W parku część 10

Powiedzieć, że jest zaciekawiona, to nic nie powiedzieć ,było widać , że jej to sprawia radość, manualne zdolności, sprawiały, że strony zmieniały się jak w kalejdoskopie.

--Każdy sobie wybiera ksywkę, to odzwierciedla nasz temperament, charakter, więc ja wybrałam stonowaną formę imienia, takie, które nasuwa skojarzenie danemu czytelnikowi, z kim ma do czynienia.

--Bez urazy, ale ty się raczej wyłamałaś z tej konwencji.

Chciała mi spojrzeć w oczy, więc mój podbródek musiał opuścić jej przyjemne w dotyku ramię, co nie przypadło mi do gustu.

--Czy chcesz przez to powiedzieć, że powinnam się zalogować jako Armagedon?

--Nie powiedziałem jeszcze niczego konstruktywnego, byś nie miała awersji do mego zdania.

Na powrót wróciła do przeglądania zawartości strony, a ja skorzystałem z okazji i przywarłem całym ciałem do jej pleców, oplotłem dłońmi jej brzuch, a głowę wtuliłem w jej włosy, by delikatnie ustami całować jej płatek ucha.

--Nie znasz mnie, jestem bardzo czuła, nie umiem może tego pokazać, ale potrafię być Anusią, tylko potrzebuję by mnie dopieszczono duchowo, bym czuła w każdym momencie akceptację swojej osoby.

Z racji, że byłem, .. hmm ..zajęty jej uszkiem nie mogłem inaczej niż delikatnie jej szeptać, intonować me wersety, przeciągając sylaby, ukoić jej rozdrażnienie.

--Ja to już dawno wiem, dlatego chcę ciebie, pozwalam ci mnie oceniać, bo wiem, że my stworzymy dobry układ wzajemnej adoracji.

Prychnęła, a następnie zaśmiała, ale tak miło, ciepło.

--Boże, widzisz i nie grzmisz, jak on może tak szkalować moje uczucia.

Sugestywnie spojrzała w niebo, choć wiadome było, że nie jest w swej wypowiedzi nawet odrobinę szczera.

--Daj myszkę, to wypiszę to na tej stronie, będziesz miała pewność i podkładkę.

--Ohoho, jeszcze czego, mój profil zanieczyszczać swoimi blogami.

--To załóż mi mój i ja to ogłoszę wszem i wobec.

Położyła mi dłoń na moich rękach, uciskając jeszcze mocniej swój brzuch, chyba przyśpieszył jej się rytm oddechu, bo czułem to na dłoniach, tak bardzo chciałem zjechać niżej choćby na moment, poczuć jakieś wibracje te tam, właśnie tam.

--Proszę cię, nie rób sobie żartów, tam trzeba poważne tematy poruszać

--Zawsze mogę rzucić jakiś wiersz.

Odchyliła głowę, jednocześnie ją przekręcając, tak bym mógł teraz ustami całować jej podbródek choć było to utrudnione, bo potrząsała nią ze śmiechu.

--Już to widzę, kilkadziesiąt hejtów, żebyś zabierał dupsko na blokowisko.

--A mówiłaś, że tam kulturalnie bywa.

Westchnęła, a moje usta zjechały po szyi.

--Nie łap mnie za słowa.

--A za co mogę cię złapać?

Przez moment cos analizowała, a ja wstrzymałem oddech, zbyt nonszalancko postąpiłem, zbyt pewnie, mogę dostać ripostę.

--Sądzę, że dopóki nie określisz się na setę, to trzeba poprzestać na takiej formie doznań.

--Przepraszam, jeśli cię uraziłem, czasem moje żarty graniczą z bezczelnością.

Pogłaskała mnie po twarzy, a mój oddech wracał do normy.

--Dawno nie flirtowałam, może wyszłam z wprawy, lepiej powiedz ten wiersz, który opublikujesz.

--Ale on będzie lekko erotyczny, z tobą w tle.

--W tle? Rozczarowałeś mnie, myślałam, że to ja jestem twym marzeniem sennym, twą muzą.

Pogrywała sobie ze mną, zdradzał ją błąkający się po twarzy uśmiech.

--Hm , hm Jak przyjemnie bywa o letniej porze, pobiegać sobie z Anią w kusych strojach po dworze, gdy wiaterek jej zwiewną sukienkę zaczyna podrywać, mi już ciężko na wodzy go utrzymać, ach te słodkie krągłe jej pośladki, czy aby nie staną się przyczyną mej wpadki?, tyle męki, tyle czasu tego szukam, nie poprzestanę zanim wcześniej Ani nie…

--Dość!!!

Aż się wystraszyłem, tak głośno to powiedziała. Złapała się za głowę, by energicznie nią poruszać na obie strony.

--Jak to jest lekki erotyzm, to ja się boję pytać o twoje inklinacje co do kobiecych sfer erogennych. Mamo!!! Z kim ja się zadałam.

--To ja jeszcze mogę popracować nad treścią, no i zamieszczę pod pseudonimem. No lubię tego gościa, co ma takie energetyczne kawałki, takie fajne teledyski, ten no …yyyy…eee…Robert M.

--Jak ja to znajdę na tej stronie….to lepiej już szukaj nowego lokum.

Przez chwilę była cisza, którą przerwałem swoim nowym pomysłem.

--A może byś opisała nasze poznanie, to wszystko i dała jako właśnie ten Robert M., ale pisała jak kobieta, ja będę mówił co myślałem, jak to widziałem, a ty przefiltrujesz to po kobiecemu.

--Czyś ty już całkiem na głowę upadł.

Wstała, zamknęła stronę i głową wskazała kierunek kuchni.

--Napijemy się winka, białe, wytrawne,

--No, no, wiesz jak mi dogodzić.

--Ty chyba w ogóle to nie jesteś wybredny, jeśli chodzi o kulinaria i przystawki?

Ania napełniła literatki złocistym płynem, lekko zwilżyła usta, posmakowała bukiet, by wydać osąd.

--No na kolana nie rzuca, chciałam zaszpanować to mam, a trzeba było tradycyjnie, Martini i sok Tymbark jabłko-mięta.

--W sumie to ja powinienem przynieść taki ekwipunek.

Ania uśmiechnęła się, a wzrokiem błądziła po suficie.

--Hm, hm, z grzeczności nie zaprzeczę, na szczęście będziesz mieć wiele jeszcze okazji by to naprawić. Przyniesiesz do pary pralinki i będę oczarowana, mogę nawet się wzruszyć, byś poczuł się bardziej zrehabilitowany.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Miła 20.06.2016
    I jest kolejna część, jak zwykle świetna, życzę miłego dnia, zostawiam ci 5
  • Robert. M 20.06.2016
    Ja również, niech ten dzień, będzie ci się idealnie układał, tak byś nie chciała jego końca. ..Świetne logo, takie kreatywne, aż czuję respekt.
  • Jolcia223 20.06.2016
    Daaawno mnie tu nie było. :) i mam sporo opowiadań do nadrobienia. A po za tym cudowna część :) 5! :)
  • Robert. M 20.06.2016
    To tak nas nie zostawiaj, bądź stała w uczuciach. Dziękuję Ci bardzo za wstąpienie i powiedz tak szczerze, czy masz coś swojego o miłości. partnerstwie.
  • KarolaKorman 21.06.2016
    Też zostawiam piąteczkę i cieszę się, że się dogadują. Te niki coś mi mówią, ale nie będę grzebać w pamięci, do kogo należą :D
  • Robert. M 21.06.2016
    Oni nawet jak się nie dogadują to i tak rozumieją co ich czeka, świetlana przyszłość. Tacy wariaci, co szukali innych opcji, on ciszy, nostalgii ,ona żywiołu, akceptacji. Nikt ich nie rozdzieli, ja to wiem, będą wciąż się ciekawić, zaskakiwać.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania