Żniwa i Repopulacja. Rozdział II - Rozdrapane rany. (Bogdan)

(Teraz dość krótko ponieważ jestem zmęczony, w ciągu dnia powinna pojawić się kontynuacja tego rozdziału. I uwaga, mały disclaimer - przy rozdziałach będą się pojawiały imiona postaci które są bohaterami danego rozdziału jednak z zastrzeżeniem że tam gdzie jest Damian i Natan wydarzenia dotyczą czasu repolonizacji a tam gdzie Bogdan poznamy historię kilkanaście lat później która będzie jednak nawiązywać do wcześniejszych wydarzeń.)

 

Od momentu zakończenia ,,Odnowy Moralnej" na terenie Państwa Lechickiego minęło już 13 lat, lecz sporadycznie zdarzały się publiczne procesy i egzekucje wrogów narodu, jednak nie na taką skalę jak wtedy. Ulice jeśli nie spływały krwią to mdliły zapachem smogu i palonego ludzkiego mięsa. ,,ZOML'' (Związek Odnowy Moralnej Lechistanii) złożony głównie z zepsutego (o ironio) moralnie kleru, sprzedajnych polityków i bydła w postaci bojówek nacjonalistycznych które w momencie Odcięcia Morza rozchulały się na dobre. Ginęło się za najmniejsze przewinienie - posiadanie przy sobie cybernetyki (o byciu ulepszonym nie wspomnę), kolaborację z wrogami i zdrajcami (FreeCity było wrogiem numer 1) czy posiadanie jakiejkolwiek pozycji z Indeksu Ksiąg Wyklętych. Zginęło wtedy tysiące ludzi - aug-medyków, bibliotekarzy, dziennikarzy, profesorów, wynalazców, inżynierów czy zwykłych ludzi, tak dla zasady. Szef, znaczy Mieszko zarządził wtedy akcję ,,Repopulacja'' która miała na celu uratowanie jak największej liczby osób które miały w głowie więcej niż kije, maczety oraz fragmenty ,,Ewangelii Oświeconego'' czyli wyżej wymienione typy. Choć operacja zakończyła się sukcesem i uratowano mnóstwo osób, to konsekwencje tamtych wydarzeń nasi ex-rodacy czują do dzisiaj. Nie utrzymujemy kontaktów z Lechistanią, ale wiemy że wielu ludzi nawołuje do urządzenia sobie przekopy terenów Pomorza. I wtedy ktoś jak ja, Egzekutor GC (tajny, żeby nie było) wkraczamy i uciszamy tych ludzi, dosłownie. Ktoś zaraz stwierdzi że to powinno się skończyć wojną, ale patrząc na sytuację na kontynencie nie jest to wskazane i żadna ze stron nie chce zaogniać sytuacji dlatego kończy się na płomiennych kazaniach, zbiórkach na wyprawę zbrojną i ogłupianiu społeczeństwa a my w zamian skutecznie tępimy kurwysyństwo. Nie mówię bo sam cudem się przedostałem przez granicę ale dzięki rodzinie (cwanych) polityków ja i moja partnerka mieliśmy szczęście. Czy ja wiem czy szczęście? Zniknęła bez wieści 4 lata temu, 1 rok prowadzili na mnie eksperymenty z wykorzystaniem eksperymentalnej cybernetyki i w ten sposób ja, Bogdan Wilkow jestem idealną synergią maszyny i człowieka, większość mojego ciała to nano-cybernetyka, mogę więcej niż większość ludzi jaka kiedykolwiek stąpała po planecie. Jednak na szczęście wyglądam jakby ciało me cybernetyką nieskalane było, co tutaj daje mi ogromną przewagę. Zobaczę czy wytrzymam Plac Tortur kapitana Bólowicza (no no) a jeśli (na pewno tak) mi się uda i zaproszą mnie na rozmowę przed komisją to kilku mężów stanu (dalej mnie to określenie bawi) będzie zbijać piątkę z Belzebubem.

- Robert Kondor, zapierdalaj! - Krzyczy łysy drab.

- Idę kurwa, w imię Boże. - Odkrzykuję ze ślepą fascynacją (udawaną).

No nic, trzeba odstrzelić kilku 'wrogów ojczyzny'.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania