kształtu? Jeśli już jest śluz, wydzielina, to nie jej połysk, a inne określenie, takie z repertuaru wyobrażeń i doznań niewidzącego. To by było ciekawe.
Podobnie - gdy opisujesz zapachy - tu: "wciągnął w nozdrza woń, w którym bez trudu odkrył nutę drzewa sandałowego i szałwii".
To też trochę za mało. Te dwie nuty to bardzo skromne odczucie.
Poza tym - z przyjemnością czyta się opis chwil szczęśliwych, a nie nieszczęśliwych. Za to - plus.
Dlaczego tak mało napisane? Biję się w piersi - w małym stopniu z lenistwa, w bardzo dużym z braku czasu.
Przyznam się też, że to wyjęta scenka ( niewykorzystana alternatywa) z dużego projektu. Na obronę mam tylko to, że przeglądając bitwy, zauważyłem, że jest mało tekstów i tak jakoś postanowiłem "dać drugie życie" fragmentowi, na dodatek mocno okroiłem z bardziej śmiałych opisów, ze względu na niepopularność tego typu tekstów, a w szczególności długich tekstów takich jak proponujesz (opisy, rozwinięcie).
Mam nadzieję, że dzięki temu pojawią się autorzy chętni do napisania opowiadań w tym gatunku.
p.s. Bohater nie był niewidomym od urodzenia, myślałem, że wzmianka o okaleczeniu wyjaśni.
Dziękuję za komentarz.
Zdaję sobie sprawę z niedopracowania tekstu, mało kiedy sobie na to pozwalam, i zbieram zasłużone cięgi, a dlaczego tak uczyniłem, wyjaśniłem w odpowiedzi na komentarz Trzy Cztery.
Dziękuję za wizytę, doceniam :)
Jednym słowem, a raczej dwoma:
Dobre pisanie.
Dzięki za komenta, Samuraju ;)
… Obietnica skryta w miękkości ruchów i szorstkości oddechu wyostrzała instynkt… Wiemy, że jego instynkt, wiemy, że żyje w ciemności, ale nie od urodzenia. Znał ją wcześniej i znał jej walory zewnętrzne. Pewnie ruchy i kolory, może zapachy.
… Wyczuł, że uśmiechała się niecierpliwie podekscytowana, jakby przekraczała barierę, za którą nie istniało zgorszenie… Niewidomi mają wyostrzone inne zmysły, inne „spojrzenie” na sytuację.
… mężczyzna otwierał się na nowe doznania… ona tutaj przejęła wodze przewodniczki w jego wędrówce po ciemności.
…Uwielbiał to niemalże wyuzdane skrępowanie… jakby zatrzymał wspomnienia.
… W ciemności rysował na jej twarzy mapę brwi, oczu, rzęs, nosa, ust i podbródka… jakby próbował zobaczyć jej twarz za weneckim lustrem.
… oczarowywał jej zmysły oraz własne wyobrażenie -Wymyśliłem cię… był całkowicie pewny swojego namalowanego obrazu pomiędzy oddechami. Malował i widział kolory, podniecał się jak wykwintny kucharz zapachem i smakiem, dozował przyprawy z wyczuciem… Tak pięknie być nago z kobietą, nawet w mroku… gdyby wygasić światła i pozostać do świtu w ciemnościach, to pewnie blask poranka byłby odbiciem lustrzanym nocy.
… Czuł, że został stworzony dla tej kobiety i że wciąż jest kimś… jego przypadłość w niczym mu nie przeszkadzała, ani jej… Odkrył, że po nim nikogo nie było… czyli głębokie uczucie kwitło przez cały czas i dzisiaj… Przyszła z nim do niego i dla niego… celebrowała ten mrok jak mogła najlepiej… Pogłaskała spore wgłębienie w silnym ramieniu i tę szramę za uchem… lizała jego rany i ból który minął pomiędzy mrokiem.
… Ale tak pięknie pachniesz nami… zapachy dwóch ciał połączyły się w jeden aromat miłości.
… A kiedyś tak bardzo bała się zapomnieć o ich przyjaźni, a kiedy zapomniała, wtedy narodziła się miłość… i prawdą jest, że przyjaźń pomiędzy mężczyzną i kobietą jest trudna i praktycznie nieosiągalna.
… Gładziła szramę na szerokiej piersi i zastanawiała się, dlaczego mu to wszystko zrobiono… w ciszy i o nic nie pytała… Opowiem ci… ale nie teraz. Kiedyś. Nie pytaj, proszę… - Czytał ją jak otwartą książkę, słyszał jej myśli… w całej tej opowieści mało słów pada i mało odpowiedzi można wyłuskać z niej.
Zostawiasz niedopowiedzenia i otwartą furtkę dla czytelnika. Nie jest to pewnie trudne zrozumieć, ale nie jest też proste. Nie wiemy, dlaczego został okaleczony i dlaczego ona czekała. Czy przyjaźń była tak wielka by o niej zapomnieć, czy miłość ją przykryła niezapomnieniem?
…Więc nie zapyta, poczeka… jak dobrze tych dwoje rozumie się bez słów i w łóżku i po…
Pozdrawiam
Rozkładasz tekst na części pierwsze, widzisz to, co pozornie niewidoczne i czytasz to, co zdawałoby się nienapisane.
Kłaniam się bardzo nisko i bardzo dziękuję za poświęcony tekstowi czas.
p.s. czyżbyś ( czegoś nie wiem? ) poznała tę powieść?!
Profesorska odpowiedź na zadany tema!
Niektóre teksty czyta się bo są zajebiście poskładane, inne, bo chce się wiedzieć co będzie dalej. Tutaj autora czyta się z obu tych powodów.
Kłaniam się :)
Dla mnie opowiadanie jest... poprawne. Sprawnie lawirowałeś językowo pomiędzy wulgarnością a patosem. Jedynie czego mi tu brakowało to głębszego kontekstu. Mam wrażenie że to wycinek jakiejś całości, który sam w sobie jest poprawny, ale czegoś mu brakuje.
Zapraszamy na Forum: https://www.opowi.pl/forum/literkowa-bitwa-na-proze-glosowanie-w935/
Autorze przeczytaj, pozostaw komentarz i nagradzaj według zasady: 3 - 2 - 1 plus uzasadnienie; dlaczego?
Głosowanie potrwa do 19 lipca /poniedziałek/ godz. 23:59
Literkowa zaprasza i życzy przyjemnej lektury.
Akwadar↔Za styl sformułowań oraz klimat "nie przesadny, aczkolwiek "zrozumiały"
i zakończenie, które wyjaśnia ciemność.
Pozdrawiam:)↔%
Maurycy proponuję dwa odmienne tematy, choć można je przepleść w jeden.
1) Cztery łapy, ogon i ogromne serce.
2) Wojna i pokój.
To takie proste. Napisz, oznacz wg. zasady, wrzuć na Główną i wklej link na Forum.
Potem czytaj i komentuj i czekaj na głosowanie.
Liczymy na Ciebie!!!
Termin do 18 września ?północ/
Literkowa
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania