Poprzednie częściAutumnhill

Autumnhill #2

Rozdział II

,,Jak mogłaś?”

 

-Hej, chciałaś pogadać? - Spytał mnie z na wpół przymkniętymi oczami i w oschłym tonie. Po ostatnim…,, incydencie’’ nie dziwie się mu. Mogłam troszeczkę przesadzić z alkoholem i potem stało się to co się stało.

-Hej Jason. Tak, chciałam pogadać o tym co się stało tydzień temu na imprezie. Powinnam była przestać pić, jak mi dziewczyny mówiły, ale tak się zestresowałam, że nawet nie wiem kiedy tego zgona zaliczyłam. Od dłuższego czasu skrywam pewien sekret i chciałam ci o nim powiedzieć już na tej imprezie…

-Spokojnie Moll, możesz mi to teraz powiedzieć, nie będę Cię oceniać, ani nic w tym rodzaju. Więc? O co chodzi?- spytał mnie z wyraźną troską w głosie. No i jak ja mam mu teraz to powiedzieć? Jak on zareaguje? Co jak pomyśli, że jestem jakaś…dziwna?

-Molly, jesteś tam? – Spytał mnie, tak jakby mnie tu nie było…Wszystko przez ten stres…,a Doris mi mówiła wcześniej,, Zjedź coś, bo na pusty żołądek to i stres Ci się włączy”- ni cholery nie wiem, skąd ona te teksty bierze, ale czasem się sprawdzają, teraz też .

-Jason chce Ci powiedzieć… nie, ja muszę Ci powiedzieć, że-

DZZZZZZ

No nie, tylko nie dzwonek, nie w taki momencie!

-Wybacz mi, ale muszę już iść, mam zaliczenie z gegry i nie mogę tego oblać, nie po tym jak dostałem trzy jedynki pod rząd… pogadamy później.

Czemu teraz ?! Jeszcze ze 2 minuty i bym miała to z głowy ! Cały czas ukrywania się, cały czas trzymania ten sekret w tajemnicy, już dłużej tak nie mogę!!

-JASON ZACZEKAJ …JA-

 

 

 

-NO I CO BYŁO DALEJ MÓW !!! Co mu powiedziałaś? – Ahh ta Skipper, sekundy nie potrafi wytrzymać, ale cóż trzeba jej to wybaczyć. W końcu sama jestem ciekawa co było dalej.

-Powiedziałam mu …to-odpowiedziała nieśmiało Molly.

W tym momencie nogi mi się ugięły. Jebać fakt, że akurat siedziałam, ale myśl o tym , że Molly zdradziła swoją tajemnicę mnie przerosła.

-…Moll…ty chyba nie powiedziałaś mu co.. no wiesz… potrafisz?-Zaczęła mi drżeć powieka… co jeśli on wie? Nie znam go za dobrze, Doris z resztą też nie, nie wiemy jak on mógłby zareagować na wieść o naszej…przypadłości.

-Powiedziałam mu…,że go kocham.

…Ta niezręczna minuta ciszy została przerwana przez Doris, która (z niedowierzania co właśnie usłyszała), zaczęła skakać w miejscu i dopytywać:- co odpowiedział? Jak zareagował?- Odetchnęłam z ulgą. Molly skrępowana nawałem pytań odpowiedziała jedynie:

-CÓÓÓÓŻŻŻ….

 

 

 

-JASON ZACZEKAJ…JA… CIĘ KOCHAM !

Nie sądziłam w to, że człowiek może w jednej sekundzie zblednąć jak i się zaczerwienić, zasłabnąć, jak i nabrać sił, poczuć ogromną ulgę na sercu, jak też i strach.. do tej chwili. Jason stanął w miejscu. Nic nie mówił, nie odwrócił się. Po prostu tak stał jak wryty w ziemię. Ta cisza zaczęła mi powoli dokuczać.

-Powiedz coś..- domagałam się reakcji. O Boże, co on sobie teraz myśli o mnie? Co jeśli ja mu się nie podobam? Co jeśli-

-Ja… Nie wiedziałem, że Ty coś do mnie czujesz, a już bynajmniej, że mnie…kochasz. Sądziłem, że uważasz mnie za przyjaciela i nic więcej…Za każdym razem jak chciałem Cię gdzieś zaprosić, to zwyczajnie gdzieś mi znikałaś z oczu, gdy chciałem z Tobą porozmawiać, nie było Ciebie nigdzie…Jakbyś była niewidzialna dla mnie…

Niewidzialna…nawet nie wiesz jak dobrze to ująłeś.

-Dlaczego tak jest Molly? Gdzie Ty się ukrywasz? Ostatnim razem, kiedy zaprosiłem Cię na mój koncert, nie przyszłaś, chociaż czekałem na Ciebie-

-Jason …ja!-

-Przepraszam Molly… Przez długi czas tez coś do Ciebie czułem, chciałem nawet być z Tobą.

-To dlatego, bo-

-Nie Molly, wybacz, ale nie mogę być z kimś z kim nie miałbym pewności, że zaraz gdzieś odejdzie…

-I tak byś nic nie zrozumiał… To zbyt skomplikowane… Nie możesz mi po prostu zaufać, zaufać moim słowom? Jason mogę Ci przysiądź, ze nigdzie nie zniknę, nie zostawię Cię.- desperacko próbowałam zatrzymać go przy sobie. Nie dbam o to czy gra w kapeli, nie obchodzi mnie czy jest niski, wysoki przystojny czy brzydki… Kocham go i chce, żeby to wiedział.

-Spróbuj mi to wyjaśnić, obiecuję Ci, że nie wyśmieję Cię, ani nikomu nic nie powiem.

Zbyt poważny. Ma zbyt poważną minę! On mówi serio… I co ja mam teraz zrobić dziewczyny???

.-…Dobrze. Ufam Ci… Pokaże Ci coś, ale jeśli ktokolwiek się o tym dowie, już nigdy mnie nie zobaczysz, ani o mnie nie usłyszysz, jasne? – Musiałam go potraktować ostro. W końcu tu chodzi o coś tak … innego.

-… Jasne.- Odparł nie tracąc przy tym swojej powagi.

Poszliśmy razem na tyły szkoły. W miejsce gdzie większość – jak to Heather i Doris lubią nazywać, ,,największej patologii szkoły’’ się zbiera- i jakoś nie zdziwił mnie widok parki obściskującej się tuż koło pustych butelek po piwie i paczek po LD Cienkich. Ściany czymś czego nawet street artem nazwać nie można było. Bohomazy przedstawiające raz ,,sławnego’’ rapera, innym razem zwykle słowo, albo najprostsze ,,JP”.

-Jazda stąd, już po dzwonku gówniarze.-Odezwał się Jason. Co jak co, jego głos potrafi zabrzmieć nisko, w końcu nie tyle co gra na gitarze, ale i śpiewa w swoim zespole ,,WEST BROTHERS”.

Ci,, gówniarze’’ odskoczyli na bok, dziewczyna syknęła jak wąż, a chłopak już chciał zaszarżować na Jasona, ale w ostatniej chwili zrezygnował. Odeszli szybkim krokiem, prawdopodobnie do damskiego na 2 piętrze, żeby kontynuować to co tu zaczęli. Mówiłam-patologia.

-Więc co chciałaś mi pokazać? – spytał Jason.

To ta chwila. Od tego wszystko będzie zależeć. Jaka będzie jego reakcja? Wystraszy się? A może ucieknie? Nie chce wiedzieć. Chcę to zobaczyć.

Powoli oczyściłam swój umysł z ostatnich kilku chwil, i skupiłam się na teraźniejszości. Uczyłam się tego przez długi , długi czas, potrafię znikać- do perfekcji. Rozluźniłam się już do maksimum, aż usłyszałam:

-Molly? Jasna cholera ?! CO SIĘ Z TOBĄ STAŁO?! UPIERDZIELIŁO CI GŁOWĘ!

-Ciszej do jasnej cholery, jestem tu cały czas, po prostu … no … zniknęłam.

Chyba zaniemówił. Żeby mi tylko tu nie zemdlał, bo nie dowlekę go do higienistki.

-Ale jak? Co w ogóle? Jak ty to zrobiłaś?- zaczął bombardować mnie pytaniami, na które nie znałam odpowiedzi.

-Nie mam pojęcia. Pewnej nocy obudziłam się i puff, zniknęłam. Nauczyłam się to jednak kontrolować. Nie mogłam Ci o tym wcześniej powiedzieć, ale mam ten dar już od bardzo dawna, i chociaż ty myślisz, że mnie na Twoim koncercie nie było, to ja tam byłam.. tylko, że mnie nie widziałeś.- taka była prawda, zawsze przy nim byłam.

-Aleeee Twoje ubrania nie zniknęły?

-No nie, ubrania jakoś nie znikają razem ze mną, a szkoda.- powiedziałam mu szczerze co o tym myślę.

- Czyli jak byłaś u mnie na koncercie, byłaś naga, tak?

-Zaraz Ci przywalę, jak Boga kocham.

-Daj spokój to tylko taki żarcik. W każdym razie rozumiem co musiałaś czuć. To nie jest coś, co każdy…potrafi. Możesz już się pokazać z powrotem? Dziwnie mi się rozmawia bez kontaktu wzrokowego…lub głowy.

Zrobiłam to o co mnie poprosił.

-Teraz wiem, że nie chciałaś żeby uważali Cię za jakąś …inną. Nie móc nikomu o tym powiedzieć, kompletnie sama, niezrozumiana…to musi być strasz-

-Tooo nie do końca prawda, że taka sama i niezrozumiana….

 

 

-Molly…

-Tak Heat.?

-Zabiję Cię. Nim wyjdziemy z klasy będziesz już martwa.

Powiedziała mu. Powiedziała mu wszystko. PO POROSTU W TO NIE WIERZE ! Nasz sekret skrywany od lat ! Tak zwyczajnie !

-Słabo mi.- powiedziałam do Doris.

-Chcesz coś? Tabletkę? Syrop? Może nóż?

Molly wzdrygnęła się na to ostanie. Zwyczajnie znalazła by poparcie u Skipper, ale nie tym razem.

-Dlaczego mu to powiedziałaś? Rozumiem, że go kochasz i wgl, ale to był NASZ WSPÓLNY KURWA MAĆ SEKRET, a ty tak po prostu mu go wyjawiłaś.- To skipper zabrała głos tym razem, ja już nie mam sił na tą moll.

-Nie planowałam tego! A już zwłaszcza tego o was! Wymsknęło mi się po prostu, a on był tak dociekliwy że mu wygadałam wszystko…

-…-to już jest koniec …zamkną u czubków i będą robić testy 24 na dobę… jeszcze się okaże , że serio zaprzyjaźnię się z byłym wuefistą …-Teraz to Skipper opadła z sil.

Siedziałyśmy tak w bezruchu prze resztę lekcji. Pięć minut przed dzwonkiem, Molly dostała sms:,, Dziękuję, że nie bałaś się wyjawić mi waszego sekretu, nie martwcie się, nikomu go nie zdradzę, jesteście bezpieczne- Jason’’. Dzięki Bogu Jason nie okazał się frajerem. Dzięki Ci Panie Boże.. widać było jak każda z nas oddycha z ulgą…

Moje rozmyślania przerwał kolejny sms do Molly, tym razem numer nieznany. W SMS-ie był załącznik do filmiku z podpisem u góry: ,,Podoba wam się to co widzicie?”. Gdy Moll go włączyła, zamarłyśmy- który to raz dzisiaj?- Film przedstawiał dwójkę ludzi, kobietę i mężczyznę, na tyłach budynku. Rozmawiają sobie swobodnie, a tu nagle… kobieta znika. Jej głowa i ręce stają się przeźroczyste. Tak- to Molly i Jason.

 

 

 

 

CDN.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania