Poprzednie częściWidząca Wnętrze 1

Widząca Wnętrze 3

Viden wstała tego dnia wcześniej. Choć nie musiała iść do szkoły, trzeba było podreperować rodzinny budżet, który mocno podupadł odkąd ojciec musiał przerwać pracę i odpocząć. Gdy dziewczyna zeszła na śniadanie, wśród domowników panowała nerwowa atmosfera. Nic dziwnego, w końcu pierwszy raz od kilku dni Kalia jadła razem z nimi. Zdecydowanie ukrywała coś, co było związane ze złotem którym zapłaciła za medyka, ale wszyscy byli zbyt zdenerwowani ostatnimi wydarzeniami żeby teraz o to pytać. Mimo to Kalia nie wytrzymała napięcia i wstała od stołu, wychodząc - jak zwykle - nie wiadomo gdzie.

- Oby się nie domyślili - powiedziała będąc już przy drzwiach

- Czego mamy się nie domyślić? - zapytała Viden. Jej starsza siostra przestraszyła się, wytrzeszczyła na nią oczy, po czym wybiegła z izby. Matka i ojciec patrzyli na Viden z mieszaniną strachu i zdziwienia.

- Co się stało?

- Viden... Na co ty odpowiadałaś? Twoja siostra nic nie powiedziała.

- A - ale jak to? Wyraźnie słyszałam, jak mówi, że... - Rodzice spojrzeli na siebie ze strachem. Viden nie musiała używać mocy żeby wiedzieć czego się obawiali.

- Kochanie, zostań dzisiaj w domu, dobrze?

- Nie, nie... lepiej już pójdę, na prawdę, nic takiego więcej się nie stanie.

Viden nie była tego taka pewna, ale nie chciała bezczynnie siedzieć w domu. Poza tym znalazła sobie na ten dzień naprawdę niezłą robotę przy zbieraniu lnu u pana Opesa. Następnego dnia miało padać, a on nie chciał zabierać dnia wolnego pracującym dla niego chłopom, więc postanowił dać okazję do zarobku chętnym z miasta, a tych nigdy nie brakowało. Pan Opes był miły i uczciwy jak żaden inny szlachcic. Jedyną wadą pracy dla niego była jego żona, babsko wstrętne jak ich mało. Zwykle to ona nadzorowała pracę, tak było i tym razem. Viden już z daleka wyczuła aurę pychy i chęci władania nad wszystkim co się nawinie, tak typową dla Pani Opes. Oprócz tej aury wyczuwała też wiele innych, nie tak silnych, należących do ludzi którzy przybyli tu, tak jak Viden, dla zarobku. Nic więc dziwnego, że dziewczyna nie zwróciła uwagi na to, że jedna z osób dość wyraźnie odcina się od reszty, zamyka się w sobie. Dopiero kiedy dołączyła do pracujących, zobaczyła wśród nich chłopaka, tego samego, który podbiegł wtedy do medyka Esculapa. Najwyraźniej on też miał problemy z pieniędzmi po tym jak jego ojciec został zabity. Na szczęście Viden nie miała wiele czasu żeby o tym myśleć, bo cały czas pracowali daleko od siebie.

Reszta dnia upłynęła w miarę spokojnie. Viden już prawie zapomniała o porannym incydencie, ale na kolejną wpadkę nie musiała długo czekać. Gdy przyszło do rozdzielania wypłaty dziewczyna wyraźnie usłyszała głos Pani Opes; "No nieźle, nieźle... tylko żeby ten wilkołaczy syn się tu nie pałętał... może jak mu dam mniej niż innym to się smark odczepi..." - zanim Viden zdążyła ugryźć się w język wypaliła:

- Niech pani nie oszukuje go z pieniędzmi, wszyscy uczciwie pracowaliśmy i wszystkim należy się wypłata! - Pani Opes spojrzała na nią z zaskoczeniem

- O czym ty mówisz, dziecko?

- Przed chwilą powiedziała pani, że zamierza pani dać temu chłopcu mniej niż innym. - dziewczyna brnęła dalej, jeszcze nieświadoma tego, że tym co słyszała były myśli kobiety, tak jak rano usłyszała myśli siostry

- Nic takiego nie powiedziałam. - odwarknęła Pani Opes, wtykając Viden jej część pieniędzy w rękę. Następnie w dość nieprzyjemny, nawet jak na nią, sposób wyprosiła pracowników ze swojej posiadłości. Dopiero gdy była już blisko miasta Viden zaczęła kojarzyć fakty i omal się nie rozpłakała. Nie dość, że nabyła nowej, trudnej do ukrycia mocy, to jeszcze w strasznie głupi sposób ujawniła się z nią przed najwredniejszą kobietą w tej części kraju.

Następne częściWidząca Wnętrze 4

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • NataliaO 28.05.2015
    Co ja mogę powiedzieć, ciekawie i dobrze :) 5:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania