Wiesiek Wieśniak na planecie XXX ostania część, powrót do domu?

O godzinie 11:00 Wiesiek wyszedł na główny plac i mocno się zdziwił widząc... nikogo.

- Gdzie są wszyscy? Mieli tu na mnie czekać, mieliśmy mieć trening od 8 rano. Chciałem nauczyć ich nowych chwytów nawet kupiłem sobie pejcza.

- Cześć Wiesiek! - Powiedział kosmita podchodząc do wieśniaka

- O hej FYSHHH*JHV)_;LKGHH&GF^ - Co u ciebie słychać?

- Miałeś nie mówić do mnie skróconym imieniem!

- Oh przepasam FYSHHH*JHV)_;LKGHH&GF^MBGJ)_AZ#%HVVF&NA$BHH

- Znacznie lepiej! Eh 11 godzina nie nawidzę wstawać tak wcześnie

- No ja też nie- Ale warto czasem tak z rana wstać bo dziś mamy piękny poranek

- No rzeczywiście, piękny i spokojny.... A zapomniałbym, miałem ci przekazać od króla, że dziś mamy wojnę

- Wojnę!!?

- Tak

- Wojnę?!?

- Tak

-Jaką wojnę?!

- Taką na której się zabija

- Na czym się zabija?

- Na wojnie

- Mamy wojnę?!

- Tak

- I mówisz to dopiero teraz?!

- No nie gniewaj się, mi też zapomniał król powiedzieć. Dobrze że wpadłem na Helgę to mi powiedziała.

- A o której się zacznie? - Spytał blady jak ściana Wiesiek

- Ale co?

- No, Wojna

- Mamy wojnę?!- Zawołał jeszcze bledszy generał

- No przecież ty mi to powiedziałeś!

- A no tak, o 11:05 się zaczyna

- To co... to może chodźmy...

- No pasuje być, zwłaszcza że po wojnie ma być poczęstunek i występ Lady ZGAGI, GU GU GAGI czy jakoś w tym stylu

 

Normalnie heca ale zaczęła się wojna o idealnie zaplanowanym czasie czyli 11:55

Z planety XYZ przyleciał gigantyczny statek kosmiczny, który nadal nie ma podbitego przeglądu. a gdy już ledwo wylądował wyszło z niego całe mnóstwo uzbrojonych żołnierzy i kilku turystów.

- Przygotować się! - Zawołał generał

Wojowniczy uczeni przez Wieśka zaczęli ciskać widłami, wrogowie padali jak muchy.

- A niech to! - Zawołał król XYZ siedząc wygodnie w statku - My mamy tylko te lipne Hiper pociski które strzelają tylko 3 rodzaje śmiertelnych wiązek lasera osiągających ponaddźwiękową prędkość... A oni mają takie fajne widły! też takie chcę dla swojej armii!

- Nie płacz królu kupimy na następną wojnę - Doparł doradca zaparzając herbatę i wlewając ją do porządnej niemieckiej porcelany wyprodukowanej w Chinach.

 

Następnie w ruch poszły katapulty. Niestety wielkie głazy przeją komornik, dlatego rzucano krowim łajnem ale czasem rzucono niechcący jakąś krową albo lodówką.

A głośne karabiny zastąpiły kury. Wojownicy wyszkoleni przez Wieśka ciągnęli ptaki za szyję a te z prędkością światła wystrzelały z zadku jajka jedne po drugich.

 

Wiesiek biegł przez sam środek pola bitwy, wszyscy myśleli że jest taki odważny gdyż pobiegł w wir walki nieuzbrojony. Prawda była taka że widły sprzedał za flaszkę wódki i słoik ogórków. No i nie biegł by walczyć lecz po prostu uciekał.

- Ach co robić co robić?! - Wołał sam do siebie

Widok kosmitów poprzebijanych widłami nie zrobiły na nim zbytniego wrażenia, widział Grażynkę gołą, więc nic go nie zaskoczy. Tak przynajmniej myślał, jak zobaczył kosmitów ubabranych łajnem bądź upapranych rozbitymi jajkami wystraszył się nie nażarty

- Co za masakra! Armagedon! Apokalipsa! Jak na wyprzedaży w Lidlu!!!!

Wiesiek biegł i nawet chyba nie wiedział gdzie. Nagle spostrzegł trzech kosmitów biegnących w jego stronę.

- Jestem mężczyzną i muszę z nimi walczyć! Ale szkoda że nie ma mamusi!

Wiesiek podbiegł do kosmitów i wykonał swoje najlepsze popisowe ruchy, czyli sutko skręt, jajko zgniot i piepszo szok. Wiesiek miał z krzykiem uciekać nadal gdy zobaczył swojego klona.

- Ej wyglądasz jak ja - Odparł

- Ja też wyglądam jak ty- Dodał klon

- Jestem Wiesiek a ty?

- Ja też jestem Wiesiek a moją misją jest zabić Wieśka

- UUU Ja jestem Wiesiek

- Naprawdę? Więc szykuj się na śmierć!

-A ja mam inny pomysł

- Tak? Jaki?

Nagle na placu boju wylądował niewielki statek z którego wysiadła Grażyna

- A co tu się dzieję gówniarze?!

- Co to za przerażające monstrum!? - Zawołali wojownicy z XYZ

Wybuchła panika wszyscy zaczęli uciekać. Podczas tego zamieszania wszyscy się wy zabijali nawzajem. Król przeraził się tego potwora tak bardzo że rozkazał ewakuację

- Może teraz wygraliście, ale ja tu jeszcze wrócę! Z widłami i w tedy was zniszczę! Hahahahahah

Nagle w statek uderzył meteoryt i statek wybuchnął.

Obywatele XXX stali prze chwilę w bezruchu, kiedy z wybuchającego spodka wyleciało kilka fajerwerk wszyscy zrobili UUU i AAA a potem wiwatowali

- Gdzie jest mój głupi chłop? - Spytała Grażynka

Tymczasem Wiesiek i jego klon pili piwo w barze.

 

Kilka minut później wszyscy świętowali. Grażynka zgarnęła Wieśka i Helgę i udali się do wielkiego budynku.

- Musimy się z tond wydostać. Ukręcimy kark strażnikowi, ukradniemy statek i odlecimy na ziemię

- Mam lepszy pomysł - Oznajmił Wiesiek - Chodźcie za mną

Po chwili weszli to tajemniczego pomieszczenia i stanęli przed dziwną machiną.

- Co to jest? Spytała Grażyna

- To jest portal, przesianie nas na ziemię

- Jak go znalazłeś? - Spytała Helga

- Nalałem go kiedy szukałem kibla.

- Jesteś pewny że to portal?

- Tak jestem

Wiesiek nacisnął zielony przycisk i we trójkę weszli do portalu... Ale to nie był portal tylko wehikuł czasu .

 

Przepraszam że tę część napisałem dopiero po kilku miesiącach. Napisem ją za pierwszym podejściem pod wpływem natchnienia jeśli nie wyszła zabawnie to bardzo was przepraszam. A jeśli wyszła fajnie to bardzo się cieszę

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Gregory Heyno 02.03.2019
    Daje radę, jak ktoś ma fantazję to i się pośmieje, ;) o7, 4 bo tutaj powtórzenie rażące jest "Nagle w statek uderzył meteoryt i statek wybuchnął." ;)
  • Lubię Wieśka, później zajrzę.
  • Opowiadanie utrzymuje poziom, można się czepić paru drobiazgów, ale ja nie będę tego robił. Dla mnie jest zabawnie a to najważniejsze! Chętnie przeczytam kolejne perypetie Wieśka!
    Pozdrawiam!
    5

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania