Z świata w świat 5
Piotrek siedział w swoim ulubionym miejscu- pod drzewem lipy- i myślał. Od swojej wizyty w lochach był strasznie skołowany, zupełnie nie wiedział co sądzić o Ignisach. Według innych byli oni zatwardziałymi mordercami, łączącymi w sobie wszystkie najgorsze cechy jakie istnieją. On też tak sądził, aż do rozmowy z Cael. Piętnastoletnia Igniska opowiedziała mu trochę o ich zwyczajach, a to, co usłyszał było absolutnie sprzeczne z wersją usłyszaną od czarodziejki Ravelli. Według niej Ignisi byli ludem prymitywnym jeśli chodzi o kulturę, którzy nie robili nic poza obmyślaniem strategii podbojów. Od Cael natomiast Piotrek dowiedział się o szerokiej gamie tradycji i bogatej histori Ignisów. Rozłożył się wygodniej na trawie i spojrzał w stronę zachodzącego słońca.
-I jak?- usłyszał za sobą
-Hę?
-Zejście do lochów. Dało ci to coś?- czarodziejka Ravella usiadła obok niego.
-Czy ja wiem... Dowiedziałem się o ich zwyczajach... Ale nie wiem, czy to mi ciś da.
-Jakich "zwyczajach"? Przecierz ci mówiłam, Ignisi to bardzo prymitywny naród. Nie mają zwyczajów.
-Tym razem się mylisz.- Piotrek cieszył się, że choć raz to on udowadnia coś komuś- Wiem o paru tradycjach z pierwszej ręki.
-Od kogo?-głos czarodziejki przybrał surową barwę. Piotrek miał złe przeczucia co do zamiarów czarodziejki po uzyskaniu tej informacji. A przecież nie chciał żeby Cael coś się stało.
-Już nie pamiętam- odparł wymijająco- nie mam pamięci do imion.
-Jaki wiek? Płeć? To musisz pamiętać.
-Ale nie pamiętam.- odparł z naciskiem. Ton Ravelli coraz bardziej mu się nie podobał. Czarodziejka wzięła głęboki wdech, starając się mówić spokojnie.
-Postaraj się sobie przypomnieć, dobrze?
-Po co?
-Chcę się dowiedzieć trochę o ich zwyczajach, nic poza tym...
-Masz mnie za idiotę? Równie dobrze mógłbym ci o tym opowiedzieć sam!
-Wolę usłyszeć to z pewnego źrudła.
-Akurat! Dobrze wiem, że chcesz jej coś zrobić!
-Jej?- Piotrek aż odskoczył. Jak mógł tak się wygłupić?! No, ale teraz nieb było już rady. Jedyne co mu pozostało to nie powiedzieć nic więcej.
-Jej?-powtórzyła natarczywie czarodziejka- To znaczy komu?
-Po co ci ta informacja?-odparł drżącym głosem chłopiec.
-Jeśli naprawdę chcesz wiedzieć, to dobrze. Powiem ci. Nie jesteś pierwszym, który rozmawia z Ignisami. Już wielu było tego ciekawych. Ignisi wykorzystują po prostu głupotę tych, którzy wierzą w każde usłyszane słowo i opowiadają bajeczki o cudownej kulturze, której my niby nie dostrzegamy. Wzbudzają tym samym fascynację, a z tąd tylko mały krok do przekonania, że są więzieni niesłusznie. Ale pamiętaj o jednym. Ktokolwiek z nich opowiada ci te bajeczki- ten ktoś zabił kiedyś człowieka. I to niejednego. Będziesz pamiętał?
-Tak.- skłamał Piotrek. W rzeczywistości chciał o tym jak najszybciej zapomnieć. Po prostu nie potrafił przyjąć do wiadomości, że Cael kogoś zabiła. Jednak najwyraźniej nie udało mu się tego wyrzucić z głowy przed nocą, bo wróciło do niego w postaci snu. Znowu obudził się ze łzami w oczach.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania